O sprawie pisaliśmy już dwukrotnie. Pierwszy raz przeszło miesiąc temu w tekście "Trzeba uważać, żeby nie wdepnąć", a później dwa tygodnie temu w "Nadal bez tabliczki". Cały czas pilnujemy sprawy. Zaczęło się od tego, że kierowniczka żłobka Hanna Herter poprosiła nas o interwencję w sprawie załatwiania się przez psy pomiędzy jej placówką, a blokiem. Stwierdziła, że szkodliwe dla maluchów.
To oczywiście bardzo trudna sprawa. A według niektórych wręcz walka z wiatrakami. Ale postaraliśmy się u prezesa spółdzielni mieszkaniowej (administruje tym terenem) o tabliczkę z hasłem: "zakaz wyprowadzania psów". Ona miała być pierwszym krokiem ku lepszemu.
Prezes obiecał, że tabliczka się pojawi i... na tym sprawa stanęła. Później tłumaczył, że musi jeszcze raz przyjrzeć się całej sprawie. Wczoraj powiedział nam, że jego pracownik skontaktuje się w przyszłym tygodniu z kierowniczką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?