Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klęczał i dotykał

TOMASZ HUCAŁ [email protected]
Grażyna Rymaszewska
- W nocy przychodził do mnie potwór - tak dziewczynka określała ojca. Jemu i jeszcze dwóm mieszkańcom Lubska grozi do 10 lat więzienia za obcowanie płciowe z nieletnimi. 1 czerwca staną sprzed żagańskim sądem.

Główny podejrzany Zdzisław K. (imiona i inicjały w tekście zostały zmienione ze względu na dobro dzieci) jest oskarżony z dwóch artykułów. - Odpowiada za kazirodztwo, za co grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności oraz za obcowanie płciowe z nieletnimi, poniżej 15 lat. Za to grozi do 10 lat więzienia. Z tego drugiego artykułu odpowiadają także dwaj pozostali oskarżeni - informuje prokurator rejonowy Stanisław Łyszczyk.
Sprawę łączą trzy dziewczynki. W 1999 roku mieszkały one z matką w Lubsku. Gdy ta wyjechała za granicę do pracy, pozostawiła dzieci pod opieką dziadka oraz swoich braci. Najstarsza dziewczynka zeznała potem, że bracia mamy przychodzili do pokoju i wykorzystywali trzy siostrzenice seksualnie. Dwa lata temu matka z dziewczynkami przeniosła się do Żagania. Tam dzieci wpadły w ręce innego amatora perwersyjnych igraszek - Zdzisława K, który mieszkał na przeciwko z córką Justynką. Jak zeznaje Iwona K., była żona podejrzanego Zdzisława K., matka Justynki, jej dziecko też było przez niego molestowane. Dziewczynki z Lubska przyjaźniły się z Justynką i często zostawały u niej na noc. Wówczas zdaniem matki, mężczyzna zmuszał wszystkie do wspólnych kąpieli i do czynów nierządnych.

Klęczał i dotykał

- Moja matka już wcześniej nazwała go pedofilem. Gdy się poznaliśmy on miał 30 lat, a ja tylko 16 - mówi Iwona K. To właśnie ona zgłosiła sprawę policji w 2002 r. - Jeszcze przede mną miał żonę, z którą mieli córkę. Jego dziwne zachowania zauważyłam, gdy 10-letnia dziewczynka przychodziła do niego. Spoił ją kiedyś alkoholem. Wtedy położyłam dziewczynkę na jego łóżku, a sami spaliśmy w kuchni. Obudziłam się w nocy i zobaczyłam, że go nie ma. Był w drugim pokoju, klęczał przy tamtej dziewczynce i ją dotykał - opowiada.
Od tamtego momentu Iwona K. zaczęła pilnować swojej córeczki. - Niestety na dwa lata trafiłam na terapię odwykową, a Justynka poszła do rodziny zastępczej, którą stanowiła była matka mojego byłego męża - mówi.

Bo ojciec kazał

Później podczas widzeń z córką Iwona K. zauważyła, że dziecko zachowuje się dziwnie. - Całowała dziadka z otwartymi ustami, bo mówiła, że tak kazał jej ojciec. Zauważyłam, że ma upławy i otarcia krocza, a to nienormalne u dziewczynki w tym wieku. Wtedy też zgłosiłam sprawę na policję, choć wiedziałam, że ciężko będzie mi cokolwiek udowodnić - wspomina.
Podejrzanego kryła jego matka. - Otarcia tłumaczyła np. tym, że dziecko popuściło w majtki. A doskonale wiedziała o co chodzi, bo już poprzednia żona Zdzisława mówiła jej o takich zachowaniach - opowiada Iwona K.
Śledztwo trwało, a matka wciąż walczyła o prawa do opieki nad dzieckiem.

Szok dla wszystkich

- Córka skarżyła mi się, że gdy była u babci - mojej byłej teściowej, w nocy przychodził do niej potwór. Że łapał ją za wewnętrzną stronę ud. Nie chciała tego, ale bała się jego długich zębów i pazurów - wspomina Iwona K. Teraz dziewczynka jest już po opieką matki. - Niestety, są z nią problemy. Często budzi się w nocy. Na dodatek zaczęła ją zaczepiać moja była teściowa. Podchodzi do dziecka i mówi, że to przez nią tatuś siedzi w więzieniu - mówi Iwona K.
- Będziemy wnosić o jak najwyższy wymiar kary, bo takie postępowanie potrafi zszokować nie tylko zwykłego człowieka, ale i prokuratora z mniejszym lub większym stażem - informuje S. Łyszczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska