Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta, że do rany przyłóż

Czesław Wachnik
Alicja Nogajewska szefuje świebodzińskiemu oddziałowi związku niewidomych już od czterech kadencji.
Alicja Nogajewska szefuje świebodzińskiemu oddziałowi związku niewidomych już od czterech kadencji. Paweł Janczaruk
Przychodzą do niej po rady albo tak zwyczajnie, porozmawiać. Do Alicji Nogajewskiej, szefowej oddziału Polskiego Związku Niewidomych, ludzie walą drzwiami i oknami. I mówią: - To wspaniała kobieta

W pokoju, gdzie urzęduje Alicja Nogajewska byliśmy pół godziny. W tym czasie widzieliśmy około 20 osób, telefon zadzwonił też ponad 20 razy. To chyba najbardziej świadczy o popularności pani Alicji, szefowej okręgu lubuskiego Polskiego Związku Niewidomych. Kazimiera Błachut powiedziała nam: - Alicja to wspaniała kobieta, ona jest od wszystkiego. Do niej ludzie przychodzą, by się poradzić, dowiedzieć o zmianach w przepisach, a także załatwić niektóre rzeczy. I Alicji to się najczęściej udaje.

Alicja Nogajewska szefuje związkiem już czwartą kadencję. - Do mnie trafiają ludzie z miasta, powiatu, z wielu wsi. I każdy ma jakiś problem - przyznaje.

Jesteśmy dwie, trzy minuty, a do pokoju trafiły już cztery osoby. Państwo Neuman, Nadzieja i Alek, przeprowadzili się z Gorzowa. Pani Nadzieja mówi: - Tu jest wspaniale, nieporównywalnie lepiej niż niewidomi mają w Gorzowie. Dlatego do związku zapisałam męża, który przed trzema laty stracił wzrok.

Do rozmowy włącza się Henryk Zachora. - Sam byłem w zarządzie związku przez 12 lat. A przychodzę, by się dowiedzieć, co nowego w przepisach, porozmawiać ze znajomymi.

Zebrani w pokoju, a jest ich już ponad 10 osób, omawiają tymczasem szczegóły związane z tradycyjnym świętem ,,Białej laski''. To dzień inwalidów z narządami wzroku. W tym roku postanowiono zorganizować go w jednej ze świebodzińskich restauracji.

Pani Alicja wyjaśnia: - Przed laty zaczynałam działalność związkową w Zielonej Górze. A dziś mamy prawie 400 członków, w tym 75 dzieci i obejmujemy nie tylko powiat świebodziński, ale też część międzyrzeckiego i sulęcińskiego. A co robimy? Najważniejsze są trzy cele: rehabilitacja, integracja i informacja.

Dzięki rehabilitacji niewidomi mogą się poczuć, że nie są gorsi od przeciętnego i zdrowego Kowalskiego. Rehabilitacji służą warsztaty, gdzie niewidomi uczą się jak żyć w ,,zdrowym'' świecie. - Niestety Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych ma coraz mniej pieniędzy, dlatego w tym roku pojedzie na nie tylko 13 osób, w tym 10 dzieci. A w poprzednich latach na warsztaty wyjeżdżało nawet 40 osób rocznie - wylicza pani Alicja.

Natomiast w ramach integracji związek organizuje różnego rodzaju spotkania czy wycieczki. Przykładem jest biwak w Lubrzy albo wycieczka do Poznania.

Równie ważna jest też informacja. I właśnie o swoje uprawnienia, organizowane imprezy, zasadach dofinansowania przy zakupie sprzętu rehabilitacyjnego, pytają najczęściej niewidomi. - Pewnie trzeba oszczędzać, ale czy kosztem inwalidów? - pyta pani Alicja. Naszej rozmowie z panią Alicją przysłuchiwali się oraz uczestniczyli w niej m.in. Maria Szarko, Stanisław Ogiegło, Janina Trafas, Ewa Augustyniak, Zofia Tomczyk. I też zadali to pytanie...

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska