GDZIE PRZYJŚĆ?
GDZIE PRZYJŚĆ?
Spotkanie członków klubu "Wierchy", odbywa się w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca o godzinie 17:00 przy ulicy Parafialnej 4. Działa także strona internetowa: http://nowasol.pttk.pl/wierchy/.
Nowosolski klub piechurów w przyszłym roku będzie obchodził swoje 10-lecie, od kiedy w 2002 roku został reaktywowany po ponad 25 latach przerwy. Bo trzeba zaznaczyć, że prawdziwe początki "Wierchy" sięgają aż 1979 roku.
Obecnie klub liczy sobie 22 zadowolonych i roześmianych członków, w szerokim przedziale wiekowym: od 35 do nawet 70 lat! Nazwa słusznie kojarzy się z górami. - A dokładniej z ich pokonywaniem. "Wierchy", czyli szczyty gór, które zdobywamy - wyjaśnia Adam Duriasz, prezes klubu.
Każdego tygodnia w niedzielę, grupka miłośników pieszych wędrówek trenuje chodząc po najbliższych okolicach. - Jednorazowo nawet 15-20 km - mówi prezes.
Spotykają się zawsze pod kościołem im. Św. Antoniego. I... ruszają.
- Wycieczki są naprawdę różne. Przykładowo: jedziemy do Niedoradza autobusem, a stamtąd już pieszo przez Bobrowniki i Modrzycę wracamy do domu. Albo odwrotnie: idziemy np. do Bytomia Odrzańskiego i wracamy do Nowej Soli autobusem - wylicza Brunon Lemiesz, sekretarz klubu "Wierchy". - Przynajmniej raz w miesiącu staramy się także pojechać w góry.
"Wierchy" działa, albo jak kto woli "chodzi", przez cały rok. Deszcz, czy śnieg, zimno czy upał. Odmiennie niż rowerowy "Turkot", o którym już pisaliśmy, nie skupia się na walorach turystycznych. - Zwiedzanie nie jest naszym celem, zamki i pałace, to raczej nie my. Ale oczywiście zdarza się, że poświęcimy trochę czasu na obejrzenie jakiegoś ciekawego obiektu. Chodzimy, żeby nie siedzieć, żeby być sprawnym i dawać sobie potem radę na górskim szlaku. Podstawą powołania klubu jest miłość do gór, chęć zdobywania szczytów i odznak górskich, dla przyjemności i satysfakcji, nie dla rekordów - mówi A. Duriasz.
- Jak już się podoła wyzwaniu, to człowiek jest zmęczony, ale szczęśliwy. I do tego zdrowszy - zapewnia Aleksandra Ksycka. - Im wyprawa trudniejsza, tym lepiej. Przy okazji uczymy się przyrody, poznajemy wiele informacji od siebie nawzajem, bo każdy ma coś do powiedzenia na trasie, każdy ma swoją wiedzę, czy to o historii jakiegoś miejsca, przyrody, czy geografii - dodaje Wiktoria Kolba.
- Zapraszamy do przyjścia na którąś z niedzielnych wycieczek, sprawdzenia siebie. Może akurat się komuś spodoba i będzie brał udział regularnie. Byle dobry humor mieć ze sobą, i na noclegach nie wymagać luksusów. Bo jak chcemy jeździć dużo, to za nieduże pieniądze - zachęca pani Wiktoria.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?