Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś jeździł na żużlu i speedrowerze. Dziś Robert Bandosz z Zielonej Góry jest zwycięzcą Ninja Warrior

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Robert Bandosz z Zielonej Góry, zwycięzca Ninja Warrior
Robert Bandosz z Zielonej Góry, zwycięzca Ninja Warrior Ninja Warrior
Robert Bandosz z Zielonej Góry został zwycięzcą programu telewizyjnego Ninja Warrior. - Nigdy nie rezygnuje z marzeń. Show must gone! - powiedział po zdobyciu tytułu Last Man Standing.

Z niemal 200 zawodników, którzy uczestniczyli w eliminacjach "Ninja Warrior Polska 2", jedynie 24 rywalizowało o tytuł polskiego wojownika Ninja i 150 tysięcy złotych. Żeby zostać polskim Ninja Warrior, trzeba było przejść przez aż 19 ekstremalnie trudnych przeszkód, podzielonych na kilka etapów!

Robert Bandosz jako pierwszy doszedł do najtrudniejszej przeszkody toru finałowego. Nie ukończył tej konkurencji - tak jak żaden z innych finalistów - i wpadł do wody, ale zaszedł bardzo daleko, najdalej ze wszystkich.

- To dzieje się naprawdę! Przeszedłem przeszkodę, której nigdy nie udało mi się pokonać nawet na treningu! Na skrajnym zmęczeniu przeskoczyłem 3-metrowe wiszące półki z 30cm przewyższeniem i nie puścił mi chwyt. Jestem spełniony - napisał na fan page`u Robert Bandosz - Ninja Macho zawodnik, za to w innym wpisie stwierdził: - Powiem wam szczerze, że najbardziej obawiałem się eliminacji, ponieważ w tym programie "im dalej w las", tym bardziej każdy etap obfituje w coraz większą ilość przeszkód siłowych na chwyt i ramiona - a finał jest już tego kwintesencją. To jest to w czym czuję się najlepiej i na czym przez lata opierał się mój trening...

Dla Roberta Bandosza był to powrót na tor Ninja Warrior Polska. Po porażce w pierwszym sezonie i załamaniu nerwowym, które przeszedł zielonogórzanin, w myśl zasady „co cię nie zabije, to cię wzmocni”, wstał z kolan i zaczął trenować jeszcze ciężej niż do tej pory. Jeszcze przed rozpoczęciem drugiej edycji programu zapowiadał, że nie podda się bez walki i interesuje go jedynie wygrana.

Robert Bandosz zaczynał od żużla i speedrowera w Zielonej Górze

Co ciekawe, Bandosz w przeszłości trenował w szkółce żużlowej ZKŻ Zielona Góra pod kierunkiem szkoleniowca Aleksandra Janasa. Ten, po udanych w jego wykonaniu testach sprawnościowych, próbował namówić mamę 15-latka na to, by jej syn uprawiał tę dyscyplinę sportu, ale ona przez kilka miesięcy nie chciała się na to zgodzić.

- Niestety, odpowiedź mamy była jedna, kategoryczne "nie". Dzień w dzień przez dziewięć miesięcy, błagałem mamę na kolanach, aby uzyskać zgodę na uprawianie żużla. Na początku nawet nie było o tym mowy, ale z czasem mama już nie mogła patrzeć jak się męczę, a szczególnie miała już dość mojego codziennego "miauczenia", więc wyraziła zgodę. Byłem tak podekscytowany, że przez pierwszy rok notowałem każdy mój trening, liczyłem ilość przejechanych okrążeń na treningu, błędy i upadki... dosłownie wszystko! - powiedział kilka lat temu Bandosz w rozmowie opublikowanej w klubowego serwisu jego ówczesnego klubu Lwów Częstochowa.

Dwa lata później, po jednym z takich upadków Bandosz musiał zakończyć swoją przygodę ze speedwayem. A że przed uprawianiem żużla próbował swoich sił na speedrowerze w zielonogórskim ZKS, to postanowił wrócić do tego sportu. I stawał na podium mistrzostw kraju w tej dyscyplinie. Będąc speedrowerowcem poznał żonę Aleksandrę. Jeździł też na Wyspach Brytyjskich, gdzie dostał dożywotnie zawieszenie za... bójkę w trakcie meczu. Stąd też przerzucił się na crossfit. Wcześniej trenował i piłkę nożna, lekką atletykę oraz tenis stołowy.

Dzisiaj to zwycięzca "Ninja Warrior Polska 2". Ale to nikogo, kto zna Bandosza, nie może dziwić. W końcu to wielokrotny medalista mistrzostw Polski i Europy w biegach przeszkodowych. A na co dzień to dietetyk i trener personalny w Sierpcu.

Bandosz nie był jedynym Lubuszaninem w finale programu. W nim wystartowali też Krzysztof Spławski z Zielonej Góry i Mateusz Karbowy z Żar.

Rodzinne zdjęcia naszych żużlowców. Niesamowite, wzruszające fotografie. ZOBACZ >>>

Będziecie w szoku! Tych zdjęć żużlowców nie pamiętacie. Zmar...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska