Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnia o mundurki

Aleksandra Łuczyńska
W nowych mundurkach Joanna Jarosz z klasy czwartej i Patryk Osak z klasy drugiej, oboje z technikum hotelarskiego.
W nowych mundurkach Joanna Jarosz z klasy czwartej i Patryk Osak z klasy drugiej, oboje z technikum hotelarskiego. fot. Aleksander Majdański
Od wielu tygodni w "ceramiku" panuje napięta atmosfera. Wszystko za sprawą zamieszania, jakie wywołała sprawa mundurków.

Zamówienie na uszycie żakietu, kamizelki, spódnicy na podszewce oraz dwóch białych bluzek dla młodzieży z klas o profilu hotelarskim i gastronomicznym zostało zlecone firmie z Piły, która świadczy usługi dla wielu szkół w kraju. Koszt zakupu mundurka - 500 zł - ponieśli rodzice.

Żaden interes

Wyrazy niezadowolenia padły po pierwszych przymiarkach. Okazało się, że niektóre stroje wymagają poprawek. Wykonano je na koszt producenta. Następnie poddano w wątpliwość jakość tkanin oraz cenę. Padło wiele zarzutów pod adresem dyrekcji szkoły.

Stanisława Czarna z Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych nie kryje zdenerwowania. - Sugerowano, że czerpiemy korzyści związane z wyborem firmy. To absurd. Jedyny nasz interes polega na tym, że chcemy aby młodzież na praktykach prezentowała się jak najlepiej, od tego zależy ich przyszłość - zapewnia.

Monika Hoffmann jest w klasie maturalnej, w ubiegłym roku była na praktykach w hotelu w Bydgoszczy. - Tam chwalono nasze stroje. Nie rozumiem skąd całe zamieszanie, mój żakiet i spódnica były poprawiane, ale teraz są idealne. Nasz zawód wymaga schludnego wyglądu - tłumaczy.

Podobnego zdania jest uczeń szkoły gastronomicznej, Mariusz Bazaliński - Jak można mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, przecież od początku było wiadomo, że wybór tej szkoły wiąże się z kosztami, jeśli komuś się nie podoba, mógł wybrać inną - mówi.

Mają atesty

Komu zależało na negatywnym rozgłosie, niewiadomo. Faktem jest, że o sprawie w Żarach jest głośno od tygodni. Mówiono, że uczniowie są zmuszani do paradowania w drelichowych mundurach, co jak sprawdziliśmy, nie jest prawdą. - Też miałam wątpliwości, bo 500 złotych to spora suma. Zaniepokoiłam się kiedy córka musiała poprawiać mundurek, bo był za duży, ale na szczęście nie dopłacaliśmy ani grosza za dodatkowe usługi. Teraz widzę, że ładnie się w nim prezentuje - mówi mama jednej z uczennic.

Szkoła i producent wyjaśnili także, że tkaniny z jakich uszyto stroje, są wysokiej jakości i posiadają wszystkie atesty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska