Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejki do kardiologów będą dłuższe. Kto chce zniszczyć działający system? Lekarze protestują

Agata Pustułka
Szpitalne oddziały kardiologiczne pozwalają dzisiaj zarobić na utrzymanie także innych oddziałów. Po zmniejszeniu wycen za procedury kardiologiczne, szpitale będą notowały straty
Szpitalne oddziały kardiologiczne pozwalają dzisiaj zarobić na utrzymanie także innych oddziałów. Po zmniejszeniu wycen za procedury kardiologiczne, szpitale będą notowały straty Michal Gaciarz / Polska Press
Resort zdrowia chce drastycznie zmniejszyć wyceny zabiegów kariologicznych. Kardiolodzy protestują. Obniżenie wycen uniemożliwi bezpieczne i skuteczne leczenie pacjentów z chorobami serca

Paraliż finansowy, obniżenie standardów leczenia, konieczność zakupu np. tańszych stentów, a przede wszystkim widmo gigantycznych kolejek - to scenariusz, jaki czeka pacjentów i szpitale po wejściu w życie obniżonych stawek za procedury kardiologiczne, zaproponowanych przez resort zdrowia. Średnio wyceny mają zostać obniżone od 30 do nawet 60 proc.

- Najbardziej stracą szpitale wielospecjalistyczne jak Ochojec, gdzie dzięki dochodowej kardiologii możemy utrzymać oddziały nierentowne, ale niezbędne, np. psychiatrię. Dziś szpital jest 7 mln zł na plusie. Jeśli zmiany wejdą w życie, w ciągu roku będziemy mieć 22 mln zł strat - mówi prof. Krystian Wita, wiceszef Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu.Wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia, Beata Małecka-Libera (PO), nie pozostawia złudzeń: - Zamiast poprawiać, chcemy zniszczyć dobrze funkcjonujący system.

Kardiolodzy uchodzili za największych beneficjentów NFZ, bo procedury medyczne były nieźle wyceniane. Dzięki temu udało się jednak w Polsce doprowadzić do przełomu w leczeniu zawałów i innych chorób serca. Śmiertelność szpitalna jest niska, porównywalna z tą w Niemczech. Problemem jest rehabilitacja po zawale, bo w ciągu roku od incydentu umiera zbyt wielu chorych.

- To trzeba było poprawić, a nie wywracać wszystko do górny nogami i niszczyć dobrze funkcjonujący system służący pacjentom - ocenia wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia, posłanka PO Beata Małecka-Libera.

Swoje propozycje ministerstwo przedstawia za pośrednictwem Agencji Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji. Oto przykłady zmian, które, jak twierdzą lekarze, cofną polską kardiologię o 20 lat:

  • Wszczepienie kardiowertera-defibrylatora: wycena niższa o 30 proc.
  • Inwazyjne leczenie ostrych zespołów wieńcowych: mniej o 40 proc.
  • Angioplastyka wieńcowa z implantacją jednego stentu DES: mniej o 60 procent.
  • Wszczepienie stymulatora serca - o 33 proc. mniej.

Stowarzyszenie Kardiologów Inwazyjnych w Polsce napisało do Agencji list, w którym czarno na białym argumentuje, że plany resortu zaszkodzą pacjentom.
- Szczególne dotkliwa, zarówno dla chorych jak i całego systemu, jest obniżka wycen stentów powlekanych lekiem, które standardowo stosuje się w większości rozwiniętych krajów na świecie, i które są jedną z najkorzystniejszych metod leczenia ostrych zespołów wieńcowych. Tylko u 3-5 proc. pacjentów po ich zastosowaniu konieczna jest ponowna hospitalizacja lub kolejne zabiegi - wyjaśniają kardiolodzy i dodają: - W przypadku stentów metalowych poprzedniej generacji ryzyko ponownego zabiegu sięga nawet 50 proc. Dodatkowo u pacjentów cierpiących na cukrzycę można stosować jedynie stenty powlekane lekiem.

Dyrektorzy szpitali, zwłaszcza wielospecjalistycznych, gdzie oddziały kardiologiczne są kurami znoszącymi złote jaja już wyliczają straty: idą one w miliony. Wszystkie szpitale leczące zawały mogą stracić ponad 300 mln zł. Ponieważ istnieje groźba obniżki płac kardiologów być może czeka nas jeszcze fala emigracji zarobkowej tych świetnie wyszkolonych specjalistów.

Obniżki wycen przede wszystkim odbiją się na sytuacji szpitali i pacjentów w województwie śląskim, które stało się zagłębiem kardiologicznym. Działają tu dwa wielkie szpitale - wielospecjalistyczny Ochojec z rozbudowaną kardiologią oraz Śląskie Centrum Chorób Serca. Nie mówiąc o klinikach prywatnych jak Śląskie Kliniki Chorób Serca. Pracowni kardiologii inwazyjnej, gdzie leczy się chorych w świeżym zawale serca, a mających kontrakt z NFZ jest w regionie 15, zaś 3 pracują bez kontraktu.

Od dawna różne medyczne lobby ostrzyło sobie zęby na przejęcie pieniędzy za leczenie zawałów, mówiono o ich nadprodukcji. NFZ raz obniżał, raz podnosił wycenę. Teraz mamy do czynienia z cenową rewolucją. A przecież, jak dodają słusznie lekarze, kardiologia to nie tylko zawały.

- Biorąc pod uwagę, że do tej pory zdecydowanie za niskie są wyceny leczenia zatorowości płucnej i niewydolności serca sytuacja może być jeszcze trudniejsza - twierdzi prof. Krystian Wita, wiceszef ds. medycznych Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu.

Choroby układu krążenia najczęściej w województwie śląskim diagnozowane są u osób w przedziale wiekowym: 55-64 oraz 65 lat i więcej, ale problemy te coraz silniej zaznaczają się u coraz młodszych osób. W rankingu umieralności na choroby układu krążenia według województw, śląskie zajmuje 5 miejsce - licząc od współczynnika najwyższego.

- Mam nadzieję, że będziemy dyskutować o tych propozycjach. W tej wersji są nie do przyjęcia. Nie były konsultowane ze środowiskiem, a zwiastują możliwość zahamowania rozwoju kardiologii. Liczę, że dojdzie do rozmów, bo jest jeszcze na nie czas - wyjaśnia prof. Marek Gierlotka, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii.

Epidemia chorób serca

Choroby serca przyczyną prawie połowy zgonów

Choroby układu krążenia są główną przyczyną chorobowości i odpowiadają za 45,8 proc. zgonów rocznie w Polsce. Tzw. standaryzowany współczynnik zgonów z powodów sercowo-naczyniowych wciąż jest wyższy niż w większości krajów Unii Europejskiej.

Na choroby układu krążenia w 2014 roku w województwie śląskim leczyło się 564 470 osób. Analizując dane w podziale na powiaty województwa śląskiego najwięcej zarejestrowanych pacjentów na 1 000 mieszkańców pochodziło z Katowic, w dalszej kolejności z Rudy Śląskiej oraz Tychów. Z kolei najniższe wskaźniki występowały odpowiednio w powiecie rybnickim, wodzisławskim, pszczyńskim i raciborskim.

Rozwój kardiologii interwencyjnej w okresie ostatnich 15 lat w Polsce i w efekcie powszechny dostęp do angioplastyki wieńcowej u chorych z ostrym zespołem wieńcowym spowodował redukcję liczby zgonów o połowę .

Należy jednak poprawić opiekę w zakresie rehabilitacji ambulatoryjnej oraz specjalistycznej opieki kardiologicznej w pierwszym półroczu po zawale serca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kolejki do kardiologów będą dłuższe. Kto chce zniszczyć działający system? Lekarze protestują - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska