W środę wieczorem rebelianci ostrzelali bazę Warrior. Niegroźnie rannych zostało dwóch polskich żołnierzy i pracownik wojska. Informację o ataku podało Ministerstwo Obrony Narodowej. Wojsko nie ujawnia danych rannych żołnierzy, ani ich jednostek. W Warrior stacjonują m.in. żołnierze zgrupowania bojowego Bravo, które zostało sformowane na bazie 1. batalionu piechoty zmotoryzowanej 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza.
W komunikacie MON czytamy, że natychmiast po ostrzale bazy wykonano procedurę tzw. counter fire. Polscy żołnierze odpowiedzieli ogniem z armatohaubicy Dana kal. 152 mm. Następnie, w miejsce skąd prowadzony był ostrzał, wysłane zostały siły szybkiego reagowania. Nad rejon zdarzenia, do wzmocnienia działań żołnierzy zgrupowania Bravo, zostało skierowane wsparcie lotnicze tzw. CAS (Close Air Suport).
Poszkodowanym dwóm żołnierzom i pracownikowi wojska udzielono natychmiast pomocy medycznej. Wezwane na miejsce śmigłowce ewakuacji medyczne przetransportowały ich do szpitala w bazie Ghazni. Według lekarzy ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Rodziny poszkodowanych zostały poinformowane o zdarzeniu.
To kolejny atak na bazę Warrior
To kolejny atak na bazę Warrior. Przed kilkoma dniami rebelianci ostrzelali ją z moździerza i działa bezodrzutowego. Informowaliśmy o tym na naszym portalu we wtorek, 30 sierpnia, w artykule "Talibowie ostrzelali Polaków, Amerykanie odpowiedzieli ogniem". Dzięki działaniom podjętym wtedy przez polskich żołnierzy ze zgrupowania bojowego Bravo oraz zaangażowaniu lotnictwa sił koalicyjnych ostrzelano miejsce, skąd rebelianci próbowali przeprowadzić ostrzał.
W wyniku uderzenia z powietrza samolotów A-10 Thunderbolt, zginęło trzech rebeliantów, a czwarty został poważnie ranny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
