- Jestem inwalidką pierwszej grupy od 2008 r., staram się o nową kartę parkingową - opowiada pani Irena (nazwisko prosi zachować do wiadomości redakcji). - Orzeczenie lekarskie mówi o moim trwałym kalectwie. Na jego podstawie chciałam prosić o kartę parkingową, gdyż obecna za parę dni będzie nieważna. Ale wyskoczyły kłopoty
Wyjaśnijmy: karta parkingowa jest wydawana przez wydział komunikacji na podstawie orzeczenia lekarskiego. Daje pewne przywileje zmotoryzowanym inwalidom.
- W Powiatowym Zespole ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Zielonej Górze, gdzie mąż zawiózł podanie, zarejestrowano mnie dopiero za drugim razem. Kazano uzupełnić historię choroby. Jak by mało było, że mam legitymację i orzeczenie o pierwszej grupie inwalidztwa - ciągnie Czytelniczka i pokazuje kopię podania. Składając wniosek za tym drugim razem policzyła ilość załączników przekazanych do PZdsOoN; było 76. - A tu jest wyciąg z dokumentu orzecznika komisji lekarskiej MSWiA w Poznaniu, gdzie stoi, iż mam pierwszą grupę i jest to orzeczenie ostateczne - pokazuje pani Irena.
- Nie możemy się posiłkować tym zaświadczeniem, gdyż dotyczy niezdolności do służby w policji i zostało wydane przez MSWiA - wyjaśnia Stanisława Fórmanowicz, przewodnicząca PZdsOoN. - U nas za równoważne uznawane są tylko orzeczenia wydane przez ZUS i KRUS, mundurowych nie honorujemy.
Przewodnicząca potwierdza, że załączników do podania jest dużo, ale dotyczą lat 2003 - 2008, nie ma dowodów leczenia po 2008 r. Zatem dokumentacja jest nieaktualna.
- To śmieszne - replikuje pani Irena. - Przecież tam są kopie dotyczące leczenia w grudniu i dokument z książeczki RUM-owskiej z pogotowia, też grudniowy.
- Bez daty! Poza tym kopie z książeczki to nie są dokumenty leczenia - odpowiada S. Fórmanowicz. Tłumaczy, że zależy jej, iżby pomóc pacjentce. Ta powinna uaktualnić dokumenty, wtedy wnioskiem zajmie się lekarz orzecznik. I pani Irena musi stawić się na badania. - U nas ta pani ma orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym okresowym, a nie trwałym - wyjaśnia Furmanowicz. - Co oznacza, iż lekarz-orzecznik chciał ocenić jej stan ponownie po jakimś czasie.
Pani Irena wkurza się na to: - Czy oni myślą, że tak łatwo jest dostać orzeczenie o pierwszej grupie inwalidztwa w MSWiA?! Dlaczego nie chcą tego honorować? Może to moja wina, iż byłam gliną? Pracowałam dla ludzi?
- Trzeba im zwieźć nogę i położyć na stół, wtedy uwierzą - rzuca czarnym humorem pan Ryszard, mąż naszej czytelniczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?