Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kocham wszystko, co gorące!

Małgorzata Ziętek 95 722 57 72 [email protected]
Prywatne archiwum aktorki
Królowa i żebraczka, piękna i bestia, anioł i diabeł, szara mysz i kolorowy ptak... Czyli Marzena Wieczorek z Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie, przed tygodniem wyróżniona w XIX edycji prestiżowego Subiektywnego Spisu Aktorów Teatralnych według Jacka Sieradzkiego.

A jak aerobik. Uwielbiam aerobik. Ruch i aktywność fizyczną. Drażni mnie, gdy niektóre osoby pytają z sarkazmem: Po co ci, Marzena, ćwiczenia? Chuda przecież jesteś! Zawsze im odpowiadam: Po pierwsze nie chuda, tylko szczupła, a po drugie chodzę, bo lubię! Po prostu lubię aerobik.

B jak Big Brother. Ciągnie się za mną nieustannie. Przysporzył mi tyle samo radości, co nerwów. Dał zwycięstwo nad innymi i ciągłe pokazywanie palcem w moją stronę. No i te szepty: Patrz, to ta Marzena z Big Brothera! A ja i tak zawsze poprawiam, że pani Marzena z teatru.

C jak ciuchlandia. Od dawna wiadomo, że ciuchy z second handu to moje małe hobby. Wyszukuję wciąż nowe fatałaszki za niewielki pieniądz. Trochę się tego nagromadziło, wypełzają mi z szafy. Niektóre rzeczy są bardzo oryginalne, spokojnie mogłabym zapełnić nimi magazyn teatru. Kiedy kobieta kupi sobie jakąś rzecz, to jest zadowolona, ma lepszy humor i się cieszy. A i mężczyzna powinien być wniebowzięty, że jego dama wydała całe pięć złotych na swoje fanaberie, a wygląda, jakby nałożyła na siebie ciuchy za 500 złotych.

D jak dom. Fajnie mieć swój własny. Fajnie jest w nim siedzieć, gdy na dworze zawierucha albo pada deszcz. Szczęśliwi ci, na których ktoś w nim czeka. Szczęśliwi ci, których nikt z domu nie wygania.

E jak Ewelinka. Ewelinka R. to moja koleżanka ze studiów. Z pewnością ucieszy się, że o niej wspomniałam! Mam nadzieję, że nie zemdleje.

F jak fantazja. Podobno jest od tego, aby bawić się na całego. Zawsze mówię, że wyobraźnia mnie kiedyś zgubi. Obym się myliła! Za dużo chyba sobie wyobrażam. Za dużo wymyślam, a potem się gubię. Pretensje mogę mieć tylko do siebie. Niech więc fantazja służy mi najbardziej w pracy!

G jak Gorzów. Jestem rodowitą koszalinianką, ale to nad Wartą pracuję od 1995 roku. I na dziś potwierdzam hasło, które króluje tu od dawna: że Gorzów to miasto przyjazne. Dla mnie na pewno.

H jak hotele. Najbardziej lubię spać w swoim domu. Zdarza się jednak, że jeździmy z teatrem po Polsce i zmuszeni jesteśmy odpocząć po trudach. Niekiedy naprawdę w kiepskich warunkach. Bardzo proszę władze o dotacje dla teatru, które pozwolą spać aktorom w godnych warunkach. Pewnikiem żądam zbyt wiele.

J jak jesień. Jako rudowłosa zaczynam zlewać się z otoczeniem. Jadę na grzyby. Zaczynam naukę na swoich studiach i pełną parą sezon teatralny. Mimo to, nie przepadam chyba za jesienią. Wtedy robi się zbyt melancholijnie.

K jak Kamila. Moja kochana przyjaciółka i mój anioł stróż. Jest trochę jak moja mama. Kiedy jestem głową ponad chmurami, sprowadza mnie na ziemię, więc jakoś funkcjonuję. Zawsze podtrzymuje mnie na duchu i wspiera. Hip, hip, hurra! Niech żyje Kamila! Niech żyje długo i szczęśliwie.

L jak love, love, love... Love rules! Pan od angielskiego postawił mi czwórkę! Łaskawy był i tak.

M jak muzyka. Jest bardzo ważna. Działa kojąco na skołatane myśli, na serce, na zdrowie. Poprawia nastrój. Często jest lepsza niż poranna kawa. Dodaje energii. Powoduje, że w sekundę można przenieść się w czasie. Przypomina mi chwile, które minęły. Niektóre piosenki przypisałam poszczególnym osobom na zawsze , więc tylko i wyłącznie z tymi, a nie innymi osobami, będę je kojarzyła.

N jak nauka. Wiedzieć więcej nigdy nie zaszkodzi. Choć czasem męczy, bo człowiek widzi na przykład siedem dróg, zamiast jednej, i czuje wtedy w duszy niepokój, jest rozedrgany. Cały czas się uczę, więc mam różne dylematy i zagwozdki w głowie. A i tak czuję wciąż jakiś niedosyt wiedzy. Obecnie studiuję socjologię w Wyższej Szkole Biznesu.

O jak oczy. Wiele mogą powiedzieć o człowieku, o jego duszy. Mogą być dobre, złe, zimne, puste, przerażone, rozkochane, szczęśliwe, zatroskane, szeroko otwarte. Mogą być też oczy złodzieja, kota, tygrysa albo zbitego psa. W poniedziałek mój nowy piesek (kochanego Szamanka już nie ma) miał smutne oczy, bo jego pani skrzyczała go za nieposłuszeństwo. Robiąc minę numer osiem i oczy spaniela - choć to wilczurek - wymusił buziaki i głaskanie.

P jak pamięć. Należy pamiętać o tych, którzy odeszli: Kuba Zaklukiewicz, Alik Maciejewski, Ryszard Major, Jurek Bojko, Kazimierz Furman, Marek Pudełko. Wszystkich ich poznałam w Gorzowie. Ze wszystkimi połączył mnie teatr.

R jak rewolucja. Kiedy coś nas męczy, kiedy mamy dość pewnych rzeczy, należy dokonać w naszym życiu jakiejś małej rewolucji. Podobno warto zaryzykować. Zmiany, choć się ich boimy, mogą uczynić nas szczęśliwszymi, bogatszymi o nowe doświadczenia, mądrzejszymi. Jaka ja mądra jestem... Na łamach gazety...

S jak Sycylia. Czuję z nią jakąś szczególną więź. Mieszkałam tam przez pół roku. Kocham wszystko, co włoskie i gorące. Kocham słońce i piach. Jestem przekonana, że w poprzednim wcieleniu byłam Sycylijką. Mam przed oczami morze, oliwki i miejscowy targ z rozkrzyczanymi sprzedawcami. Ach!

T jak Teatr. To moje życie, moje hobby, moja miłość, moja nienawiść, moje spełnienie i niespełnienie. To uśmiech i łzy. To zespół dobrych, wrażliwych ludzi. To wiele trudnych, ciężkich, ale pięknych chwil, których nie zamieniałabym na nic innego na świecie. Teatr to ja jako królowa i jako żebraczka, jako piękna i jako bestia, jako anioł i jako diabeł, jako szara mysz i jako kolorowy ptak.

U jak uśmiech. Uczę się go. Ludzie wciąż pytają: Ej, Marzenko, co ci jest? Coś się stało? Czemu masz taką minę? Coś nie tak? Uśmiechnij się! A ja po prostu jestem zamyślona. No, ale uśmiecham się, uśmiecham. Staram się.

W jak wieczorek. Wieczorek przy mikrofonie, wieczorek przy świecach, wieczorek taneczny, kopalnia "Wieczorek", Marzena Wieczorek...

Y jak yeti. Przypomniałam sobie, że muszę dorobić klucze.

Z jak zazdrość. Nigdy nie zazdrościłam nikomu ani władzy, ani pieniędzy, ani urody. Jeśli już, to zazdroszczę (w pozytywnym sensie) umiejętności pięknej gry na fortepianie. Znajomi pytają: Czemu się nie nauczysz? Chyba jednak nie dałabym rady, ale nie mówię nie. Choć ogarnia mnie przerażenie, bo każda nutka to dla mnie chiński znak. Nie lubię, kiedy mężczyźni, aby się dowartościować, celowo wzbudzają w kobiecie zazdrość, mizdrząc się do innej. Potrafię to wyczuć natychmiast. Spotkałam takich. Fe! Na szczęście, nie był to żaden z moich mężczyzn.

Ż jak życzenie. Nas, artystów jest wielu. Profesjonalnych, nieprofesjonalnych, aktorów, malarzy, rzeźbiarzy, tancerzy, amatorów sztuki, muzyki, kina, tańca, poezji, artystów ludowych, rzemieślników. Jak ich zwal, tak zwał, ale mam życzenie. Zamiast dzielić się, pokazywać, kto lepszy, kto do przodu, a kto z tyłu, powinniśmy trzymać się razem. I wspierać się. No i obyśmy wszyscy zdrowi byli.

Marzena Wieczorek pochodzi z Koszalina. Od 1995 r. mieszka w Gorzowie. Zodiakalny Baran, z wykształcenia technik ekonomista i aktor dramatu. Zdobywczyni Pierścienia Melpomeny w plebiscycie "GL" na najpopularniejszego aktora gorzowskiego teatru. W XIX edycji Subiektywnego Spisu Aktorów Teatralnych według Jacka Sieradzkiego doceniona za brawurową grę w monodramie "Krzyk" Andrzeja Pieczyńskiego. Przy jej nazwisku pojawiło się hasło "zwycięstwo". W 2001 r. wygrała drugą edycję telewizyjnego reality show Big Brother.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska