Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejarze, wstydźcie się. 85 lat temu Latający Ślązak jechał przez nasz region 160 km/h

Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
"Latający Ślązak" należał wtedy do najszybszych pociągów na świecie. Z berlińskiej stacji ZOO do Bytomia owym ekspresem jechało się... cztery godziny i 40 minut!
"Latający Ślązak" należał wtedy do najszybszych pociągów na świecie. Z berlińskiej stacji ZOO do Bytomia owym ekspresem jechało się... cztery godziny i 40 minut! Wikipedia
85 lat temu, 15 maja 1936 roku na tory wyruszył legendarny Latający Ślązak. Pędził przez Lubuskie, ale nie stawał na dworcach. Powodem nie był wcale czas, ale krzywizna torów na stacjach.

Wśród tysięcy pociągów kursujących na różnych trasach uwagę, uznanie i podziw budziły dwie stosunkowo wąskie ich grupy: pociągi o wysokim standardzie i pociągi o dużych prędkościach. Już przed I wojną światową najszybsze ekspresy parowe kursowały właśnie na linii Berlin - Wrocław - Katowice. W 1931 r. pomiędzy Wrocławiem Świebodzkim a Jaworzyną Śląską (koło Świdnicy) najszybszy pociąg miał średnią aż 93 km/h przy maksymalnej 120 km/h. Linia ta była już wtedy zelektryfikowana, podobnie jak cała trasa z Wrocławia do Jeleniej Góry oraz odgałęziające się od niej linie lokalne.

Jedzie pociąg z daleka

Prawdziwa rewolucja nastąpiła w kolejnictwie niemieckim w latach 1933-36. Zapoczątkowało ją wprowadzenie na trasę Berlin - Hamburg szybkiego pociągu motorowego pod nazwą "Latający Hamburczyk" osiągającego szybkość maksymalną 160 km/h, przy średniej prędkości handlowej 124 km/h. W latach 1934-35 wprowadzono prędkość 120 km/h dla pospiesznych pociągów parowych - dotyczyło to także linii Wrocław - Brzeg - Opole (będącej fragmentem głównej magistrali Berlin - Frankfurt - Gubin - Lubsko - Żagań - Legnica - Wrocław - Opole - Kędzierzyn - Gliwice - Bytom).

Największą jednak sensacją był wprowadzony 15 maja 1936 r. trzywagonowy ekspres motorowy o nazwie "Latający Ślązak" (Fliegender Schlesier). Pociąg wyjechał z berlińskiego Dworca Śląskiego o godzinie 20:06. Na dworzec w Bytomiu wjeżdżał o 0:31.

Kursował z Berlina do Bytomia z prędkością maksymalną 160 km/h. W Lubsku, Brzegu i Oławie nie stawał - z racji krzywizny torów w peronach zwalniał w Brzegu do 80 km/h, zaś w Oławie do 100 km/h. Osiągi tego legendarnego składu są imponujące. Średnia prędkość handlowa wynosiła ok. 120 km/h, maksymalna poza stacjami 160 km/h.

Zobacz niezwykły dworzec w Jasieniu

Na nikogo nie czeka

"Latający Ślązak" należał wtedy do najszybszych pociągów na świecie. Z berlińskiej stacji ZOO do Bytomia owym ekspresem jechało się... cztery godziny i 40 minut! Trasa przejazdu wiodła przez: Fürstenwalde/Spree, Frankfurt nad Odrą, Guben, Lubsko, Jasień, Żagań, Wierzbową Śląską, Rokitki, Legnicę, Środę Śląską, Wrocław, Oławę, Brzeg, Opole, Kędzierzyn, Gliwice.

Po drodze, po opuszczeniu Berlina, pociąg zatrzymywał się jedynie na stacjach: Wrocław, Opole, Kędzierzyn-Koźle i Gliwice.

Pociąg składał się z wagonów 2 i 3 klasy i skromnego bufetu. Godziny odjazdu były dopasowane tak, by dotrzeć do stolicy Rzeszy rano w godzinach rozpoczynania pracy urzędów i powrócić na Śląsk tego samego dnia wieczorem. Ostatni raz pociąg wyjechał na tory 21 sierpnia 1939. Później wszystkie wagony motorowe zostały zajęte przez armię

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska