Kolejna afera w Świebodzinie. W tle zakład fryzjerski

Sprawa ciągnie się już od kilku miesięcy. Apogeum osiągnęła na ostatniej sesji miejskiej rady. Podczas obrad doszło do ostrej wymiany zdań między radnym Krzysztofem Tomalakiem, a burmistrzem Tomaszem Sielickim. O co poszło?

WIDEO: Świebodzin. Burmistrz Tomasz Sielicki

Pani Anna od prawie 30 lat prowadzi w Świebodzinie, przy ul. Piłsudskiego, zakład fryzjerski. Umowa najmu z gminą była podpisana na jej koleżankę. Wygasła z końcem 2020 roku.

Burmistrz zaproponował projekt uchwały w sprawie sprzedaży tego lokalu w drodze przetargu nieograniczonego. W ubiegłym roku radni nie wyrazili na to zgody. Wobec czego zaproponował dzierżawę lokalu na okres do trzech lat, na co nie potrzebuje zgody radnych. Chce, aby dzierżawca został wyłoniony również w trybie przetargu nieograniczonego.

- Pani Annie ten lokal się należy. Burmistrz działa bez serca i złośliwie. Co prawda umowa najmu nie była podpisana na panią Annę, ale czynsz opłacany był wspólnie, regularnie przez tyle lat. Wyrzucanie na bruk, tym bardziej w tak trudnych czasach jest najdelikatniej mówiąc, nieludzkie – denerwuje się radny i były wiceburmistrz Krzysztof Tomalak.

Zdaniem Tomalaka, Sielicki uparł się i działa celowo. – Podejrzewam, że chrapkę na wynajem mają koledzy pana burmistrza. A on chce pokazać, jaką ma wielką władzę i krzywdzi panią Annę oraz dyskredytuje ją w oczach opinii publicznej – dodaje.

Sporo zarzutów w kierunku burmistrza kieruje także lokalny PiS.

- Postępowanie burmistrza w tej sprawie jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Szkoda, że podobnej przenikliwości nie wykazywał w wielu innych tematach, zwłaszcza tych majątkowych, tam, gdzie chodziło o miliony. Tam, gdzie wpływy do budżetu gminy mogły być naprawdę istotne. Pokazuje to, że mamy dziś niestety burmistrza silnego dla słabych i słabego dla silnych. Silnego dla bezbronnej fryzjerki i słabego dla wybranych miejscowych biznesmenów. Przykro to stwierdzić, ale w mojej ocenie nie jest odpowiedzialnym gospodarzem, a sam film z sesji pokazuje dodatkowo olbrzymią zuchwałość i arogancję. Przykra sprawa. Miejmy jednak nadzieję, że burmistrz jeszcze się cofnie i postąpi zgodnie z wolą większości radnych. Będziemy o to do niego wnioskować. Może posłucha – uważa szef lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości, radny powiatowy Michał Motowidełko.

Burmistrz zdecydowanie broni swoich racji. - Ta pani nigdy nie była najemcą wspomnianego lokalu. Korzystała z niego bezumownie. Po wygaśnięciu umowy, w styczniu stawiła się u mnie i powiedziała, że życzy sobie przedłużenia porozumienia. Zweryfikowaliśmy temat i stwierdziliśmy, że ogłosimy przetarg. Ta pani przez prawie trzy dekady nieuczciwie postępowała wobec gminy, a dopóki ja będę burmistrzem Świebodzina, nie będzie za to nagród– argumentuje decyzje Sielicki.

Burmistrz dodaje, że w urzędzie już są złożone wnioski pisemne od innych podmiotów, które chcą nabyć lokal. – Pani Anna ma takie samo prawo, jak inni. Również może stanąć do przetargu. A swoją drogą ta sprawa, to smutny obraz braku nadzoru nad mieniem komunalnym przez moich poprzedników. Nie możemy zabrać komuś czegoś, co nigdy do niego nie należało. Pani Anna została zmanipulowana przez pana Tomalaka i wciągnięta w jego polityczne gierki – dodaje.

Panią Anna nie chce w tej sprawie udzielać informacji.

ZOBACZ WIDEO: Świebodzin. Bagnetem zaatakował policjantów.