Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karkonosze wiosną są naprawdę piękne (zdjęcia)

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
W wyższych partiach gór wciąż jeszcze leży śnieg. Trzeba się przygotować na nagłe zmiany pogody
W wyższych partiach gór wciąż jeszcze leży śnieg. Trzeba się przygotować na nagłe zmiany pogody fot. Jakub Pikulik
Siódma rano. Za oknem schroniska na Szrenicy wstaje słońce. To znak, że trzeba pakować plecak i wyruszać w drogę. Spacer grzbietem Karkonoszy to naprawdę wielka frajda. I niezapomniana przygoda.

[galeria_glowna]
Oto nasza propozycja. Dojeżdżamy samochodem, pociągiem, autobusem lub rowerem do Szklarskiej Poręby. Tam środek lokomocji zostawiamy i polegamy już tylko na swoich nogach.

Wyruszamy więc czerwonym szlakiem. Mijamy wodospad Kamieńczyka i idziemy dalej, na Halę Szrenicką. Zajmuje nam to około godziny z przerwami na zdjęcia i odpoczynek. Na Hali Szrenickiej możemy zatrzymać się na herbatę w tamtejszym schronisku. Do Szrenicy już blisko, bo tylko ok. 30 minut spokojnego marszu. Pojawia się już też pierwszy śnieg. Później napotkamy go dużo, dużo więcej. W schronisku na Szrenicy przemiła obsługa. Obowiązkowy punkt wizyty: naleśniki z serem, jagodami i śmietaną. Nocleg jest tani, 35 złotych. Warto wybrać pokój z widokiem na Szklarską Porębę. W nocy, rozświetlone setkami świateł miasto wygląda naprawdę ujmująco.

Piękne wschody słońca

Im wcześniej wstaniemy, tym lepiej. Może uda się zdążyć na wschód słońca? Śniadanie, herbata do termosu i w drogę. Tutaj uwaga. Wyruszając Głównym Szlakiem Sudeckim (oznaczenie czerwone) musimy mieć ciepłe ubrania, wygodne buty, prowiant i kurtkę przeciwdeszczową. No i obowiązkowo mapę. Pogoda na grzbietach gór bywa nieobliczalna. Przykład? Sześciogodzinny marsz ze Szrenicy na Śnieżkę, w czasie którego towarzyszył nam śnieg, deszcz, prażące wiosennymi promieniami słońce i porywisty wiatr.

Po kilkudziesięciu minutach docieramy do Śnieżnych Kotłów. Tutaj warto zrobić sobie pierwszy dłuższy przystanek. Powodów jest kilka. Pierwszy z nich to zapierający dech w piersiach widok. Taka namiastka naprawdę wysokich gór. Drugi powód do Wielki Szyszak. Podejście krótkie, ale dość strome i trudne, bo kamieniste. Na szczycie pozostałości starego pomnika. I śnieg. Uwaga na oblodzone kamienie. Schodząc z tej góry momentami jest naprawdę stromo.

Idąc dalej docieramy do Przełęczy Karkonoskiej. To właśnie w tym miejscu wieki temu wędrowcy przekraczali góry. Tu też jest turystyczne przejście graniczne. Kilka minut drogi jest schronisko Odrodzenie, dobre miejsce na kolejną porcję ciepłej herbaty. Dwie i pół godziny drogi za nami. Wyruszamy ze schroniska, wciąż czerwonym szlakiem. Strome podejście, a później marsz zboczem góry. Uwaga na śnieg. Mijamy Słonecznik i docieramy do miejsca, z którego rozpościera się piękny widok na Kocioł Małego Stawu. Poniżej schroniska Samotnia i Strzecha Akademicka, w którym później będziemy nocować. Przechodzący obok nich ludzie wyglądają jak kolorowe mróweczki. Idziemy dalej, cel naszej podróży jest już całkiem nieźle widoczny. Pod warunkiem, że pogoda jest bezchmurna. Bo Śnieżka lubi się schować w chmurach.

Śnieżka surowa jak zawsze

18 km w nogach i cztery do sześciu (w zależności od tępa) godzin marszu za nami. Odpoczywamy w schronisku pod Śnieżką. Widać podejście i już wiadomo, że nie będzie łatwo. Strome, kamieniste, usłane gdzieniegdzie śniegiem. Do tego silny, porywisty wiatr. Na Śnieżce nie wieje tylko trzy dni w roku. Wyruszamy. 20 minut marszu, spory wysiłek i jesteśmy na szczycie. Zmęczeni? Widok wszystko rekompensuje. Niestety, nie możemy się schronić w schronisku. W obserwatorium oberwał się jeden z charakterystycznych dysków i teraz jest ono zamknięte. Naprawdę mocno wieje. Kilka minut, kilka zdjęć i schodzimy. Zejście nie jest wcale łatwiejsze od wejścia, bo kamienisty szlak jest stromy i momentami ośnieżony.

Swoją wędrówkę kończymy w schronisku Strzecha Akademicka. Nocleg kosztuje tu 37 zł., a widok rozpościera się piękny na Kocioł Małego Stawu. Skoro świt schodzimy do Karpacza i stamtąd autobusem albo busem do Szklarskiej Poręby, gdzie dwa dni wcześniej zostawiliśmy swoje auto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska