Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawałek Podhala nad Odrą, czyli bytomskie Wierzbniczanki

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
Wierzbniczanki na ludowo w pełnej krasie przed bytomskim Ratuszem.
Wierzbniczanki na ludowo w pełnej krasie przed bytomskim Ratuszem. Fot. Michał Kurowicki
Choć na Podhale mają kilkaset kilometrów, kultywują góralskie tradycje. ,,Wierzbniczanki" istnieją od 46 lat. W zespole występują trzy pokolenia. Są śpiewające panie i dziewczynki, na instrumentach grają panowie.

,,Wierzbniczanki" występują w całej Polsce od Pomorza aż do Tatr. Śpiewały też zagranicą, na Dożynkach Łużyckich w Drahnau. Jednak nie wszyscy dojechali do Niemiec. Jednemu z grających w zespole panów nie udało się przekroczyć granicy. Zapomniał dowodu osobistego. Niemieccy pogranicznicy okazali się głusi na prośby i przekonywania. Załamany musiał poczekać na żonę, która po paru godzinach zabrała go do domu. Na odchodne życzył przyjaciołom z zespołu żeby zagrali jak z nut.

A śpiewać i grać jak z nut potrafią, jak nikt inny. Ich styl to skoczna podhalańska nuta. Zaszczepiła ją im zmarła niedawno założycielka zespołu Stefania Furtas. Dzięki niej kultywują tradycję górali zagórzańskich. - Śpiewamy piosenki typowo góralskie, ale też biesiadne, czasami sakralne. Wszystko zależy od okoliczności - opowiada córka kierowniczki zespołu Ewelina Gałąszczak.

Jeśli nikt nie zapomni dowodu i wszyscy dojadą na występy w komplecie, jest ich razem 24. Śpiewa siedemnaście pań i dwie małe Julki, wnuczki członkiń zespołu. Przygrywa im pięciu panów. Jeden na bębnie, drugi na skrzypcach, trzeci na przeszkadzajkach, a dwóch na akordeonach.

Oprócz skocznych, porywających do tańca rytmów, ,,Wierzbniczanki" wyróżniają się pięknymi i oryginalnymi strojami, specjalnie zamawianymi na Podhalu. Panie ubierają się w bluzki haftowane przez góralki, fartuszki i wełniane spódnice. Panowie mają góralskie kapelusze i koszule, a ostatnio dorobili się kierpców i góralskich spodni - opowiada kierowniczka zespołu Celina Domagała, pomimo ciężkiej choroby ciągle nim kierująca.

Na występy jeżdżą swoimi prywatnymi samochodami, albo busami udostępnianymi dzięki uprzejmości Antoniego Bernata, dyrektora ZGK w Bytomiu Odrzańskim. Jednym z najdalszych wyjazdów był ten do Kamieńca Pomorskiego. Na tamtejszym festiwalu otrzymały pierwszą nagrodę. Poza świetnymi występami, tradycją jest też dobra zabawa po przyjeździe nad morze.

- Zawsze z piątku na sobotę mamy ,,noc piżamową". To nasza impreza integracyjna, kiedy wszyscy śpiewamy i tańczymy w piżamach - opowiada Ewelina Gałąszczak. - Za to na festiwalu w Polanicy Zdroju po swoim występie, za który otrzymaliśmy wyróżnienie, dla odmiany wybraliśmy się na imprezę z muzyką techno.

Luz, nocne tańce w piżamach i muzyka techno w połączeniu z ciężką pracą na próbach dały zespołowi mnóstwo nagród. Oprócz wymienionych wcześniej, zdobyły Złotą Fanfarę w Górzynie na festiwalu Mundurowo na Ludowo, wyróżnienie na festiwalu w Polanicy Zdrój, a także I nagrodę podczas ,,Żniw Szparagowych" w Trzcielu.

W 2009 roku ,,Wierzbniczanki" pojechały z wizytą na Podhale. Śpiewały tam i grały wspólnie z miejscowymi góralami. Na koniec zaprosiły ich do siebie. Dzięki temu od 27 do 29 sierpnia w Bytomiu Odrzańskim wystąpi oryginalny zespół góralski z Kasiny Wielkiej wioski, z której pochodzi nasza medalistka olimpijska Justyna Kowalczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska