Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkadziesiąt zwierząt może nie przetrwać zimy. "Szarik" prosi o pomoc Słubice i okolice. Można uratować kocie życia

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
W Słubicach nasilił się problem bezdomności kotów.
W Słubicach nasilił się problem bezdomności kotów. Słubickie Stowarzyszenie na Rzecz Zwierząt "Szarik"
Słubickie Stowarzyszenie na Rzecz Zwierząt "Szarik" mierzy się z ogromnym problemem i prosi o pomoc. Na szali życie lub śmierć kilkudziesięciu zwierząt.

Bezdomne koty. Zimą ich szanse na przeżycie maleją

W ostatnim czasie nasilił się problem bezdomności kotów. Teraz, gdy idzie zima, jest on jeszcze bardziej widoczny. Przed tymi zwierzętami bardzo ciężki okres. - Jako stowarzyszenie, które próbuje zapobiegać bezdomności zwierząt, poszukujemy domów stałych i tymczasowych dla kotów. Nie mamy już co robić z tymi, które odłowimy! - mówi Eliza Aniśko, członek stowarzyszenia.

Stowarzyszenie dla wielu kotów znajduje domy, ale część z nich musi wrócić w miejsce bytowania. - Odławiamy też małe koty. Bardzo żal jest wypuścić na dwór małego, dwu czy trzytygodniowego kota, który jest towarzyski, garnie się do kontaktu, wchodzi na kolana i mruczy - mówi Aniśko.

Potrzebne domy stałe i tymczasowe

Najlepiej dla zwierząt, aby trafiły do opiekunów na stałe, jednak potrzebne są choćby domy tymczasowe. Aniśko tłumaczy, że taka pomoc nie jest tak dużym obciążeniem, jak się może wydawać. Stowarzyszenie zawiera z opiekunem umowę na określony czas i zapewnia wszystko, czego kot może potrzebować. Nie trzeba się martwić ani o wyposażenie, ani o karmę, ani o opiekę weterynaryjną. - Dajemy wszystko. Chodzi tylko o to żeby ktoś udostępnił na określony czas swoje mieszkanie lub pokój, dał opiekę. Takich ludzi bardzo, bardzo potrzebujemy w Słubicach, ale też w okolicach. Koty możemy dowieźć. Aktualnie jesteśmy zakoceni po sufit - opowiada.

Potrzebne jest zaangażowane społeczeństwo

W tej chwili stowarzyszenie stoi przed wyzwaniem odłowienia około 20 kotów. Wszystkie domy tymczasowe są zapełnione, a adopcje stoją w miejscu. Ponadto "Szarik" nie dysponuje jeszcze swoim pomieszczeniem, w którym koty można by umieścić. Stowarzyszenie otrzymało od gminy w dzierżawę lokal, który właśnie remontuje własnym sumptem. Lecz nawet po remoncie nie zmieści się tam wiele zwierząt. - To jest po prostu kropla w morzu potrzeb. Potrzebujemy zaangażowanego społeczeństwa, potrzebujemy, aby ludzie się do nas zgłaszali i mówili: "Wezmę kota. Dopóki nie znajdzie domu stałego, może u mnie zamieszkać". Za chwilę będzie zimno, będą miały kocie katary, będą umierały - mówi Aniśko.

W wielu domach tymczasowych już tak było, że ktoś brał kota na "tymczas" i zakochiwał się w nim tak bardzo, że kot już tam zostawał. Z jednej strony się cieszymy, bo kot ma dom, z drugiej się nie cieszymy, bo nie mamy "tymczasu". Domów tymczasowych nam brakuje permanentnie, ogłaszamy się, prosimy, pytamy znajomych, ale to twardy kawałek chleba. Nie wiem, czy to kwestia braku wrażliwości, czy może ludzie tak są przytłoczeni problemami, że kota też postrzegają jako problem, nie chcą sobie tego brać na głowę? Przy czym jeśli ktoś już kota ma, zdaje sobie sprawę, że on tak naprawdę jest bardzo niewymagający - pogłaskać, dać jeść, kot wiele godzin śpi. Można zrobić dobry uczynek niewielkim nakładem, zwłaszcza, że my pokrywamy wszelkie koszta, chodzi nam tylko o kawałek powierzchni w mieszkaniu - wyjaśnia.

Zobacz też: Wężyska. Bezdomne koty pod blokami. Jest ich coraz więcej

A co, jeśli stały właściciel nie znajdzie się w określonym terminie, a opiekun tymczasowy nie może z różnych przyczyn dłużej opiekować się zwierzakiem? Jak opowiada Aniśko, dla stowarzyszenia najbardziej komfortową sytuacją jest, gdy ktoś oferuje dom bez określenia terminu, ale jeśli może pomóc nawet przez określony czas także jest to cenne.

Każda pomoc jest ważna i potrzebna

Obecnie stowarzyszenie szuka domów dla około 20, w większości małych, kotów. - Jeżeli to jest jeden miot fajnie, jak idą razem, zresztą to lepiej dla kota, gdy ma towarzystwo, lepiej się rozwijają, bawią się ze sobą, zajmują się sobą, ale wszystko jedno, czy ktoś może wziąć jednego kota, czy dwa, dom tymczasowy jest dla nas na wagę złota - opowiada.

Ważna jest także pomoc finansowa i rzeczowa. Potrzebna jest karma sucha i mokra, żwirek, legowiska, a także karma dla psów. - W tej chwili mamy dwa psiaki do adopcji, ale coś już się w tym temacie dzieje. Pomagamy też osobom, które są niewydolne, mają psy, ale nie bardzo je na nie stać, poza tym pomagamy też w kastracjach. To inicjatywa kilku osób, opieramy się na pieniądzach zebranych podczas zbiórek, mamy też bazarek na Facebooku "Szerikowe skarby". Można też pieniądze wpłacać bezpośrednio na nasze konto - mówi Aniśko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska