Internet to jedno z najpotężniejszych mediów. Urzędy gminne i miejskie właśnie tą drogą coraz częściej komunikują się z mieszkańcami. A przynajmniej się starają. Bo samo posiadanie przez dany urząd strony www niewiele daje. Ważne, by strona ta była atrakcyjna, aby cieszyła oko i dostarczała rzetelnych, aktualnych informacji. To przecież wizytówka lokalnej społeczności i włodarzy. Przypomnijmy również, że takie strony mogą przyciągać potencjalnych inwestorów, bo właściciele witryn chyba o tym nie pamiętają.
Strona internetowa każdej gminy i miasta ma również do spełnienia pewne misje i ma adresatów, do których musi dotrzeć. Skoro już jest, to niech komuś służy.
Jakie są zatem strony internetowe urzędów z naszego regionu? Pokusiliśmy się o ich krótką ocenę i... niestety, nie wypadła ona najlepiej. W większości serwisów informacje aktualizowane są rzadko.
- Zaglądam na strony nie tylko Gubina i jestem rozczarowana aktualnością. Zwykle nie znajduję tego, czego szukam. Bo większość to stare wiadomości - przyznaje Justyna Kiwert z Gubinka.
Aleko Bliznakopulu z Czarnowic obecnie pracuje w Poznaniu, ale duchem wciąż jest w Gubinie. Dzięki stronom internetowym chciałby wiedzieć, co dzieje się w jego rodzinnych stronach.
- W porównaniu ze stronami innych miast, te z naszego powiatu wypadają kiepsko. Jakby się u nas nic nie działo. A one powinny być magnesem, przyciągającym turystów, miłośników historii czy innych ciekawostek. Nie wyobrażam sobie, by w dzisiejszych czasach codziennie nie pojawiła się nowa wiadomość - podkreśla A. Bliznakopulu.
Tymczasem strony aktualizowane są czasami raz w tygodniu, a nawet rzadziej! Owszem, znajdziemy suche teksty decyzji i uchwał podejmowanych przez samorządy. Jednak ich urzędniczy język niewiele mówi potencjalnym czytelnikom. A gdzie wiadomości o życiu społecznym, kulturalnym i sportowym mieszkańców? Gdzie ciekawe opisy miejscowych atrakcji, które mogłyby zainteresować turystów? Gminy zapominają również, że strona internetowa to źródło wiedzy dla dziennikarzy. Jak cię widzą, tak cię piszą - mówi stare przysłowie.
Zwróćmy zatem uwagę na aktualność serwowanych informacji. A właściwie jej brak. Przykład? Bardzo proszę. Informacja na stronie Gminy Dąbie o dniu kobiet zorganizowanym 5 marca pojawiła się... prawie trzy tygodnie później! Podobne przypadki można mnożyć i nie trzeba ich daleko szukać. W serwisie Gminy Maszewo dwie "najnowsze" wiadomości pochodzą z ósmego marca i siódmego lutego. A mamy prawie kwiecień. W Bobrowicach informacja o przedstawieniu "Sekrety Pana Kleksa" wisi już niemal miesiąc na czołowej pozycji. Nieco lepiej od niedawna jest na stronie Bytnicy. Wiadomości pojawiają się tam czasami częściej niż raz w tygodniu. Ale to i tak mało.
Wygląda na to, że serwisy naszych urzędów gminnych przyjęły tę samą strategię. Pisać o gminie na odczepnego, aby coś było. Oczywiście, wytłumaczeniem dla urzędów wiejskich może być mniejsza ilość wydarzeń kulturalnych i społecznych w regionie. Ale niech chociaż piszą o tych, które mają miejsce. Wszak tyle świetlic powstaje. Działają koła gospodyń wiejskich, organizowane są festyny. W szkołach również wiele się dzieje. A mieszkańcy chcieliby to wiedzieć.
A jak wytłumaczyć miasta, czyli Krosno i Gubin? Zamieścić zeskanowany dokument podpisany przez burmistrza i dopisać dwa zdania na prawdę każdy potrafi. Zawiadomić o sesji rady miejskiej i przepisać plan obrad również. A takie teksty to specjalność zwłaszcza witryny Urzędu Miasta Gubin. Nieco lepiej radzi sobie Krosno. Urzędniczość w tekstach nie jest tam tak bardzo eksponowana. Tonują ją na pewno wzmianki o wydarzeniach kulturalnych i społecznych, których nie brakuje.
Nie tylko mało informacji, ale także chaos na stronach przeszkadza mieszkańcom.
- Dlaczego tak trudno połapać się na tych stronach co, gdzie i jak? - pyta Lidia Wilencewicz z Brzeźnicy. - Przydałyby się wiadomości przypominające o opłatach. Warto też zwrócić większą uwagę na turystów. Ciekawe i rzetelne opisy regionu na pewno by ich przyciągnęły.
Zdaniem wielu osób brakuje również informacji o włodarzach. - Na każdej witrynie przydałyby się krótkie biografie wójta, czy burmistrza - podpowiada pani Czesława.
Co jeszcze podpowiadają mieszkańcy?
- Przydałyby się wskazówki, co młodzi ludzie mogą robić w mieście. Zwłaszcza podczas wakacji czy weekendów. Dokładne informacje, co, gdzie, kiedy i za ile? - mówi Filip Niegrodzki z Krosna. - W ogóle coś dla młodzieży by się przydało np. promocja zespołów, wokalistów, uzdolnionych uczniów czy sportowców.
Zdaniem niektórych za mało wykorzystujemy też w promocji znane osoby, związane z naszym regionem. Choćby Urszulę Dudziak czy Olgę Borys, mieszkające przez pewien czas w Gubinie czy Joannę Brodzik, która urodziła się w Krośnie. Przecież znają je wszyscy i nawet wchodząc na stronę z drugiego końca Polski każdy przeczyta co wspólnego te osoby mają z naszym regionem. Nie zapominajmy też o odbiorcach niemieckich. Ich też stronami internetowymi powinniśmy kusić, by przyjeżdżali do nas i zostawiali tu swoje euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?