Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłusownicy pojawiają się w lasach przed świętami

Jarosław Janik
Jóżef Michalak, myśliwy z krwi i kości. Dziadek i ojcem byli zawodowymi leśniczymi. Wieloletni nauczyciel i dyrektor SP 2 w Myśliborzu. Poluje od 1968 roku. Przewodniczący koła łowieckiego Cietrzew. Na swoich koncie ma ok. 400 ustrzelonych dzików oraz 60 saren i jeleni. Radny powiatowy. Lubi czytać książki przyrodnicze
Jóżef Michalak, myśliwy z krwi i kości. Dziadek i ojcem byli zawodowymi leśniczymi. Wieloletni nauczyciel i dyrektor SP 2 w Myśliborzu. Poluje od 1968 roku. Przewodniczący koła łowieckiego Cietrzew. Na swoich koncie ma ok. 400 ustrzelonych dzików oraz 60 saren i jeleni. Radny powiatowy. Lubi czytać książki przyrodnicze Jarosław Janik
Rozmowa z Józefem Michalakiem, szefem koła łowieckiego Cietrzew w Myśliborzu

- W okresie przedświątecznym w lasach pojawiają się kłusownicy. Czy rzeczywiście jest to problem?- Tak. Kłusownictwo nasila się przed świętami Bożego Narodzenia. Najgorzej jest w wioskach popegeerowskich. Tam kłusuje się z dziada pradziada. Znamy nazwiska takich osób, ale żeby ich ukarać, musielibyśmy złapać ich na gorącym uczynku.

- Co robicie, żeby zmniejszyć ten proceder?- To co możemy czyli organizujemy przegląd lasów. Współpracujemy ze strażą leśną i strażą łowiecką. Co roku prowadzimy akcję zbierania wnyków. Zakładanie wnyków to najbardziej brutalny sposób nielegalnego pozyskania zwierzyny. Zwierzę ginie w strasznych męczarniach.

.

- Ostatnio dużo mówi się o lisach. Ponoć jest ich tak dużo, że nie boją się ludzi i podchodzą pod domy?- Są tereny, gdzie tych zwierząt jest rzeczywiście dużo. Rocznie jeden myśliwy trafia do czterech-pięciu sztuk. Kilka lat temu na jednego przypadało nawet 15 upolowanych lisów. Nie ma teraz takiego popytu na futra jak kiedyś. Być może to jest przyczyną, że zwierząt jest więcej. Druga sprawa, zrzucane corocznie szczepionki na wściekliznę powodują, że lisy są zdrowsze, a co za tym idzie rozmnażają się w większej ilości. Lis nie ma też naturalnego wroga w przyrodzie.

- Czy jest jeszcze na terenie powiatu inne zwierzę, które równie szybko się rozmnaża?- Na naszym terenie rozprzestrzenił się jenot. Z wyglądu to coś pośredniego pomiędzy borsukiem a lisem. Ma kolor brązowo-czarny i krótki czarny, ale puszysty ogon. Pyszczek podobny do lisa. Jenot jest trudno zauważalny. Jeśli ma się szczęście można spotkać go nocą. Zwierzęta te nie podchodzą do gospodarstw. W odróżnieniu od lisa, jest to zwierzę wszystkożerne. Żywi się korzonkami, kukurydzą, zbożem, ale także młodymi zajączkami.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska