A w liście czytamy ,,Chodzę do szkoły średniej w Międzychodzie. Mieszkam w Pszczewie. Otóż 30 września na tej właśnie trasie w wiosce Zielomyśl kierowca zemdlał przy kierownicy i wjechał z pasażerami w skarpę. Potem się okazało, że to nie był pierwszy taki raz...''.
Ustaliliśmy, że chodzi o poranny autobus PKS z Międzyrzecza do Międzychodu, którym kierował Zbigniew Wrotecki. Od dnia wypadku przebywa na zwolnieniu lekarskim. Wczoraj rozmawialiśmy z nim o tym zdarzeniu. - Poczułem ucisk w mostku i na chwilę straciłem świadomość - tłumaczył.
O kulisach tego zdarzenia opowiedział nam inny kierowca z placówki terenowej PKS w Międzyrzeczu. Twierdzi, że sprawca kolizji jest chory, często mdleje i nie powinien wozić ludzi, bo stwarza zagrożenie dla pasażerów i innych kierowców. - To nieprawda. Jestem zdrowy. W PKS pracuję od czterech lat. Przejechałem w tym czasie grubo ponad 200 tysięcy kilometrów i do tej pory nie miałem najmniejszej stłuczki - zapewnia Z. Wrotecki.
PKS skieruje go na badania
Prezes PKS w Gorzowie Wlkp. Krzysztof Częstochowski zaznacza, że Wrotecki kilka miesięcy temu robił badania i "wyniki były pozytywne". - Po kolizji musi przejść następne, bo takie mamy przepisy. Jeśli ich wyniki również będą pozytywne, to skierujemy go na badania specjalistyczne - zapowiada Częstochowski.
Prezes zapewnia, że kierowca nie miał wcześniej żadnych kolizji ani wypadków. Przyznaje jednak, że kilka miesięcy temu zemdlał. - To z przepracowania. I z nerwów, bo miałem rodzinne kłopoty. Byłem potem w szpitalu i przeszedłem badania specjalistyczne, ale lekarze nie wykryli u mnie żadnej choroby - mówi.
Może dostać mandat
Policja dowiedziała się o kolizji od internauty. Prawdopodobnie tego samego, który poinformował ,,GL''.
- Jeśli nie było poszkodowanych, to kierowca i przewoźnik nie mają obowiązku zgłaszać nam kolizji. Po obejrzeniu filmu postanowiliśmy jednak zbadać sprawę. W poniedziałek pisemnie poprosiłem PKS o wyjaśnienie okoliczności zdarzenia - mówi nadkom. Paweł Latoszewski, naczelnik drogówki w Międzyrzeczu.
Jeśli policjanci ustalą, że autokarze byli pasażerowie, to Z. Wrotecki zostanie ukarany grzywną. Wczoraj przekonywał nas, że sprawę kolizji nagłośnili koledzy z firmy, którzy chcą go zdyskredytować w oczach przełożonych, bo zazdroszczą mu dobrych linii i nowego autokaru. - Ryją pode mną od samego początku - mówi łamiącym się głosem.
Zobacz film, który przysłał nam Czytelnik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?