1/5
- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na...
fot. Mariusz Kapała / GL

Kolejny Bachusik padł ofiarą wandali. Co na to autor?

- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na naszym facebookowym profilu Dorota Poplawska. - Jako rodzic uczę następne pokolenie, by szanować świat. Nie ważne czy natura czy pomnik czy ulica - dodaje. To jeden z łagodniejszych komentarzy jakie pojawiły się pod wpisem o zdewastowaniu Bachusika.

Rzeźba, znajdująca się przed zielonogórskim bankiem, nie jest niestety pierwszą ofiarą wandali w naszym mieście. Wcześniej już kilka z nich było niszczonych. Zdarzało się również tak, że Bachusiki po prostu znikały. O reakcję zapytaliśmy twórcę rzeźb, które na stałe wpisały się już w krajobraz naszego miasta.

- To strasznie smutna sytuacja. W każdą swoją pracę wkładam dużo emocji i energii. Chciałbym dać zarówno mieszkańcom jak i turystom coś ciekawego – mówi Artur Wochniak, autor zielonogórskich Bachusików. - Jest taka grupa osób, która nie potrafi uszanować pracy innych. Sam nie wiem, z czego to właściwie wynika. Może to bezmyślność, a może brak świadomości, że niektóre elementy rzeźb są bardziej delikatne. Warto wiedzieć, że 30-kilogramowe dziecko postawione na Bachusiku może go uszkodzić.

Co dalej z bankowym Bachusikiem? Sam autor mówi, że naprawi swoje dzieło. - Zwrócili się już do mnie właściciele banku z prośbą o naprawienie rzeźby. Oczywiście to zrobię. Często jednak naprawiam Bachusiki na własną rękę. Wykonanie Bachusików jest czasochłonne, warto więc o nie dbać i szanować ludzki wysiłek. - Prace na tym konkretnym Bachusikiem trwały około półtora miesiąca. Nie jest to więc proces szybki - mówi A. Wochniak.

Wielu z naszych Czytelników pytało, gdzie w takich sytuacjach jest policja? Czy miasto jest bezradne w starciu z wandalami? - Pamiętajmy, że wandale nie dewastują miasta w biały dzień. Często sprawcy działają pod osłoną nocy - informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. - Nie wszędzie uda się dotrzeć naszym funkcjonariuszom. W walce z wandalami często pomagają nam mieszkańcy, którzy informują na bieżąco o zajściach w mieście. Dzięki tej pomocy udaje nam się namierzyć i ukarać wandali. Jeśli chodzi o miejski monitoring, to jest on już przestarzały. Część kamer nie działa. To utrudnia nam identyfikowanie sprawców - stwierdza M. Stanisławska.

Kiedy w mieście powstanie monitoring z prawdziwego zdarzenia? Jak informuje urząd miasta, 53 nowe kamery mają zacząć działać w Zielonej Górze już w maju 2018. Obraz z nowoczesnych, cyfrowych kamer będzie obserwowany na okrągło przez całą dobę w centrum monitoringu oraz na komendzie policji.[LINK].



Zobacz rownież: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

2/5
- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na...
fot. Mariusz Kapała / GL

Kolejny Bachusik padł ofiarą wandali. Co na to autor?

- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na naszym facebookowym profilu Dorota Poplawska. - Jako rodzic uczę następne pokolenie, by szanować świat. Nie ważne czy natura czy pomnik czy ulica - dodaje. To jeden z łagodniejszych komentarzy jakie pojawiły się pod wpisem o zdewastowaniu Bachusika.

Rzeźba, znajdująca się przed zielonogórskim bankiem, nie jest niestety pierwszą ofiarą wandali w naszym mieście. Wcześniej już kilka z nich było niszczonych. Zdarzało się również tak, że Bachusiki po prostu znikały. O reakcję zapytaliśmy twórcę rzeźb, które na stałe wpisały się już w krajobraz naszego miasta.

- To strasznie smutna sytuacja. W każdą swoją pracę wkładam dużo emocji i energii. Chciałbym dać zarówno mieszkańcom jak i turystom coś ciekawego – mówi Artur Wochniak, autor zielonogórskich Bachusików. - Jest taka grupa osób, która nie potrafi uszanować pracy innych. Sam nie wiem, z czego to właściwie wynika. Może to bezmyślność, a może brak świadomości, że niektóre elementy rzeźb są bardziej delikatne. Warto wiedzieć, że 30-kilogramowe dziecko postawione na Bachusiku może go uszkodzić.

Co dalej z bankowym Bachusikiem? Sam autor mówi, że naprawi swoje dzieło. - Zwrócili się już do mnie właściciele banku z prośbą o naprawienie rzeźby. Oczywiście to zrobię. Często jednak naprawiam Bachusiki na własną rękę. Wykonanie Bachusików jest czasochłonne, warto więc o nie dbać i szanować ludzki wysiłek. - Prace na tym konkretnym Bachusikiem trwały około półtora miesiąca. Nie jest to więc proces szybki - mówi A. Wochniak.

Wielu z naszych Czytelników pytało, gdzie w takich sytuacjach jest policja? Czy miasto jest bezradne w starciu z wandalami? - Pamiętajmy, że wandale nie dewastują miasta w biały dzień. Często sprawcy działają pod osłoną nocy - informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. - Nie wszędzie uda się dotrzeć naszym funkcjonariuszom. W walce z wandalami często pomagają nam mieszkańcy, którzy informują na bieżąco o zajściach w mieście. Dzięki tej pomocy udaje nam się namierzyć i ukarać wandali. Jeśli chodzi o miejski monitoring, to jest on już przestarzały. Część kamer nie działa. To utrudnia nam identyfikowanie sprawców - stwierdza M. Stanisławska.

Kiedy w mieście powstanie monitoring z prawdziwego zdarzenia? Jak informuje urząd miasta, 53 nowe kamery mają zacząć działać w Zielonej Górze już w maju 2018. Obraz z nowoczesnych, cyfrowych kamer będzie obserwowany na okrągło przez całą dobę w centrum monitoringu oraz na komendzie policji.[LINK].



Zobacz rownież: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

3/5
- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na...
fot. Mariusz Kapała / GL

Kolejny Bachusik padł ofiarą wandali. Co na to autor?

- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na naszym facebookowym profilu Dorota Poplawska. - Jako rodzic uczę następne pokolenie, by szanować świat. Nie ważne czy natura czy pomnik czy ulica - dodaje. To jeden z łagodniejszych komentarzy jakie pojawiły się pod wpisem o zdewastowaniu Bachusika.

Rzeźba, znajdująca się przed zielonogórskim bankiem, nie jest niestety pierwszą ofiarą wandali w naszym mieście. Wcześniej już kilka z nich było niszczonych. Zdarzało się również tak, że Bachusiki po prostu znikały. O reakcję zapytaliśmy twórcę rzeźb, które na stałe wpisały się już w krajobraz naszego miasta.

- To strasznie smutna sytuacja. W każdą swoją pracę wkładam dużo emocji i energii. Chciałbym dać zarówno mieszkańcom jak i turystom coś ciekawego – mówi Artur Wochniak, autor zielonogórskich Bachusików. - Jest taka grupa osób, która nie potrafi uszanować pracy innych. Sam nie wiem, z czego to właściwie wynika. Może to bezmyślność, a może brak świadomości, że niektóre elementy rzeźb są bardziej delikatne. Warto wiedzieć, że 30-kilogramowe dziecko postawione na Bachusiku może go uszkodzić.

Co dalej z bankowym Bachusikiem? Sam autor mówi, że naprawi swoje dzieło. - Zwrócili się już do mnie właściciele banku z prośbą o naprawienie rzeźby. Oczywiście to zrobię. Często jednak naprawiam Bachusiki na własną rękę. Wykonanie Bachusików jest czasochłonne, warto więc o nie dbać i szanować ludzki wysiłek. - Prace na tym konkretnym Bachusikiem trwały około półtora miesiąca. Nie jest to więc proces szybki - mówi A. Wochniak.

Wielu z naszych Czytelników pytało, gdzie w takich sytuacjach jest policja? Czy miasto jest bezradne w starciu z wandalami? - Pamiętajmy, że wandale nie dewastują miasta w biały dzień. Często sprawcy działają pod osłoną nocy - informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. - Nie wszędzie uda się dotrzeć naszym funkcjonariuszom. W walce z wandalami często pomagają nam mieszkańcy, którzy informują na bieżąco o zajściach w mieście. Dzięki tej pomocy udaje nam się namierzyć i ukarać wandali. Jeśli chodzi o miejski monitoring, to jest on już przestarzały. Część kamer nie działa. To utrudnia nam identyfikowanie sprawców - stwierdza M. Stanisławska.

Kiedy w mieście powstanie monitoring z prawdziwego zdarzenia? Jak informuje urząd miasta, 53 nowe kamery mają zacząć działać w Zielonej Górze już w maju 2018. Obraz z nowoczesnych, cyfrowych kamer będzie obserwowany na okrągło przez całą dobę w centrum monitoringu oraz na komendzie policji.[LINK].



Zobacz rownież: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

4/5
- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na...
fot. Mariusz Kapała / GL

Kolejny Bachusik padł ofiarą wandali. Co na to autor?

- Nie rozumiem niszczenia nie swojej własności - pisze na naszym facebookowym profilu Dorota Poplawska. - Jako rodzic uczę następne pokolenie, by szanować świat. Nie ważne czy natura czy pomnik czy ulica - dodaje. To jeden z łagodniejszych komentarzy jakie pojawiły się pod wpisem o zdewastowaniu Bachusika.

Rzeźba, znajdująca się przed zielonogórskim bankiem, nie jest niestety pierwszą ofiarą wandali w naszym mieście. Wcześniej już kilka z nich było niszczonych. Zdarzało się również tak, że Bachusiki po prostu znikały. O reakcję zapytaliśmy twórcę rzeźb, które na stałe wpisały się już w krajobraz naszego miasta.

- To strasznie smutna sytuacja. W każdą swoją pracę wkładam dużo emocji i energii. Chciałbym dać zarówno mieszkańcom jak i turystom coś ciekawego – mówi Artur Wochniak, autor zielonogórskich Bachusików. - Jest taka grupa osób, która nie potrafi uszanować pracy innych. Sam nie wiem, z czego to właściwie wynika. Może to bezmyślność, a może brak świadomości, że niektóre elementy rzeźb są bardziej delikatne. Warto wiedzieć, że 30-kilogramowe dziecko postawione na Bachusiku może go uszkodzić.

Co dalej z bankowym Bachusikiem? Sam autor mówi, że naprawi swoje dzieło. - Zwrócili się już do mnie właściciele banku z prośbą o naprawienie rzeźby. Oczywiście to zrobię. Często jednak naprawiam Bachusiki na własną rękę. Wykonanie Bachusików jest czasochłonne, warto więc o nie dbać i szanować ludzki wysiłek. - Prace na tym konkretnym Bachusikiem trwały około półtora miesiąca. Nie jest to więc proces szybki - mówi A. Wochniak.

Wielu z naszych Czytelników pytało, gdzie w takich sytuacjach jest policja? Czy miasto jest bezradne w starciu z wandalami? - Pamiętajmy, że wandale nie dewastują miasta w biały dzień. Często sprawcy działają pod osłoną nocy - informuje podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. - Nie wszędzie uda się dotrzeć naszym funkcjonariuszom. W walce z wandalami często pomagają nam mieszkańcy, którzy informują na bieżąco o zajściach w mieście. Dzięki tej pomocy udaje nam się namierzyć i ukarać wandali. Jeśli chodzi o miejski monitoring, to jest on już przestarzały. Część kamer nie działa. To utrudnia nam identyfikowanie sprawców - stwierdza M. Stanisławska.

Kiedy w mieście powstanie monitoring z prawdziwego zdarzenia? Jak informuje urząd miasta, 53 nowe kamery mają zacząć działać w Zielonej Górze już w maju 2018. Obraz z nowoczesnych, cyfrowych kamer będzie obserwowany na okrągło przez całą dobę w centrum monitoringu oraz na komendzie policji.[LINK].



Zobacz rownież: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Bociany z Gorzowa mają już swoje gniazdo. Boćki poruszyły mieszkańców i urzędników

Bociany z Gorzowa mają już swoje gniazdo. Boćki poruszyły mieszkańców i urzędników

Nowe sale rodzinne w świebodzińskim szpitalu. W takich warunkach rodzą kobiety

Nowe sale rodzinne w świebodzińskim szpitalu. W takich warunkach rodzą kobiety

Wracają lubuskie derby! Rusza sprzedaż biletów na mecz Falubazu ze Stalą

Wracają lubuskie derby! Rusza sprzedaż biletów na mecz Falubazu ze Stalą

Zobacz również

Tawuła japońska to idealny krzew do małego ogrodu. Wygląda pięknie i zmienia kolory

Tawuła japońska to idealny krzew do małego ogrodu. Wygląda pięknie i zmienia kolory

Nowe sale rodzinne w świebodzińskim szpitalu. W takich warunkach rodzą kobiety

Nowe sale rodzinne w świebodzińskim szpitalu. W takich warunkach rodzą kobiety