Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King okazał się nagi. W meczu dotychczas niepokonanych drużyn Stelmet rozgromił ekipę ze Szczecina. To była deklasacja!

Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Zielonogórzanie zagrali kolejny bardzo dobry mecz i pewnie pokonali ekipę ze Szczecina.  Czytaj więcej na kolejnych slajdach. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami
Zielonogórzanie zagrali kolejny bardzo dobry mecz i pewnie pokonali ekipę ze Szczecina. Czytaj więcej na kolejnych slajdach. Posługuj się klawiszami strzałek, myszką lub gestami Jakub Kłyszejko
W meczu 4.kolejki Energa Basket Ligi zielonogórzanie pokonali drużynę Kinga Szczecin 92:72. Już w drugiej kwarcie Stelmet Enea BC prowadził różnicą 28. punktów, a po przerwie nie zdjął nogi z gazu. Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie mistrza Polski był Cecil Williams, który zdobył aż 24 punkty. Obejrzyjcie zdjęcia z kolejnego zwycięstwa naszych.

Stelmet Enea BC Zielona Góra – King Szczecin 92:72 (27:15, 22:15, 21:15, 22:27)

Stelmet: Williams 24 (3), Reynolds 10, Ponitka 7, Lundberg 6 (2),Groselle 6 oraz Put 14, Berzins 10 (2), Szymkiewicz 9 (1), Koszarek 6 (2), Porada 0.
King: Davis 20 (5), Schenk 15 (1), Melvin 10 (1), Zębski 6, Łapeta 0, oraz Bartosz 9, Hill 7, Wilczek 5, Kobel 0, Adamkiewicz 0.
Sędziowie: Wojciech Liszka, Dariusz Lenczowski, Cezary Nowicki.
Widzów: 1.527.

Na trybunach hali CRS zasiadł już nowy center mistrza Polski, 33-letni Belg Maxime De Zeeuw. Ostatnio występował w hiszpańskim Rio Natura Monbus Obradoiro. Grywał tam średnio ponad 11 minut, rzucając 3.5 pkt. Wcześniej reprezentant Belgii występował w solidnych europejskich klubach, m.in. Nymburku, Oldenburgu czy Virtusie Rzym. W 2014 roku został wybrany najlepszym graczem ligi belgijskiej, a dwa lata później zdobył mistrzostwo Czech. De Zeeuw podpisał roczny kontrakt, a w barwach Stelmetu Enei BC zadebiutuje być może już w sobotnim wyjazdowym meczu z Lokomotivem Kubań Krasnodar.

Genialna kwarta "Batmana"

Od początku zielonogórzanie chcieli pokazać, kto rządzi w hali CRS. Zaczęli na świetnej skuteczności, a w tym elemencie brylował Cecil Williams. Amerykanin, który występował w masce, po wcześniejszym złamaniu nosa, trafił sześć z sześciu rzutów z gry. W dziesięć minut uzbierał... 16 punktów. Jego koledzy nie chcieli być gorsi i trafiali z podobną skutecznością. Szczecinianie mieli ogromne problemy z pokonaniem szczelnej zielonogórskiej defensywy. Zazwyczaj mocno krytyczny wobec swoich podopiecznych trener Zan Tabak, tym razem mógł być zadowolony z gry zespołu. Już w drugiej kwarcie Stelmet prowadził różnicą 28 punktów. Tuż przed przerwą goście popisali się kilkoma udanymi akcjami i nieco zniwelowali straty. Z wyniku 49:21 zrobiło się 49:30. W ostatnich minutach pierwszej połowy przyjezdni pokazali, że mecz się jeszcze dla nich nie skończył i po przerwie powalczą o lepszy wynik w Zielonej Górze.

Zielonogórscy fani swoją obecnością i dopingiem po raz kolejny pomogli mistrzom Polski. Byliście na meczu? Szukajcie się na naszych zdjęciach.

Tak kibicujecie Stelmetowi w meczu z GTK Gliwice. Szukajcie ...

Wszystko pod kontrolą

Ci, którzy liczyli na wielkie emocje w drugiej części meczu, mogli się rozczarować, jednak na pewno nie grą zielonogórzan, lecz postawą przyjezdnych. King przyjechał do Zielonej Góry po trzech zwycięstwa z rzędu, ale w hali CRS wyglądał bardzo mizernie. W połowie trzeciej kwarty trafił dwa z 17 rzutów za trzy. Dla porównania Stelmet wykorzystał osiem z 14 prób. Nasi w pełni kontrolowali mecz i gdy trzeba było, dokręcali śrubę. W 25.minucie gospodarze prowadzili już 61:37 po wcześniejszych przechwytach Puta i Ponitki. Zielonogórzanie cały czas mieli wysoką przewagę i mogli sobie pozwolić na więcej kombinacji na parkiecie. Po niektórych akcjach ręce same składały się do oklasków. Pod koniec trzeciej kwarty zrobiło się 70:42 i przewaga Stelmetu ponownie urosła do 28 "oczek". W końcówce goście zniwelowali straty, ale to wynikało bardziej z rozprężenia mistrza Polski, niż dobrej gry Kinga. Mecz na szczycie zakończył się bezdyskusyjnym zwycięstwem zielonogórzan.

Czas na długą, rosyjską podróż

Kolejny mecz w ramach Energa Basket Ligi zielonogórzanie rozegrają dopiero 30 września. W hali CRS zmierzą się u siebie z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Tuż po zakończeniu poniedziałkowego meczu z Kingiem koszykarze wylecieli do Sankt Petersburga. W środę o godzinie 19:00 zagrają z euroligowym Zenitem, którego kapitanem jest były zawodnik Stelmetu Mateusz Ponitka. Prosto z Sankt Petersburga Stelmet uda się do Krasnodaru. Trzy dni później, w sobotę 26 września nasi zagrają z tamtejszym Lokomotivem.

WIDEO: Marcin Gortat o życiu na emeryturze: Cieszy mnie to, że mogę wstawać bez budzika rano. Teraz chciałbym wyprodukować film

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska