Koalicja przeciwników kopalni odkrywkowej mówi inwestycji stanowcze nie!

Czytaj też: Powstała ogólnopolska koalicja przeciw kopalniom odkrywkowym

Wszystkie te argumenty nie przekonują jednak przeciwników kopalni.

- Łatwo jest popierać inwestycję, gdy mieszka się z dala od terenów, na których odkrywka ma powstać – mówi Dorota Prugar-Wasielewska. - My mamy po sąsiedzku elektrownie, kopalnię niemiecką. Wiemy więc czym to grozi…

Zdaniem pani Doroty, białaczka, rak to wynik promieniowania. Wszak od elektrowni dzieli jej miejscowość tylko siedem kilometrów.

Eugeniusz Świderski ze Strzegowa długo może opowiadać o piaskowych burzach. Wystarczy przyjechać, gdy zachodnie wiatry wieją. Samochody są zakurzone, w ustach czuje się piach.

- Niemcy wybudowali kopalnię, a u nas woda wyschła. Co nam pomogli? Wybudowali siedem studni – dodaje pan Eugeniusz, który razem z panią Dorotą przyjechał do Zielonej Góry, by tu spotkać się z członkami nowo powstałej koalicji przeciwko kopalni.

- Jesteśmy szczęśliwi, że po polskiej stronie też przeciwnicy działają razem – zauważył Andreas Stahlberg z niemieckiej gminy Schenkendokren. – Jeśli także u was powstanie kopalnia odkrywkowa, to razem z naszą, będzie stanowić największe wyrobisko na świecie.

Zostanie nam mały pasek nad Nysą, o szerokości 1 km, na którym znajdzie się linia kolejowe i droga. To dramat! Musimy walczyć razem. Dobrze, że powstała koalicja.

Czytaj też: Kopalnia w Gubinie to szansa na rozwój regionu. Czy powstanie mimo braku zgody mieszkańców?

Bo właśnie w maju przeciwnicy inwestycji postanowili połączyć siły, by ich głos na nie był bardziej słyszalny. Deklarację przystąpienia do koalicji podpisali przedstawiciele Społecznego Komitetu Stop Odkrywce, stowarzyszenia ,,Nie Kopalni Odkrywkowej” z Gubina, Fundacji Greenpeace z Warszawy, Ekologicznego Serwisu Prawnego z Czech, Centrum Zrównoważonego Rozwoju z Łodzi oraz wójtowie i burmistrzowe gmin: Gubin, Brody (w piątek wójt Ryszard Kowalczuk podpisał porozumienie), Lubin, Kunice, Miłkowice, Ruja, Ścinawa, Prochowice, Malczyce.

Irena Rogowska, szefowa powstałej koalicji, przekonywała w Zielonej Górze, że zachód Polski powinien być zielony.

- Wiemy, jak wyglądają tereny, gdzie są kopalnie. To księżycowy krajobraz. Co z tego, że będzie potem rekultywacja? Zobaczymy wodę, a w niej żadnej ryby, żaby, owada. Nie chcemy protezy przyrody. Mamy prawdziwą! – mówiła.

Wójt gminy Gubin Zbigniew Barski zauważa, że kopalnia ma powstać na obszarze Natury 2000. To najpierw takie miejsca chronimy, a potem mamy je za nic?

Czytaj też: Gigantyczna inwestycja w gminie Gubin. Przyszłość regionu to elektrownia

- Co mi z tego, że za sto lat pod moimi oknami może być stok narciarski? Sztuczny! Ja tego nie dożyję, a następne pokolenia będą wolały pojechać w prawdziwe góry – dodaje D. Prugar-Wasielewska.

Koalicji nie przekonują też argumenty związane z nowymi miejscami pracy. Bo zanim one powstaną, znikną inne, związane z lasami, turystyką, szkołami, sklepami. A przesiedlenia? Przecież ci ludzie już raz przeżyli taki dramat.

Członkowie koalicji przypominają, że referenda w gminach wskazują jednoznacznie: mieszkańcy nie chcą u siebie kopalni. Państwo powinno ich wolę uszanować. Tymczasem w plan zagospodarowania przestrzennego województwa lubuskiego umożliwia budowę odkrywki jak i elektrowni, opalanej tym węglem w gminach Gubin i Brody.

- Obawiamy się, że na tych terenach zostanie wprowadzona ochrona, co oznacza, że przez lata nie będzie można tu już inwestować – mówi I. Rogowska i przypomina, że obszar ten w latach 1974-83 był ochroną, a potem został on zniesiony. – Budowa takiej kopalni trwa 20 i więcej lat.

Szefowa koalicji zamyśla się i po chwili podkreśla: - My nie jesteśmy przeciwni kopalni, ale metodom wydobycia. Może jeszcze nie czas na budowę. Przecież technologia zmienia się z dnia na dzień.

Tymczasem senator Stanisław Iwan wielokrotnie tłumaczył, że nie ma możliwości wykorzystania innych technologii jak odkrywka. Niemożliwa jest np. gazyfikacja, bo nie pozwalają na to nasze warunki geologiczne. Mówienie, że jest inaczej, jest po prostu nieprawdą.

Koalicjanci zauważają, że odkrywka to cofnięcie się w rozwoju. Do ery kamiennej, a trzeba uczynić krok w stronę ery odnawialnej. Tak jak to robi się w Europie Zachodniej.

- Mamy tyle nieużytków. Nie ma przeszkód, by produkować więcej biomasy, stawiać biogazownię. Poza tym stawiamy na elektrownie wiatrowe, wodne, słoneczne… Przecież w woj. lubuskim brakuje nam 30 procent energii. Jesteśmy w stanie ją wytwarzać z odnawialnych źródeł energii.

Wójta martwi także nieuregulowana sprawa, dotycząca prawa i ewentualnych odszkodowań. Niesłusznie posądza się go o nieodpowiedzialne decyzje. A przecież to nie on przed laty podpisywał kolejne porozumienia. Dziś okazuje się, że do tego samego terenu roszczenia mogą mieć dwie kopalnie oraz dwie farmy wiatrowe. Pierwsze umowy zostały podpisane już w 2008, potem w 2009 roku. Sytuacja prawna nie jest więc do pozazdroszczenia. Ale nikt nie potrafi jej dziś rozwiązać. Gmina pozostaje z problemem sama. Powstanie kopalnia, odszkodowań będą żądać firmy wiatrowe i druga kopalnia.

- Chcemy rozpocząć poważną debatę na temat kopalni. Żądamy konkretów. Rzetelnych informacji – podkreślali na spotkaniu w Zielonej Górze członkowie koalicji i zaznaczają, że nie będą w swej działalności stosować metod niezgodnych z prawem.

Na debatę liczy też marszałek Elżbieta Polak, bo tak ważna dla całego kraju inwestycja wymaga poważnego potraktowania tematu.