"Mały Woodstock" - takiego przydomka dorobiła się w ciągu kilku lat swego istnienia jedna z czołowych nowosolskim imprez kulturalnych, czyli Spring Rock Festival. I nie jest to tylko czcze gadanie, bo o SRF pozytywnie wypowiadał się nawet sam Jurek Owsiak, gdy jego ekipa z programu "Kręcioła" nawiedziła z kamerami Nową Sól.
Festiwalowa scena wielokrotnie już była dla wielu zespołów trampoliną ku karierze. W tym roku już po raz dziewiąty w szranki staną zespoły, których według organizatorów, warto wysłuchać: Piff Parre z Rudy Śląskiej, Passage Wrocławia, Thunders z Poznania, Mr Lajt z Iławy, Quattro z Zielonej Góry, Savetest z Kostrzyna Wlkp., Poison Words z Cieszyna, Absynth z Tarnowskich Gór, Sandstone z Jastrzębia Zdroju i Onyx z Wałbrzycha. Zwycięski zespół oprócz regulaminowych 3 tys. zł. otrzyma też gitarę wartą 1,5 tys. zł. Zagra też m.in. zespół Pathfinder, laureat poprzedniej edycji, oraz gwiazdy wieczoru: doskonale znana z Nowej Soli kapela Fucktory oraz rockowy skrzypek, Michał Jelonek.
W tym roku po raz pierwszy koncerty odbędą się na Harcerskiej Górce. Wszystkie mające się tam odbyć imprezy zostały odwołane ze względu na nasilające się akty wandalizmu. Jednak pozycja SRF w kulturalnym kalendarzu Nowej Soli jest niezagrożona. - To jest festiwal ogólnopolski i nie możemy sobie pozwolić, by jedna z nowosolskich marek zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach - mówił niedawno Paweł Pazdrowski, dyrektor Nowosolskiego Domu Kultury.
Zmiana lokalizacji również ma swoje uzasadnienie. - W zasadzie jest to podyktowane oszczędnościami, bo po co stawiać scenę, skoro obok jest już gotowa infrastruktura - tłumaczy dyrektor NDK. - Ale są też inne powody. - Festiwal gromadzi od lat określoną ilość osób, więc zorganizowanie go w mniejszym miejscu na pewno będzie optycznie lepiej wyglądać - mówi.
Tegoroczny Spring będzie drugim, którego przebieg został skrócony do jednego dnia. - Nie ma potrzeby robić tego na dwa dni. Obecne rozwiązanie w moim przekonaniu wpływa na lepszy odbiór festiwalu przez publiczność - komentuje Pazdrowski.
Jednak tegoroczne zmiany mogą być niczym w porównaniu z tym, co organizatorzy szykują na jubileuszową, dziesiątą edycję. - Pewne plany już mamy, ale nie chcemy na razie nic zdradzać - mówi Lech Bekulard, który poprowadzi sobotnią imprezę. - Chcemy jednak, żeby to było coś niepowtarzalnego, tak jak niepowtarzalny jest sam Spring Rock - mówi. Tymczasem pewna modyfikacja wprowadzona w program imprezy będzie widoczna już w sobotę. Będzie to prezentacja sprzętu muzycznego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?