Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta oskarża instruktora o molestowanie seksualne

Redakcja
Gdy zaczął mnie macać, puściłam kierownicę - obwinia instruktora Ewelina P. Zdzisław K. wypiera się wszystkiego.

Wczoraj prokuratura dostała w tej sprawie dokumenty z policji.

Zdzisław K. to jeden z najlepszych instruktorów nauki jazdy w Lubuskiem. Wielokrotnie wygrywał ranking szkół z południa województwa.

Tylko szczypanie?
Ewelina P. opowiada: - Trafiłam do szkoły Zdzisława K., bo polecili mi ją znajomi. Kurs rozpoczęłam drugiego sierpnia i pierwsze lekcje były bez zastrzeżeń. Ale już na czwartej, piątej zaczęły się głupie uwagi. Instruktor zaczął osobiście przestawiać moją nogę, niby od niechcenia powiedział, bym się przesunęła, bo będzie musiał macać moje piersi itp. Kiedy zwróciłam mu uwagę, że takie słowa są głupie, Zdzisław K. zaprzestał uwag. Wszystko wróciło na 11. jeździe. Wtedy już zapłaciłam za cały kurs, około 1.500 zł. Pochwalił mnie, a później powiedział - Ewelina tak ładnie zajmujesz się gałką biegów. Czy moją też będziesz się tak dobrze zajmować? Jeszcze gorzej było na następnej jeździe. Kiedy auto było na ul. Wrocławskiej Zdzisław K. sięgnął ręką pod moją bluzkę i zaczął macać moje piersi. Wtedy zaczęłam krzyczeć, puściłam kierownicę i omal nie doszło do wypadku. Mimo to, nie przestawał. Wręcz domagał się, bym pozwoliła mu pomacać piersi. To było już zdecydowanie za dużo, dlatego postanowiłam coś z tym zrobić.

Dlatego na 14. lekcji Ewelina zażądała zwrotu pieniędzy za kurs i nagrała wypowiedź Zdzisława K. Wtedy to instruktor przeprosił kursantkę za swoje zachowanie, chociażby szczypanie, przyznał, że może posunął się za daleko, ale chciał Ewelinę rozluźnić.

Kobieta odebrała pieniądze i kurs zaliczyła w innej szkole. O całej sprawie poinformowała policję. Przekazała tam też taśmę z nagraną rozmową.

To z góry ukartowane

Zdzisław K. nie przyznaje się do niczego. Twierdzi, że jest w stanie przedzawałowym i nie będzie o niczym mówił. Ale dodaje: - To jakaś ukartowana historia. Może niekiedy jestem zbyt wylewny czy mam głupie żarty, ale o żadnym molestowaniu nie ma mowy. Proszę pamiętać, że przez 31 lat przeszkoliłem setki osób i dotychczas nikt się nie skarżył. Więcej nie będę mówił.

Murem za Zdzisławem K. stoi jego żona. Odbiera słuchawkę od męża i mówi: - Ta młoda osoba kompromituje się sama. Jeśli nie odpowiadało jej szkolenie męża, powinna na pierwszych lekcjach, a nie pod koniec kursu, zażądać zwrotu pieniędzy. Ponadto wydaje się, że ta pani szuka rozgłosu, a nie sprawiedliwości. W przeciwnym razie powinna najpierw zgłosić sprawę policji, a później szukać pomocy u dziennikarzy. Mąż może jest żartownisiem, ale jestem pewna, że niczego poza żartami nie było.

Teraz prokurator

Mariusz Olejniczak potwierdził nam, że policja przyjęła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów: - Sprawę przesłaliśmy do prokuratury i to ona zadecyduje o jakichkolwiek czynnościach.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski potwierdził, że w czwartek rano do prokuratury dotarły materiały we wspomnianej sprawie:

- Prokurator oceni, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Na wyjaśnienie ma 30 dni. W tym czasie może powołać biegłych. Jeśli uzna, że nie doszło do przestępstwa, odmówi wszczęcia postępowania.

Od wtorku w szkole Zdzisława K. są pracownicy Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta w Zielonej Górze. Sprawdzają dokumentację związaną ze szkoleniem.

Czesław Wachnik
0 68 324 88 29
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska