Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś pomagała innym, teraz jej pomagają

Dariusz Brożek
Dariusz Brożek
Panie z trzech stowarzyszeń przygotowały 32 blachy wypieków.
Panie z trzech stowarzyszeń przygotowały 32 blachy wypieków. Dariusz Brożek
Od kilku lat Barbara Nowaczyk-Docz pomaga innym. Razem z wolontariuszami ze stowarzyszenia Happy organizowała imprezy dobroczynne, podczas których zbierała pieniądze na leczenie ciężko chorych mieszkańców. Teraz sama walczy z rakiem, a jej znajomi zorganizowali dla charytatywny festyn. – Dobre uczynki zawsze do nas wracają– mówi.

Dobroczynna impreza odbyła się w niedzielę, 5 czerwca, w parku koło przedszkola i połączona była z gminnym Dniem Dziecka. Uczestnicy nie narzekali na nudę. Mogli np. przejechać się motocyklem, samochodem strażackim i potężną ciężarówką, lub zrobić rundę motorówką po pobliskim jeziorze. Atrakcji było znacznie więcej. Na scenie swoje wokalne i taneczne uzdolnienia prezentowali miejscowi artyści. M.in. zespół T-Teens kierowany przez Agatę Smoleń i Nowinka, której założycielką i instruktorka jest Manuela Mamys.

Chłopcy otoczyli stanowisko żołnierzy międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady. Mogli założyć kamizelkę kuloodporną oraz zrobić sobie zdjęcie z karabinkiem szturmowym beryl i karabinem UKM. Swoje święto mieli też amatorzy słodkości. Panie z trzech stowarzyszeń – Przyjazna Wieś z Chełmska, Wiatraczanka z Nowej Niedrzwicy i Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich z Rokitna – przygotowały ponad 30 blach pysznych wypieków. Najszybciej zniknął sernik Teresy Lipskiej, ale uczestnicy imprezy docenili też inne ciasta, które rozchodziły się w błyskawicznym tempie. M.in. murzynki i galaretki z truskawkami Danuty Szczyszyk i Agnieszki Stanisławskiej z Rokitna.

Długa kolejka ustawiła się do loterii. Zwłaszcza, że każdy los wygrywał. Bohaterka imprezy też wierzy, że wygra walkę o zdrowie i życie. – Nawet nie przypuszczałam, że mam Aż tak wielu przyjaciół. Wszystkim serdecznie dziękuję – mówiła wzruszona.
Mimo ciężkiej choroby, B. Nowaczyk-Docz aż tryska pozytywną energią. Podczas festynu z jej twarzy nie schodził uśmiech. - Cała gmina kibicuje Basi. Wierzymy, że wygra z chorobą. I na pewno nie zostawimy jej samej. Może na nas liczyć - mówi jedna z jej koleżanek.

Głównym organizatorem były władze gminy, zaś oprócz stowarzyszeń, strażaków, motocyklistów i artystów w imprezę włączyli się właściciele restauracji Zielona Gęś.

Podczas niedzielnej imprezy zebrano ponad 20,4 tys. zł. - Planujemy kolejne akcje dobroczynne – zapowiada Karolina Walczak ze stowarzyszenia Happy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska