Pobili i okradli właściciela kantoru
Do napadu doszło w środę, 20 grudnia, po godz. 18, w centrum Zielonej Góry. Złodzieje zaatakowali właściciela kantoru wymiany walut z galerii handlowej przy ul. Pod Topolami, gdy ten po pracy wyszedł do swojego auta zaparkowanego obok budynku. Mężczyzna został brutalnie pobity i obrabowany. Łupem padła duża suma pieniędzy.
- Nieznani sprawcy pobili 38-latka, zabrali mu torbę z pieniędzmi i uciekli. Poszkodowanemu pomocy udzielili przechodnie. Mężczyzna trafił do szpitala na badania – informuje rzeczniczka zielonogórskiej policji, podinsp. Małgorzata Stanisławska. - Ustalamy wszystkie okoliczności zdarzenia. Zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu i trwają przesłuchania świadków – dodaje.Więcej szczegółów policja na razie nie zdradza.
Bandytów było trzech lub czterech
Z tego co udało się nam ustalić, właściciel kantoru wsiadając do samochodu zorientował się, że nie może odpalić silnika. Wysiadł z auta i podniósł klapę silnika, aby sprawdzić co może być przyczyną. Wtedy został zaatakowany i pobity. Bandyci zabrali mu torbę z pieniędzmi, wsiedli do zielonego daewoo lanosa i uciekli.
Zielonogórska policja szuka bandytów. Nieoficjalnie wiemy, że w napadzie brały udział trzy lub nawet cztery osoby. Cała akcja musiała być dobrze zaplanowana. Złodzieje z pewnością wcześniej obserwowali właściciela kantoru i celowo uszkodzili jego samochód, aby nie mógł odjechać.
Właściciele kantorów nie panikują
Jak środowy napad komentują pozostali sprzedawcy walut w mieście? - Po takiej akcji oczywiście człowiek zawsze trochę bardziej się boi. Ale paniki nie ma. Pracujemy normalnie, jak co dzień. Każdy ma jakieś swoje zabezpieczenia, aby zminimalizować takie ryzyko - komentuje szef jednego z kantorów na deptaku. - Dziwię się tylko, że niektórzy nie korzystają z usług konwojentów, tylko gotówkę zabierają ze sobą do domu – dodaje.
Poniedziałkowy napad na jubilera w Zielona Górze
Przypomnijmy, że to nie pierwszy taki napad w ciągu ostatnich dni w Zielonej Górze. W poniedziałek, 18 grudnia, w biały dzień zamaskowany mężczyzna wszedł do jubilera przy Placu Matejki. Sterroryzował właściciela, związał, obrabował i uciekł. Jego łupem padła złota biżuteria. Policja sprowadziła na miejsce psa tropiącego, który ruszył po śladach. Niestety, na razie sprawcy nie udało się zatrzymać.
WIDEO: Napadł na sklep w Płocku. "Klienci zlokalizowali go w niecałe 10 godzin"
źródło: TVN24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?