Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne święta bez wody

Dariusz Chajewski
Krystyna Droszczak spędziła kolejne święta bez wody. Jak mówi wraz z sąsiadami tracą już cierpliwość.
Krystyna Droszczak spędziła kolejne święta bez wody. Jak mówi wraz z sąsiadami tracą już cierpliwość. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Gdy na Boże Narodzenie nie mogli się w wodzie z kranu nawet umyć obiecywano im, że to ostatnie takie święta. Na Wielkanoc sytuacja się powtórzyła.

Krystyna Droszczak ze Starej Jabłony pokazuje całą piwnice zastawioną plastikowymi opakowaniami po wodzie.

- Tracimy już cierpliwość - tłumaczy. - Nie mogąc dogadać się ze spółdzielnią z Nowego Miasteczka gmina wystawiła już nawet własne ujęcie wody. I co? No właśnie, nic.

Za trzy miesiące

Problemy mieszkańców Starej i Nowej Jabłony, Bukowicy, Zimnej Brzeźnicy, Nowego Dworu i Wilczyc trwa od połowy listopada. Wówczas inspektorzy sanepidu pobrali próbki wody z wodociągu - bakterie kałowe, coli, enterokoki, azotany...

.

Przez kilka tygodni woda nie nadawała się nawet do celów higienicznych. Konieczne było wielkie chlorowanie. W końcu awarie ich wodociągu zdarzały się ostatnio nagminnie. Wsie w wodę zaopatrywała spółdzielnia mieszkaniowa, która odziedziczyła popegeerowskie ujęcie wody. Od dwóch tygodni woda z gminnego ujęcia już płynie, ale nie do Starej Jabłony.

- Naprawdę nic już z tego nie rozumiemy - dodaje Droszczak. - Właśnie otrzymaliśmy trzymiesięczne wypowiedzenie umów od spółdzielni w Nowym Miasteczkui i informację, że zamykają ujęcie wody. W takim razie dlaczego jeszcze przez tyle czasu mamy pić tę ich wodę?

Mieszkańcy Starej Jabłony przyznają, że nie czuli się wielkanocnie. Kolejny raz rodziny, znajomi odwołali swoje wizyty, bo co to za święta bez wody.

Ulga w gminie

Wójt Niegosławic Marek Szylińczuk podkreśla, że też do końca nie rozumie postępowania spółdzielni. Oto okazuje się, że jest ona właścicielem części sieci w tej wsi i wcześniej nie chce oddać jej gminie. Nawiasem mówiąc wcześniej, gdy nic nie zapowiadało wojenki o wodę, gmina spółdzielni znaczną część tej sieci nieodpłatnie przekazała...

Gminni urzędnicy zapewniają, że problemem nie była jedna czy druga awaria. Do tych może przecież dochodzić. Ale od dwóch lat nikt nie liczył się z interesem mieszkańców niegosławickich wsi, nikt nie chciał rozmawiać o unowocześnieniu, remontach.

Stąd dziś wszyscy w Niegosławicach mówią o uldze - urzędnicy, mieszkańcy, specjaliści z sanepidu. Gminne ujęcie kosztowało 800 tys. zł.

- Co ważne, nie zmieni się koszt zaopatrzenia w wodę, mieszkańcy będą płacili tyle samo - dodaje wójt. - Minimalnie może się zmienić cena tylko w Starej Jabłonie, ale to najwyżej będzie kilkanaście groszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska