Nie da się ukryć: słynna Kasztanka marszałka podpiera się na płytkach! Nasi Czytelnicy sądzili, że to tymczasowe, ale płytki jakoś nie znikają.
11 listopada zeszłego roku, w Święto Niepodległości, w Gorzowie była wielka patriotyczna feta. Na skwerze koło AWF i fotelu Qubus w centrum miasta stanęły czołgi i transportery opancerzone, przemawiali oficjele, ale najważniejszy był pomnik Józefa Piłsudskiego na Kasztance. Jego odsłonięcie obejrzało kilkanaście tysięcy gorzowian.
Nikt nie zwracała uwagi na to, że klacz stoi tylko na dwóch nogach, a trzecie kopytko ma podparte na płytkach w kolorze cokołu ułożonych jedna na drugiej. Z daleka wygląda, jakby tak miało być, ale z bliska nie da się ukryć: prowizorka! - Dziwne trochę, taki fajny pomnik i takie coś - dziwi się Grzegorz Opacki, który nieopodal czeka na przystanku.
Gorzowski przedsiębiorca Zenon Michałowski, który stał na czele komitetu budowy pomnika (biznesmeni wyłożyli 300 tys. zł), przyznaje wczoraj: - Nie tak miało być.
Komitet chciał marszałka na zwykłej kasztance. I pod taki postument zamówiono cokół z prostą podstawą. Wyszło ciut inaczej. Kasztanka jest w ruchu i ma uniesione dwie nogi: przednią lewą i tylną prawą. - Taki kształt wymyślił rzeźbiarz Robert Sobociński.
Myśmy chcieli coś prostszego, ale on nam nie pozwolił - mówił nam przed odsłonięciem Jerzy Ostrouch z komitetu. Problem w tym, że na dwóch ,,przekątnych'' nogach nie dałoby się utrzymać całości (rzeźba jest wykonana z brązu, ma 3 m wysokości i waży 1,5 tony) w równowadze. Więc pod tylne kopyto podłożono płytki. I tak już zostało.
- Ludzie myśleli że te płytki to tak tymczasowo będą... - mówimy Z. Michałowskiemu.
- To wspaniale, że ludzie myślą o marszałku - mówi z uśmiechem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?