Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kochanego ciałka

KATARZYNA BOREK (68) 324 88 64 [email protected]
Przy wzroście 165 cm pani Ania waży 112 kg. Tkanka tłuszczowa to 48 proc. jej masy ciała. Biust: 126 cmTalia: 112 cmBiodra: 126 cm
Przy wzroście 165 cm pani Ania waży 112 kg. Tkanka tłuszczowa to 48 proc. jej masy ciała. Biust: 126 cmTalia: 112 cmBiodra: 126 cm Fot. Paweł Janczaruk
Wściekasz się, gdy stajesz na wadze? To wypowiedz wojnę tłuszczykowi. W tej walce będzie ci towarzyszyć zielonogórzanka pani Ania. Teraz waży 112 kilo, za pół roku chce mieć o 30 kilogramów mniej.

Akcję odchudzania będziemy prowadzić w "Babskich wtorkach" w "GL" przez pół roku. Pod opieką instruktorki ćwiczeń, szefowej zielonogórskiego klubu puszystych Anety Dworak. Odważną, która zgodziła się podjąć wyzwanie jest pani Ania z Zielonej Góry.
- Propozycja gazety spadła mi jak z nieba. To bodziec, którego potrzebuję - uważa nasza modelka. Przez pół roku będziemy jej towarzyszyć w walce z tłuszczykiem, słabą wolą, miłością do pieczywa. Zapiski z "frontu walki" będą ściągą, jak rozsądnie schudnąć. Bez głodówek, bez efektu jo-jo.

Kochanego ciałka

- Od dziecka miałam tendencję do tycia - zdradza 32-letnia pani Ania. Teraz jeździ autem, ale gdy poruszała się autobusem, mężczyźni zwalniali jej miejsca. Myśleli, że jest w ciąży…Pani Ania mówi, że jest zdrowa jak koń, ale przez nadwagę ma słabą kondycję. Bywa zmachana, gdy wchodzi po schodach.
Kilka lat temu udało się jej osiągnąć wymarzoną wagę 62. kilogramów. Czuła się cudownie. Tak ładnie wyglądała, że nauczycielka nie poznała jej na ulicy. Gdy zaszła w ciążę, przytyła prawie 30 kilogramów. Potem miała kłopoty w życiu prywatnym i zaczęła je "zajadać". Dziś wszystko się już poukładało. W oczach kochającego ją mężczyzny widzi całkowitą akceptację.
- Dotąd nie miałam motywacji, by schudnąć - śmieje się szczęśliwie zakochana i kochana zielonogórzanka.

Jednak za dużo

ZACZNIJ OD DZISIAJ

1. Jedz przynajmniej pięć posiłków dziennie. Regularnie co 2,5-3 godz. Dieta opierająca się na ograniczaniu kalorii to sygnał dla organizmu, że trzeba oszczędzić zgromadzony tłuszczyk. Nie podjadaj między posiłkami.
2. Twoim największym sprzymierzeńcem jest białko, którego szukaj np. w jajach, twarogu, drobiu, nasionach strączkowych.
3. Ogranicz "złe" węglowodany. Z twojej diety musi zniknąć cukier, niezależne od jego postaci. Węglowodany są gorsze niż tłuszcze. Dlatego golonka jest zawsze lepsza niż pączek!
4. Jedz jak najwięcej warzyw (za wyjątkiem ziemniaków). Są doskonałym zapychaczem żołądka.
5. Kup L- Karnitynę. Pomoże ci w spalaniu tłuszczu.
6. Cukier zastąp słodzikiem. Owoce jedz rano. Jeżeli nie możesz sobie odmówić pieczywa, jedz je do południa. Trzy razy w tygodniu pozwól sobie na porcję tłustej ryby, np. makreli.
7. Pij dużo wody.
8. Jeśli będziesz przestrzegała powyższych przykazań, wszelkie odstępstwa, czyli jedno- dwudniowe obżarstwa, nigdy ci nie zaszkodzą. Organizm, ze względu na przyspieszoną przemianę materii i aktywność fizyczną, da sobie radę!

Pani Ania waży 112 kilogramów. Kupuje ubrania nie te, które jej się podobają, ale te, które pasują. Za pół roku chce ważyć 30 kilogramów mniej niż dzisiaj. Po wstępnej rozmowie z Anetą Dworak, już zaczyna rozumieć, dlaczego przytyła. Je nieregularnie. Zapomina o śniadaniach. Zamiast posiłku najczęściej wybiera kawę bez cukru i mleka. Tyle że na podwieczorek kupuje drożdżówkę, która jest jedynie wstępem do wieczornego podjadania.
- Nocami nadrabiam zaległości - przyznaje pani Ania.
Zjada wtedy kanapki, bo kocha pieczywo. I makarony, i kluski też. Nie pracuje zawodowo, siedzi w domu i gotuje. A potem musi spróbować wszystkiego, co upitrasiła. Są też dni, w których nudę zabija jedzeniem.
Ostatni poniedziałek był ostatnim dniem, gdy pani Ania sobie pofolgowała. Od dziś jest na diecie, którą publikujemy poniżej. Trzymamy kciuki!

NASZA ESKPERTKA RADZI

ANETA DWORAK, prezeska zielonogórskiego Klubu Puszystych Super Linii, w ramach którego będzie się odchudzać pani Ania:- Z wypełnionej u nas ankiety wynika, że pani Ania główne posiłki je zbyt obfite i o zbyt późnej porze. Od dzisiaj będzie na diecie, ale to nie znaczy, że nie będzie jadła. Nie wolno wierzyć w diety-cud. Gdy organizm dostanie zbyt mało kalorii, spowalnia przemianę materii na wypadek, gdyby miał dłużej głodować. I nici z chudnięcia. Aby odzyskać linię, trzeba też ćwiczyć. Zapewnimy pani Ani trzy razy w tygodniu saunę, siłownię i ćwiczenia na sali. Najważniejsza będzie jednak jej silna wola, bo nie dostanie osobistego trenera, który zadba o jej sylwetkę. Będzie w takiej samej sytuacji jak każda z nas, gdy chce się odchudzić. Dla wielu pań problemem jest samo przyjście do klubu. Te, które są najbardziej przestraszone, zostają z nami najdłużej. Nawet te schorowane, którym wydaje się, że są do niczego. Nigdy nie jest za późno, by schudnąć. Nie radzę jednak ćwiczyć samotnie. Najlepiej skrzyknąć koleżanki i ustalić daty spotkań. Minimum dwa razy w tygodniu. Nie ma co kryć, nadwaga obniża poczucie własnej wartości, dlatego trzeba też rozmawiać o tym, jak pokochać siebie. To rozsądnie, że odchudzanie z "GL" planujemy rozłożyć na sześć miesięcy. Pierwsze pięć, siedem kilogramów będzie najłatwiej zrzucić. Najbardziej mordercza i wyczerpująca będzie walka z ostatnim zbędnym tłuszczykiem, ale do tego czasu nauczymy się, jak sobie z nim radzić.

CZĘŚĆ II


CZĘŚĆ III


CZĘŚĆ IV

**

CZĘŚĆ V


CZĘŚĆ VI **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska