Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś był znanym żużlowcem. Teraz nie ma potrzebnej opieki i nikt się nim nie interesuje!

Łukasz Fijałkowski, Gazeta Pomorska
fot. archiwum, www.speedway.torun.pl
76-letni pan Stanisław, znany kiedyś żużlowiec Apatora, ledwo ocalił życie. - Nie ma rodziny i jest bardzo chory - mówią zaniepokojeni sąsiedzi. Wczoraj uratowali go przed śmiercią.

- Kiedyś był bohaterem, zdobywał medale - nie może opanować zdziwienia pan Tomasz, który pamięta sukcesy Stanisława. - To tak dbamy o naszych sportowców? Niech już drżą młodzi bohaterowie, bo kiedyś zostać mogą z niczym, jak pan Stasiu.

Policja, strażacy i lekarze pogotowia ratunkowego przyjechali wczoraj w nocy do mieszkania przy ul. Rynek Wełniany w Toruniu. Lokatorzy bloku wezwali pomoc, bo mieszkający na pierwszym piętrze sąsiad zalał jednemu z nich mieszkanie i nie reagował na pukanie do drzwi. - W środku paliło się światło, ale nikt nie odpowiadał - relacjonuje Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Funkcjonariusze zaczęli podejrzewać najgorsze.

Żeby wejść do środka, strażacy musieli wyważyć drzwi. Okazało się, że 76-letni Stanisław zasłabł podczas kąpieli. Woda z wanny zalała całą łazienkę. Na szczęście pan Stanisław był przytomny, ale lekarze zdecydowali, że mężczyzna musi trafić do szpitala. - Bałam się już, że nie żyje - mówi pani Zofia, jego sąsiadka. - Dobrze, że pomoc przyszła w porę, ale jestem zaskoczona, że tak szybko wyszedł ze szpitala. On od wielu lat jest samotny. Jest po udarze. Kiedyś był znanym żużlowcem, a teraz na starość został sam. Często bardzo się denerwuje, gdy chcemy mu pomóc.

Pan Stanisław nie chciał z nami rozmawiać. Przez uchylone drzwi rzucił tylko, że jest bardzo chory, ale nikt mu nie może pomóc.

- Gdy tylko mogę staram się mu pomóc robiąc zakupy - opowiada Piotr, sąsiad, który mieszka na tym samym pietrze. - Ale często nie ma mnie w domu. To już kolejny raz, gdy lekarze zabrali go do szpitala.

O ciężkiej sytuacji pana Stanisława dziennikarze poinformowali natychmiast Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Toruniu. Dyrekcja zapewniła, że będzie interweniować.

- Natychmiast zajmiemy się tą sprawą - deklaruje Kazimiera Janiszewska, zastępca dyrektora MOPR. - Wyślemy na miejsce naszego pracownika i zrobimy wszystko, by szybko pomóc panu Stanisławowi.

Źródło Kiedyś był gwiazdą sportu. U schyłku życia nie ma potrzebnej opieki! - www.pomorkska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska