Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klientka telekomunikacji czuje się oszukana

Beata Bielecka
Eugeniusz Karpiński, z zawodu księgowy, pomógł Stanisławie Tyszer w rozszyfrowaniu zawiłych faktur telefonicznych i sprawa abonamentu wyszła na jaw
Eugeniusz Karpiński, z zawodu księgowy, pomógł Stanisławie Tyszer w rozszyfrowaniu zawiłych faktur telefonicznych i sprawa abonamentu wyszła na jaw fot. Beata Bielecka
- Nie dość, że przez 3 lata musiałam płacić dwukrotnie wyższy abonament, to mam jeszcze jakieś zaległości! - żali się emerytka Stanisława Tyszer.

- Pracownicy telekomunikacji wydzwaniali do mnie wiele razy, żeby namówić mnie na nowy abonament, dzięki któremu miałam mieć 60 minut rozmów za darmo - opowiadała nam wczoraj kobieta. - Odpowiadałam, że nie chcę, ale nie dawali mi spokoju. W końcu jak ich słyszałam, odkładałam słuchawkę- wspominała sytuację sprzed trzech lat.

Sama płaci za błąd

Przypomniała ją sobie we wrześniu, bo dopiero wtedy zorientowała się, że płaci wyższy abonament. - Wcześniej myślałam, że mam wyższe rachunki, bo po prostu więcej dzwonię - tłumaczyła.

.

Od razu napisała skargę do TP S.A. Telekomunikacja bardzo serdecznie podziękowała za przekazanie informacji dotyczących błędnego wprowadzenia planu 60 minut, reklamację uznała za zasadną, ale... za błąd kazała zapłacić słubiczance. - Wystawili mi fakturę korygującą na ponad 500 zł - skarży się emerytka. Jak wyjaśniła nam wczoraj rzeczniczka prasowa TP S.A w Poznaniu Maria Piechocka kwota ta wynika z różnicy cen połączeń, bo kobieta przy wyższym abonamencie płaciła mniej za rozmowy.

- Fakt, że doszło do zmiany abonamentu bez zgody klienta jest naganny i przyznaliśmy się do tego, dlatego zmieniliśmy go i wyprostowujemy całą sprawę - tłumaczyła.

- Nie umiem odpowiedzieć, na pytanie jak do tego mogło dojść, bo nie nagrywamy wszystkich rozmów, choć to wiele by mogło w tej sytuacji wyjaśnić. Bo mogło być tak, że pani zgodziła się spróbować nowego abonamentu na przykład na miesiąc i potem się z tego nie wycofała - dodała rzeczniczka.

- Na nic się nie zgadzałam - upierała się jednak nasza czytelniczka. Dlatego domagała się od telekomunikacji zwrotu nadpłaconego abonamentu, prawie 600 zł. - Tymczasem oni sobie każą w tej sytuacji płacić! - mówiła zdenerwowana.

To jakiś absurd

- To wynika z przepisów - broniła stanowiska TP S.A rzeczniczka. - Gdyby ta pani chciała jedynie wrócić do starego abonamentu nie byłoby żadnych korekt. Skoro jednak złożyła reklamację, a my ją uznaliśmy, to musimy na nowo obliczyć koszt jej rozmów za tamten okres - dodała.

- To jakiś absurd - zareagowała na to słubiczanka.
Rzeczniczka obiecała nam, że spróbuje pomóc w tej sprawie. - Jeśli będzie możliwość, załatwimy ją nieco inaczej - powiedziała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska