Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klub Zdecydowanych Optymistów

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
- Jestem optymistą, zdecydowanym - mówi Jacek Gębicki, jeden z dwóch liderów Klubu Zdecydowanych Optymistów. - Przez 20 lat istnienia udało się nam "zarazić” wiele osób.
- Jestem optymistą, zdecydowanym - mówi Jacek Gębicki, jeden z dwóch liderów Klubu Zdecydowanych Optymistów. - Przez 20 lat istnienia udało się nam "zarazić” wiele osób. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Po czym poznać optymistę? - chodzę po Czerwieńsku i wypytuję. Czy optymista jest zauważalny dla otoczenia na pierwszy rzut oka? Jak się mierzy optymizm? Czy istnieje skala?

- Optymista, hmm... - zastanawia się Alina Juncewicz. - Optymiści są na ogół mili, sympatyczni, przychylni ludziom, mają pozytywny stosunek do życia.

- Ja poznaję optymistów po oczach, mają takie błyszczące - uważa Jolanta Matuszkiewicz.

Komu zatem w mieście najbardziej błyszczą się oczy?
Jest dwóch panów, Jacek Gębicki i Lubomir Rotko, którzy tę właściwość posiedli w największym stopniu. Nie dziw więc, że 20 lat temu powołali do życia Klub Zdecydowanych Optymistów.

- To było krótko po transformacji ustrojowej w 1989 r., kiedy wraz z kolegą Lubomirem, wówczas nauczycielem, uznaliśmy, że trzeba rozruszać życie kulturalne miasta - opowiada J. Gębicki, historyk z wykształcenia. Obaj nie chcieli, żeby Czerwieńsk kojarzył się z zapyziałą prowincją, zapleczem i sypialnią Zielonej Góry.

- Zaczęliśmy od koncertów na Wilczej Górze pod nazwą "Noc na Wilczej" - dodaje L. Rotko. I to było coś! Na najwyższym wzniesieniu w okolicy miasta, zarośniętym i niedostępnym, zaczęły koncertować "zespoły garażowe", jak je określa pan Jacek. Jednak dla młodych muzyków było to wydarzenie. Także dla publiczności była to edukacja i artystyczna, i społeczna.

- Na Wilczą Górę nie było dojazdu, aparaturę, kolumny, sprzęt trzeba było nosić na własnych plecach - wspomina Gębicki. - "Noce na Wilczej" odbywały się przez 10 lat. Z czasem powstał tam nawet amfiteatr i z tego możemy się dziś cieszyć.

Spotkania U Leona

Amfiteatr, koncerty, cała działalność nieformalnego do dziś Klubu Zdecydowanych Optymistów była bezinteresowną pracą społeczną. Tak tworzył się pewien klimat społeczny. Dzięki temu Klub przetrwał 20 lat i wciąż jest potrzebny. I wciąż ma kilkunastu członków i sympatyków, aczkolwiek bez żadnej legitymacji.

- Jest pokusa, żeby tę instytucję sformalizować, powołać władze, zwłaszcza wobec pojawiających się na horyzoncie pieniędzy unijnych; bylibyśmy sprawniejsi, może bardziej zorganizowani - wskazuje L. Rotko. - Ale z drugiej strony stracilibyśmy spontaniczność, tę naturalną chęć do działania...

Koncerty na Wilczej Górze wprawdzie się skończyły, ale życie optymistów przeniosło się do kawiarni przy basenie. W zeszłym roku odbyło się tu aż osiem występów kabaretowych. Co ciekawe, "pchały się" same kabarety.

Kawiarnię prowadzi Mirosław Kędzierski (zdecydowany optymista), w związku z czym nosi ona nazwę... "U Leona". - Kabaretowcy lubią tutaj testować swoje programy, zwłaszcza premiery - wyjaśnia pan Lubomir.

Dlaczego właśnie tu? Bo traktują to miejsce jako swoisty poligon. Jeden z programów kabaretu Ciach miał zresztą tytuł "Poligon kabaretowy". Poza tym w ub. r. były dwie biesiady, koncerty, Klub zorganizował Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, no i oczywiście doroczny Dzień Czystej Wody.

Mają nawet radnych

- Dzień Czystej Wody wymyśliliśmy 13 lat temu, gdy w Łężycy powstała oczyszczalnia ścieków dla Zielonej Góry i przez to rzeczka Złoty Potok płynąca przez Czerwieńsk przestała śmierdzieć i przynosić nam ścieki, dziś są w niej nawet ryby - mówi pan Jacek. - Od tej pory zaczęliśmy organizować coroczne sympozja i świętować właśnie ów dzień. A od kiedy zostałem dyrektorem podstawówki, wciągnąłem całą szkołę, niech się młodzież uczy działań proekologicznych.

Kto jest najbardziej zdecydowanym optymistą w mieście, poza oczywiście dwoma liderami? Padają nazwiska Doroty Budeń, nauczycielki geografii, Marcina Wojtaszka, projektanta oczyszczalni ścieków, Karola Gajewskiego, znawcy winiarstwa z Zielonej Góry, Hanny Łuczak, Dominika Brzezickiego, ucznia, Hanny Borowczyk, nauczycielki przyrody, ale i Andrzeja Grussego i Piotra Bykowskiego.

Dwóch ostatnich to radni zgłoszeni do samorządu przez Klub Wyborczy Zdecydowanych Optymistów. Czy są optymistami?

- Nie testowano nas przed wyborami na stopień optymizmu - śmieje się pan Andrzej. - Ale na oko optymisty się nie pozna, decyduje działanie. Oczywiście - bezinteresowne. I tacy właśnie są optymiści.

Najwybitniejsi z optymistów zostają uhonorowani specjalną statuetką, której wzór wzięto zresztą z przedwojennego pomnika stojącego w mieście. Do tej pory tytuł Złotego Optymisty przyznano już 22 osobom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska