- Zakupy na naszym bazarze robią głównie Niemcy. Jeden z moich klientów tak wystraszył się ochroniarzy, że wziął nogi za pas i uciekł. Najgorsze, że ci mężczyźni, nie potrafili mu wytłumaczyć, dlaczego nie może, tak jak dotychczas, zostawić auta na parkingu przed marketem - mówiła nam Czytelniczka (chciała pozostać anonimowa).
Przyznała, że o sprawie opowiadali jej też znajomi zza Odry. - Rozumiem intencje właścicieli marketu, że chcą mieć parking tylko dla swoich klientów. Ale niech oni zrozumieją też nas. Przy bazarze nie ma parkingu, co odbija się na naszych obrotach - twierdziła kobieta. Jej zdaniem właściciele marketu powinni pomyśleć o szlabanie przed parkingiem, o tabliczkach informacyjnych w języku niemieckim albo choćby o ochroniarzach znających podstawy tego języka.
Parking tylko dla klientów
Po informacji od Czytelniczki postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się sprawie. Po kilku telefonach i mailach udało się nam nawiązać kontakt z Anną Biskup, która reprezentuje w Polsce sieć marketów Lidl. Wyjaśniła, że głównym powodem obecności ochroniarzy, jest chęć zapewnienia miejsc parkingowych przed marketem. - W odpowiedzi na prośby klientów naszego sklepu, którzy zmuszeni byli parkować swoje samochody w odległości nawet kilkuset metrów od parkingu, podjęliśmy działania zmierzające do zapewnienia im miejsc postojowych podczas zakupów - tłumaczyła A. Biskup.
- Z uwagi na to, iż głównie samochody dostawcze zaopatrujące pobliskie targowisko blokowały dostęp do parkingu oraz utrudniały bieżące zaopatrzenie sklepu, wprowadziliśmy zakaz dłuższego postoju pojazdów dostawczych przed godziną 8.00, o czym informują znaki umieszczone przed wjazdem na teren parkingu. Nie są one jednak respektowane przez pracowników i dostawców pobliskiego targowiska - wyjaśniała. Podkreśliła, że dodatkowo na terenie otwartego ponad 5 lat temu parkingu, znajdują się tabliczki informujące, iż jest on dostępny wyłącznie dla klientów.
Tłumaczyła też, że pracownicy ochrony zapobiegają wyłudzaniu, przez osoby nietrzeźwe, pieniędzy od klientów. Na pytanie o znajomość języka niemieckiego przez ochroniarzy, odpowiedziała krótko: - On nie jest wymagany wśród pracowników ochrony. Jako, że źródłem problemów z parkowaniem są głównie samochody dostawców i pracowników przyległego targowiska, działania interwencyjne ochrony prowadzone są w języku polskim - napisała.
Zmora bazarowiczów
Obecność pilnujących parkingu ochroniarzy ucieszyła Władysława Cieślaka, którego spotkaliśmy pod marketem. - Często robię tu zakupy i przyznaję, że znalezienie wolnego miejsca na auto graniczyło z cudem - mówił nam. Twierdził, że parking był najbardziej zapchany w weekendy. - Bazarowicze zostawiali tu auta na cały dzień, a my klienci sklepu, musieliśmy chodzić z siatkami kawał drogi do naszych samochodów - opowiadał.
Inna słubiczanka, która mieszka niedaleko marketu powiedziała nam, że od kiedy przed sklepem pojawili się ochroniarze, problem z zaparkowaniem auta mają teraz pracownicy i klienci bazaru. - Przed samym targowiskiem jest miejsce tylko na kilka samochodów - wyjaśniała. - Uważam, że brak porządnego parkingu jest największą zmorą kupców z małego bazaru - twierdziła.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?