Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka godzin na poligonie, a potem derby i bramka na wagę zwycięstwa. Tak gra Paweł Posmyk z Warty Gorzów!

Szymon Kozica
Szymon Kozica
Trzeba się cieszyć, że ten zespół w końcu mógł zaśpiewać, że ten zespół w końcu się uśmiechnął, bo dla mnie jako teraz już zawodnika najważniejsze było to, żeby ten zespół uwierzył w siebie - podkreślił Paweł Posmyk (z prawej), napastnik Warty Gorzów
Trzeba się cieszyć, że ten zespół w końcu mógł zaśpiewać, że ten zespół w końcu się uśmiechnął, bo dla mnie jako teraz już zawodnika najważniejsze było to, żeby ten zespół uwierzył w siebie - podkreślił Paweł Posmyk (z prawej), napastnik Warty Gorzów Szymon Kozica
- Do 15.00 byłem ubrany w mundur służbowy w Poznaniu w szkole i na poligonie od rana, od 7.00. Z jęzorem na brodzie człowiek jechał. Dobro drużyny, dobro tych chłopców jest dla mnie najważniejsze - mówi Paweł Posmyk, który we wtorkowych (7 września) derbach III ligi dał Warcie Gorzów wyjazdowe zwycięstwo nad Cariną Gubin.

40-letni Paweł Posmyk w minionym sezonie był najlepszym strzelcem Warty Gorzów, ale później objął funkcję trenera. Pod jego wodzą drużyna zaczęła rozgrywki od czterech porażek. W piątym meczu, przy stanie 0:2, Posmyk nie wytrzymał, wszedł na boisko, strzelił dwie bramki i uratował remis. Niestety, w następnym spotkaniu przyszła kolejna porażka...

Posmyk podał się do dymisji, gdy po sześciu meczach Warta miała na koncie jeden punkt i dwie bramki. We wtorkowych derbach w Gubinie nie wystąpił już w roli trenera, tylko zawodnika. Na boisko wszedł w 58 minucie, a 11 minut później strzelił Carinie gola - jak się później okazało - na wagę zwycięstwa. Co po ostatnim gwizdku sędziego powiedział Posmyk dziennikarzom TVP3 Gorzów i „Gazety Lubuskiej”?

7 września 2021. Carina Gubin - Warta Gorzów 0:1 (0:0)

Lubuskie derby w III lidze. Warta Gorzów wygrywa na wyjeździ...

Rozmowa z Pawłem Posmykiem, piłkarzem Warty Gorzów

Wygląda na to, że Warta bez Pawła Posmyka w roli napastnika nie jest w stanie funkcjonować...
Rzeczywiście, te trzy bramki w naszym wykonaniu to moja skromna osoba, ale ja się z tym nie zgodzę, bo ja tylko finalizuję. Chłopcy ciężko pracują na to, żeby te sytuacje bramkowe były i tak było w tym meczu. Oni się dzisiaj dużo nabiegali, napracowali do tej minuty, w której ja wszedłem, i troszeczkę grunt przygotowali. Też chciałbym powiedzieć - jest okazja akurat - że to, jaka jest wiara w ten zespół, jak ci chłopcy naprawdę ciężko i fajnie pracują, to aż serce bolało momentami, że tych wyników nie ma. Mam nadzieję, że dzisiaj to wszystko ruszy, bo ten zespół ma charakter i może wiele.

Trwa głosowanie...

Czy Warta Gorzów utrzyma się w piłkarskiej III lidze?

Na pewno derbowe spotkanie było ciężkie, Carina stawia bardzo trudne warunki u siebie. Ale ja powtarzam: my już pięknie w tej rundzie graliśmy pięć razy i się, niestety, nie udało. Dzisiaj zagraliśmy bardzo konsekwentnie, bardzo odpowiedzialnie i - co najważniejsze - skutecznie. I to na pewno cieszy.

Czy można powiedzieć, że w następnych meczach Warta będzie drużyną trochę cierpiącą, czekającą, grającą bez piłki przede wszystkim, ale szukającą tej jednej jedynej sytuacji?
Na pewno pierwsza część pytania - tak, ale już druga - nie. Bo nie będziemy czekali tylko na jedną okazję. Będziemy chcieli tych okazji mieć więcej. W momencie, kiedy zrobimy dobrą pracę w defensywie, dobrze się poukładamy, dobrze poustawiamy, wtedy mam nadzieję, że konsekwencją tego będą sytuacje bramkowe. Jak będziemy dobrze zamykać, przesuwać i przyjmować piłki w środku, to takie sytuacje będą, tak jak dzisiaj właśnie - idealne przejęcie, fajna piłka od „Kaspiego” i jest bramka. Na pewno trzeba się cieszyć, że ten zespół w końcu mógł zaśpiewać, że ten zespół w końcu się uśmiechnął, bo dla mnie jako teraz już zawodnika najważniejsze było to, żeby ten zespół uwierzył w siebie. Ja na treningach widziałem, jak oni pracują i dzisiaj bardzo mnie to cieszy.

Obejrzyj wideo: Carina Gubin - Warta Gorzów 0:1 (0:0). Radość Warty

Też cieszę się, że mogłem im pomóc na boisku, bo do godziny 15.00 byłem ubrany w mundur służbowy w Poznaniu w szkole i na poligonie od rana, od 7.00. Z jęzorem na brodzie człowiek jechał, bo może ta praca z drugiej strony linii się nie obroniła bezpośrednio, ale ze swojej strony zrobię wszystko, żeby razem z chłopakami naprawić to, co w tych sześciu kolejkach popsuliśmy. Dobro drużyny, dobro tych chłopców i to, żeby ta drużyna punktowała jest dla mnie w tej chwili najważniejsze.

Co wykrzyczał pan w stronę prezesa po strzeleniu bramki?
Ech, zostawmy to już... Zostawmy to w tajemnicy. On wie co, ja też wiem. Myślę, że dalsza współpraca jest otwarta i na pewno tak owocna, jak do tej pory poza boiskiem, a mam nadzieję, że od dzisiejszego meczu również na boisku.

A cóż to za najwierniejsze fanki, które tak pana wyściskały po meczu?
To pani prezes i siostra pana prezesa. To są dziewczyny, które w ten klub wkładają megadużo serca i myślę, że oby takich osób jak najwięcej. Naprawdę ręce składają się do oklasków, jak się widzi takie osoby, które chcą pracować na rzecz piłki - nie tylko seniorskiej, bo one są strasznie zaangażowane w naszą akademię, która z roku na rok wygląda coraz lepiej. I bardzo cieszy to, że takie osoby w klubie się znajdują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska