W pokoju, gdzie urzęduje Alicja Nogajewska byliśmy pół godziny. W tym czasie widzieliśmy około 20 osób, telefon zadzwonił też ponad 20 razy. To chyba najbardziej świadczy o popularności pani Alicji, szefowej okręgu lubuskiego Polskiego Związku Niewidomych. Kazimiera Błachut powiedziała nam: - Alicja to wspaniała kobieta, ona jest od wszystkiego. Do niej ludzie przychodzą, by się poradzić, dowiedzieć o zmianach w przepisach, a także załatwić niektóre rzeczy. I Alicji to się najczęściej udaje.
Alicja Nogajewska szefuje związkiem już czwartą kadencję. - Do mnie trafiają ludzie z miasta, powiatu, z wielu wsi. I każdy ma jakiś problem - przyznaje.
Jesteśmy dwie, trzy minuty, a do pokoju trafiły już cztery osoby. Państwo Neuman, Nadzieja i Alek, przeprowadzili się z Gorzowa. Pani Nadzieja mówi: - Tu jest wspaniale, nieporównywalnie lepiej niż niewidomi mają w Gorzowie. Dlatego do związku zapisałam męża, który przed trzema laty stracił wzrok.
Do rozmowy włącza się Henryk Zachora. - Sam byłem w zarządzie związku przez 12 lat. A przychodzę, by się dowiedzieć, co nowego w przepisach, porozmawiać ze znajomymi.
Zebrani w pokoju, a jest ich już ponad 10 osób, omawiają tymczasem szczegóły związane z tradycyjnym świętem ,,Białej laski''. To dzień inwalidów z narządami wzroku. W tym roku postanowiono zorganizować go w jednej ze świebodzińskich restauracji.
Pani Alicja wyjaśnia: - Przed laty zaczynałam działalność związkową w Zielonej Górze. A dziś mamy prawie 400 członków, w tym 75 dzieci i obejmujemy nie tylko powiat świebodziński, ale też część międzyrzeckiego i sulęcińskiego. A co robimy? Najważniejsze są trzy cele: rehabilitacja, integracja i informacja.
Dzięki rehabilitacji niewidomi mogą się poczuć, że nie są gorsi od przeciętnego i zdrowego Kowalskiego. Rehabilitacji służą warsztaty, gdzie niewidomi uczą się jak żyć w ,,zdrowym'' świecie. - Niestety Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych ma coraz mniej pieniędzy, dlatego w tym roku pojedzie na nie tylko 13 osób, w tym 10 dzieci. A w poprzednich latach na warsztaty wyjeżdżało nawet 40 osób rocznie - wylicza pani Alicja.
Natomiast w ramach integracji związek organizuje różnego rodzaju spotkania czy wycieczki. Przykładem jest biwak w Lubrzy albo wycieczka do Poznania.
Równie ważna jest też informacja. I właśnie o swoje uprawnienia, organizowane imprezy, zasadach dofinansowania przy zakupie sprzętu rehabilitacyjnego, pytają najczęściej niewidomi. - Pewnie trzeba oszczędzać, ale czy kosztem inwalidów? - pyta pani Alicja. Naszej rozmowie z panią Alicją przysłuchiwali się oraz uczestniczyli w niej m.in. Maria Szarko, Stanisław Ogiegło, Janina Trafas, Ewa Augustyniak, Zofia Tomczyk. I też zadali to pytanie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?