Gorzowskie koszykarki rozpoczęły sezon. Trochę później niż inne drużyny ze względu na mistrzostwa świata w koszykówce kobiet, które zakończyły się dopiero w niedzielę. Czekaliśmy na Samanthę Richards, najlepszą rozgrywającą ligi, która w Czechach o medale walczyła ze swoją Australią. Ale za to dzięki temu na "dzień dobry" zagraliśmy ze znakomitym zespołem - CCC Polkowice. Pojedynki obu drużyn, to od lat szlagierowe mecze w lidze koszykówki.
Zobacz też: Koszykarki z Gorzowa celują w złoto!
Klub AZS PWSZ to fenomen na skalę europejską. Od momentu awansu do ekstraklasy w 2004 r. koszykarki co roku albo osiągały coraz lepszy wynik, albo przynajmniej powtarzały sukces z sezonu poprzedniego. Najpierw cieszyły nas pojedyncze wygrane mecze z możniejszymi ligi, później wyrównana walka z największymi tuzami - Wisłą Kraków czy Lotosem Gdynia, a z biegiem czasu i zwycięstwa nad nimi oraz medale. Trzy ostatnie sezony gorzowianki kończyły na podium. Najpierw był brąz po batalii z Tęczą Leszno, a w ostatnich dwóch latach srebrne medale po przegranych finałach z Lotosem. Dzięki temu od dwóch lat w Gorzowie mamy rozgrywki prestiżowej Euroligi.
Zobacz też Przygotowania do nowego sezonu w KSSSE AZS PWSZ Gorzów
Wszystkie sukcesy zostały odniesione pod wodzą trenera Dariusza Maciejewskiego, który od tego roku ma zadanie: wyciągnąć polską reprezentację, tkwiącą od kilku lat na przeciętnym poziomie i wystąpić z nią na igrzyskach w Londynie.
Fenomen tej drużyny to też osoby grające w nim od początku. Justyna Żurowska i Katarzyna Dźwigalska to ikony, które już zawsze będą kojarzone z tym wspaniałym okresem. W końcu fenomenem tego klubu są świetne wyniki, osiągnięte na przekór budżetowej logice. Bo gorzowianki ogrywają drużyny budowane za o wiele większe pieniądze. Nie było by ich, gdyby nie atmosfera w klubie. Tylko AZS PWSZ mógł czasami więcej osiągnąć dzięki zaangażowaniu działaczy i ich emocjom, niż pieniądzom bogatego sponsora.
Zobacz też Koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Są najlepsze lecz bez złota
Gorzowski klub potrafił sobie zawsze radzić z mocniejszymi dzięki pomysłom, nie bał się ryzykować i sięgać tam, gdzie inni nie mieli odwagi. Tak było, kiedy do miasta przyjechały dwie chińskie zawodniczki. Eksperyment nie powiódł się ze względu na dużą różnicę kulturową, ale warto było. AZS PWSZ jako pierwszy zaczął penetrować australijski rynek zawodniczek. Dzięki temu od trzech lat jest z nami niesamowita Richards. Przed tym sezonem do zespołu dołączyła Johanna Leedham - pierwsza reprezentantka Wielkiej Brytanii w polskim klubie. Jeśli dodać do tego najlepszą koszykarską publiczność w Polsce, otrzymujemy mieszankę, która musi wypalić.
Na przedsezonowej prezentacji koszykarek w teatrze zaśpiewał Ryszard Rynkowski, który twierdzi, że dziewczyny lubią brąz. Nasze wolą złoto. Tego jesteśmy pewni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?