Katania to spore, bo liczące 340 tysięcy mieszkańców, miasto leżące na wschodnim wybrzeżu, u stóp Etny. To drugie co do wielkości miasto Sycylii. Powstała mniej więcej 3 tys. lat temu jako kolonia grecka. Swą atrakcyjność okolica zawdzięcza żyznym glebom. To zasługa bliskości wulkanu. Jej losy są dramatyczne - kolejne najazdy i ataki żywiołów. W 1669 roku Katanię zalała lawa z wybuchu Etny, a pod koniec XVII w. trzęsienie ziemi, które zrównało miasto z ziemią. Jakby tego było mało podczas II wojny światowej miasto zostało zbombardowana przez lotnictwo aliantów.
Do dziś zwraca uwagę prawdziwym koktajlem kultur - rzymskiej, arabskiej, normandzkiej. Do tego duża dawka baroku. Turyści swoje pierwsze kroki kierują na Piazza Duomo. Tutaj staniemy w zachwycie przed monumentalną katedrą, której patronką jest św. Agata. To męczennica za wiarę, która zginęła tu w czasach wczesnochrześcijańskich i jest opiekunką całego miasta. Jak chce legenda jej welon ma moc zatrzymywania lawy i w ten sposób chroni przed groźną Etną. Dalej mamy zamek Ursino, ruiny amfiteatru mogącego pomieścić 16 tys. widzów i Ogrody Belliniego. I wspaniałe place. Celowo są tak rozległe. W wypadku trzęsienia ziemi lub erupcji Etny mogli tutaj schronić się mieszkańcy.
Symbolem miasta jest fontanna tzw. słoniowa. Na kamiennej podstawie stoi imponujących rozmiarów posąg słonia, który na grzbiecie dźwiga egipski obelisk. Poszczególne elementy rzeźby mają nawiązywać do trzech cywilizacji: punickiej, egipskiej i chrześcijańskiej. I znów legenda. Ta utrzymuje, że czarnoksiężnik Eliodoro przemienił żywe zwierzę w kamień. W rzeczywistości pomnik jest wykonany z lawy wulkanicznej, a jego kształt ma upamiętniać pokonanie Kartagińczyków próbujących podbić miasto na słoniach. Inny symbol to targ rybny. Trafimy tam po... zapachu. I mamy tutaj wszystko od ryb, owoców morza przez mięso, wino w dużych butlach, oliwki, sałatki po tradycyjny sycylijski chleb.
Gdy odejdziemy od centrum przygnębiające wrażenie zrobią na nas całe ulice zaniedbanych, walących się domów. Z kolei nocą place ożywają. Na jednych spotyka się młodzież, na innych Albańczycy lub emigranci z Afryki. Jeszcze inne staja się sceną występów ulicznych grajków lub połykaczy ognia. Wówczas miasto rozbrzmiewa dziwnymi, egzotycznymi rytmami. Jak na włoskie miasto przystało trudno tutaj znaleźć wolny parking, a najtańsze miejsca noclegowe znajdziemy w okolicy dworca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?