Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klient się nie liczy

Tomasz Rusek
- Jestem oburzona, że tak nas potraktowano! Szanująca się firma nie zostawia klientów w połowie drogi - mówi gorzowianka Wiesława Demczuk.
- Jestem oburzona, że tak nas potraktowano! Szanująca się firma nie zostawia klientów w połowie drogi - mówi gorzowianka Wiesława Demczuk. fot. Kazimierz Ligocki
Podróż z Poznania do Gorzowa dla naszych Czytelników skończyła się we wsi Wierzbno, 60 km od miasta! - To był koszmar - mówi Wiesława Demczuk.

We wtorek wieczorem wracała po świętach od córki z Poznania. Kurs do Gorzowa organizowany przez firmę Euro Vip Trans miał być tańszy i szybszy od rejsowego PKS.

- Jednak kierowca był nie w sosie, jechał wolno, cały czas nadawał z kimś przez komórkę, kłócił się. Widać było, że coś mu nie pasuje - relacjonowała wczoraj naszemu reporterowi W. Demczuk.

Szefowa tak kazała

Początkowo ona i ośmioro pozostałych pasażerów busa udawali, że wszystko jest w porządku. Jednak na trasie ich autobus zaczęły wyprzedzać osobówki, ciężarówki, a w końcu także rejsowy PKS, który wyjechał później i zgodnie z planem miał być w Gorzowie kilkanaście minut po nich. A to był dopiero początek problemów.

- We wsi Wierzbno, jakieś 60 km przed Gorzowem, kierowca nagle zjechał na stację benzynową i powiedział, że dalej nie jedzie, bo tak nakazała mu szefowa - opowiada pani Małgorzata (nie chce nazwiska w gazecie), która też jechała tym kursem.

Zaczęła się nerwówka, bo było już po 20.00. Ktoś miał umówione spotkanie w mieście, dwóm żołnierzom z Międzyrzecza kończyła się przepustka. Wszystkich poratowała pasażerka pani Roma. - Ściągnęłam z Gorzowa synową, która porozwoziła nas busem - powiedziała wczoraj skromnie.

Klient się nie liczy

Szef Euro Vip Trans Adam Sieradzki przyznał, że doszło do wpadki, jest mu przykro, ale winny się nie czuje. - Autobus podstawiła firma Beduin. Przewóz kilku osób najwyraźniej się im nie opłacał, więc przerwali kurs i brzydko potraktowali pasażerów. Ja zachowałem się w porządku i opłaciłem ludziom dojazd z Wierzbna do ich miejscowości - zapewniał (sprawdziliśmy: faktycznie pokrył koszty paliwa, które spalił bus synowej pani Romy).

Tymczasem Małgorzata Ostrowska z Beduina tłumaczyła wczoraj, że firma Euro Vip Trans nie opłaciła wynajętego autobusu. - A w umowie stoi wyraźnie, że w takim wypadku mamy prawo przerwać kurs. Przykro nam, że tak wyszło, ale to nie nasza wina, że pasażerowie ucierpieli - zapewniała ,,GL''.

Pechowe klientki chcą jak najszybciej zapomnieć o sprawie. - Następnym razem dobrze się zastanowimy, zanim znowu wsiądziemy do jakiegoś prywatnego autobusu - powiedziały ,,GL''. Zamiast o 21.00 w domach były dopiero przed północą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska