Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klient nasz sługa

Alfred Siatecki
Żebro Adama

Większe sprawunki robi moja żona raz w tygodniu. Płaci za nie kartą. Mniejsze zakupy są na mojej głowie. Wczoraj kupiłem chleb, mleko i twarożek, co kosztowało 6,26 zł. Dałem kasjerce banknot 10 zł, a ona bierze go do ręki i nawet nie patrząc na mnie pyta, czy mam 26 groszy. Miałem 30 groszy.

Może być, powiedziała i dopiero wtedy nacisnęła jakiś klawisz na pulpicie kasy, bo szuflada się otworzyła. I kasjerka rzuciła do spodeczka 4,24 zł, czyli resztę z 10,30. To nie była pierwsza, która tak się zachowała. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby kasjerka nie zapytała, czy mam 4 grosze, albo 25, albo... Rozumiem, że nacisnęła klawisz, szuflada się wysunęła spod pulpitu, a tam same banknoty. Jak tu wydać resztę, gdy brakuje bilonu? Ale wszystkie kasjerki, z którymi mam do czynienia, zanim otworzą kasę, pytają mnie o te grosze.

Dawniej w niektórych latach socjalistyczne samy obwieszczały, że masło ma dużo cholesterolu, a kawa powoduje choroby serca. Teraz najwyżej nad stoiskiem z wódką jest ostrzeżenie, że alkohol szkodzi. Za socjalizmu towaru za wiele nie było, ale prawie we wszystkich sklepach wisiało okurzone hasło: klient nasz pan. Dziś, na podstawie tego wołania o końcówkę do zapłaty, dochodzę do wniosku: klient nasz sługa.

A może tego uczą na kursach dla kasjerek? Może instruktorzy obsługi kas tak tłumaczą: przy kasie ty jesteś panią. Skoro właściciel sklepu dał ci władzę, to nie wypuszczaj jej z rąk. Nie przejmuj się tym, jak klient ci powie, że więcej tu nie przyjdzie. On musi jeść, pić, wyprawiać imieniny. Przyjdzie więc. Klient musi wiedzieć, kto rządzi w sklepie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska