Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kargowa. Trwa batalia o obwodnicę. Mieszkańcy na znak protestu po raz ósmy zablokowali drogę

Aleksandra Sierżant
Aleksandra Sierżant
Mieszkańcy Kargowej po raz ósmy wyszli na ulicę, by walczyć o obwodnicę miasta
Mieszkańcy Kargowej po raz ósmy wyszli na ulicę, by walczyć o obwodnicę miasta Aleksandra Pazda
- Tiry niszczą nasze domy! Nie czujemy się bezpiecznie! Mamy dość hałasu, wstrząsów i spalin – skandowali mieszkańcy, którzy w piątek na znak protestu zablokowali główną ulicę w Kargowej.

To już ósmy protest mieszkańców w sprawie budowy obwodnicy. Przez godzinę blokowali oni drogę krajową nr 32, która przebiega przez centrum miasta. Dziennie przejeżdża nią nawet kilkaset tirów. Nie inaczej było tego dnia – choć ruch został wstrzymany tylko na godzinę, to wystarczyło, by w obu kierunkach ustawiła się długa kolejka ciężarówek.

Kargowianie stanęli na przejściu dla pieszych o godzinie 16 i zeszli z niego dopiero o godzinie 17. Nie przeszkodził im nawet deszcz, który chwilami padał naprawdę mocno. Przynieśli ze sobą transparenty, na których widniały hasła, : ,,Nasze dzieci mają prawo do bezpieczeństwa na drodze”, ,,Kargowa to piękna obwodnica, tu potrzebna jest obwodnica”, czy ,,Ile jeszcze osób musi zginąć”? W ten sposób chcieli wyrazić swoje niezadowolenie. To był bardzo cichy protest – brak było nawoływań ze strony organizatorów, mieszkańcy nie wykrzykiwali swoich postulatów. Przyznali, że są już po prostu zmęczeni.

- Tyle czasu walczymy o obwodnicę, czy żądamy tak wiele? Lata mijają, zmienia się władza, a my cały czas żyjemy w tym smrodzie – tłumaczyli w rozmowie z nami.

- Nie mogę otworzyć okien od strony ulicy. Po prostu się nie da, bo nagle wewnątrz są same opary od samochodów. Jest strasznie głośno, kieliszki i szklanki cały czas latają, ściany pękają. Tiry są coraz cięższe. W 2010 roku samochody wjechały w mój dom, w tym roku ktoś mi wjechał w bramę. Tak się nie da żyć. Za chwilę domy się rozpadną i nie będziemy mieli gdzie mieszkać – opowiada nam pani Barbara, która mieszka przy tej ruchliwej szosie.

Kargowianie obawiają się też o bezpieczeństwo swoich dzieci. Kierowcy nie zwalniają w mieście, nagminnie łamią przepisy i przekraczają prędkość. Uczniowie codziennie muszą przejść przez szosę, by dostać się do szkoły. Na wjeździe do miasta udało się wywalczyć sygnalizację świetlną, która właśnie jest montowana. Inwestycja ma zakończyć się pod koniec października. Jednak przy ratuszu nie można zamontować świateł, ponieważ przejście znajduje się przy samym skrzyżowaniu.

- Codziennie boję się o moje dzieci. Już kilka razy dochodziło tu do potrąceń. Żyję w ciągłym strachu - wyznała nam Pani Dorota, mama dwóch synków.

Protest zorganizował Komitet Walki o Obwodnicę Kargowej, którego przewodniczącym jest Jędrzej Iwanowski. – Podobno przegraliśmy z Euro 2012, na obsługę tej imprezy sportowej poszły pieniądze i dlatego zabrakło ich później w budżecie kraju na budowę naszej obwodnicy. Chcemy przypomnieć rządzącym, że jest tutaj nieskończona budowa, że trzeba dokończyć drogę, że są tu mieszkańcy, którzy często śpią 1,5 metra od jezdni. To jest za duże zagrożenie życia i zdrowia – tłumaczy przewodniczący Iwanowski.

Na przygotowanie obwodnicy wydano do tej pory blisko 6 mln złotych. Tyle kosztowały: podziały geodezyjne, badania archeologiczne, projekt techniczny i wywłaszczenie właścicieli gruntów. Mieszkańcy nie chcą, by wydane pieniądze zostały zmarnowane.

Dużą szansą dla Kargowej może być planowany rządowy program ,,100 obwodnic”, który zapowiedział premier Mateusz Morawiecki na jednej z konwencji PiS. Z programu będą mogły skorzystać nie tylko wielkie metropolie, ale również mniejsze miasta. I choć narazie to tylko plany, to burmistrz Kargowej już postanowił wystosować pismo do dyrektora oddziału GDDKiA z prośbą o ujęcie obwodnicy Kargowej w zapowiadanym rządowym programie. Podkreśla w nim, że wzmożony ruch tirów stwarza niebezpieczeństwo dla mieszkańców i niszczy stojące przy drodze budynki.

- Stwarza to zagrożenie dla wszystkich użytkowników drogi, a w szczególności pieszych. Budynki położone w pobliskim sąsiedztwie jezdni narażone są na permanentną destrukcję wskutek wstrząsów i ochlapywania elewacji wodą w okresie deszczowej pogody, - tłumaczy burmistrz Jerzy Fabiś.

PRZECZYTAJ TEŻ:
CZY W KARGOWEJ W KOŃCU POWSTANIE OBWODNICA? POJAWIŁA SIĘ NOWA SZANSA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska