Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety! Spotkajmy się w październiku na regionalnym kongresie. Zadzwońcie w poniedziałek do marszałek Polak

Agnieszka Stawiarska 0 68 324 88 51 [email protected]
Elżebieta Polak - wicemarszałek woj. lubuskiego, ma za sobą 30 lat pracy w samorządzie. Dwaj synowie Amadeusz (23 lata) i Jakub (21 lat) studiują informatykę na Politechnice Wrocławskiej. Mąż Erwin jest z wykształcenia technologiem żywienia zbiorowego. Wicemarszałek odpoczywa pracując w ogrodzie lub spacerując lubuskimi szlakami.
Elżebieta Polak - wicemarszałek woj. lubuskiego, ma za sobą 30 lat pracy w samorządzie. Dwaj synowie Amadeusz (23 lata) i Jakub (21 lat) studiują informatykę na Politechnice Wrocławskiej. Mąż Erwin jest z wykształcenia technologiem żywienia zbiorowego. Wicemarszałek odpoczywa pracując w ogrodzie lub spacerując lubuskimi szlakami. Fot. Krzysztof Kubasiewicz
Lubuski zjazd kobiet ma się odbyć w październiku. Ma to być spotkanie bez polityki. Teraz powstaje zarys programu. Dlatego pytamy wszystkie kobiety z regionu. O czym chciałybyście porozmawiać, czego się dowiedzieć, do czego doprowadzić? Zgłoście swoje pomysły, pytania do Elżbiety Polak, wicemarszałek woj. lubuskiego. Na telefony czeka w poniedziałek w godz. 12.00- 13.00, pod nr tel. 0 68 324 88 51. Zapraszamy!

Kobiety w siebie nie wierzą a powinny

Rozmowa z ELŻBIETĄ POLAK, wicemarszałek województwa lubuskiego, żoną i matką

- Jak się pani czuje w bardzo męskim świecie, garniturów, krawatów?

- Dobrze. W tym męskim świecie działam od 30 lat, ale sama też noszę garnitury i garsonki.

-To znaczy, że kobiecy strój przeszkadza?

- Pracuję od zawsze w urzędach, więc dla mnie standardem jest właśnie damski garnitur. Sukienki wkładam na nieoficjalne okazje. Ostatnio ubrałam ją do pracy i czułam się nieswojo.

- Dlaczego?

- Są kobiety, które w pracy wykorzystują swoje kobiece atrybuty, ale ja wolę, aby mój strój nie zwracał uwagi. Chcę, aby mężczyźni mnie słuchali, a nie patrzyli w co jestem ubrana. I pewnie dlatego nie kokietują mnie, nie mizdrzą się do mnie, traktują jak szefa lub partnera, zależnie od sytuacji. Rozmawiają, słuchają, dyskutują.

- To smutne, że tak bardzo musimy uważać na to jak wyglądamy?

- To prawda. Kobiecie na pewno jest trudniej. Niby urzędy są sfeminizowane, ale na kluczowych stanowiskach są mężczyźni. Wśród 30 radnych wojewódzkich są tylko cztery panie. Ja jestem jedną z trzech wicemarszałek w Polsce! Marszałkowej nie ma ani jednej!

- Ale pani osiągnęła tak rzadko zajmowane przez naszą płeć stanowisko?

- Tak, ale nie mam za sobą szybkiej, błyskotliwej kariery. Obecne stanowisko jest konsekwencją ciężkiej, ustawicznej pracy począwszy od referenta, przez inspektora, sekretarza gminy, burmistrza... Doszłam do tego co mam przede wszystkim dlatego, że od lat angażowałam się społecznie. A wielu panów szybko przeskakuje te etapy.

- Dlaczego awans należy do mężczyzn?

- Sprzyjają im stereotypy, że są bardziej stanowczy, konkretni, nie plotkują. A to nieprawda, że nie mają słabości. Kobiety robią wspaniałe rzeczy, ale potrzebują wsparcia, aby pełnić ważne funkcje w życiu społecznym i politycznym, a nie tylko parzyć kawę lub pisać protokoły. Uczestniczyłam w ogólnopolskim kongresie kobiet. To było niesamowite i energetyczne spotkanie wyjątkowych osobowości.
W naszym regionie też znam wspaniałe dziewczyny, bez których nasze życie publiczne, społeczne i także polityczne dużo traci. Powinny mieć większy wpływ na otaczający świat, bo przecież są świetnie zorganizowane, odpowiedzialne, kreatywne. Powinny się wszystkie spotkać, poznać i wymienić doświadczeniami.

- Czy już jest gotowy pomysł na to spotkanie?

- Bardzo chciałabym, aby to było w październiku. Właśnie rozpoczynamy rozmowy na ten temat. Chodzi o to by nasze panie mogły wspólnie porozmawiać o swoich potrzebach, otrzymać przydatne informacje, które pomogą im zrealizować życiowe i zawodowe pasje, marzenia, poprawić jakość życia.

- A jakie informacje mogą im w tym pomóc?

- Na przykład wiedza o tym jak założyć stowarzyszenie, aby wreszcie z nimi się ktoś liczył. Poznałam to na własnej skórze. Doprowadziłam do powstania kilku organizacji pozarządowych , których działalność zwróciła uwagę i uznanie. Poza tym wspólne działanie uczy też wzajemnego poparcia, a tego płci pięknej brakuje. Są kobiety, które marzą o pracy, własnej małej firmie, ale nie mają pieniędzy na start. Tymczasem są przecież dotacje unijne. Ważnym tematem na kongresie powinna również być promocja zdrowego stylu życia. Zaproszę też kobiety nauki, kultury.

- Na spotkaniu kobiety z Lubuskiego mają więc przekonać się, że mogą liczyć na wsparcie? A kto pani pomógł w karierze, realizacji planów zawodowych i społecznych?

- Moich trzech chłopaków - dwóch synów i mąż. Bez nich nic bym nie osiągnęła. Z mężem byliśmy na zmianę na urlopie wychowawczym. Podchodziliśmy zawsze do obowiązków rodzinnych po partnersku, bo wychowanie dzieci jest naszą wspólną sprawą. Synowie zawsze uczestniczyli w tym, czym się zajmowałam. Pogodzili się, że mają aktywną mamę. Zabierałam ich nawet na egzaminy, gdy kończyłam studia podyplomowe. Mam nadzieję, że tak jak mnie, będą też traktować swoje dziewczyny i żony. Bo te postawy mężczyźni wynoszą z domu.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska