Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny zgrzyt w międzyrzeckich władzach

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
Międzyrzecki ratusz kolejny raz był areną słownego starcia radnych.
Międzyrzecki ratusz kolejny raz był areną słownego starcia radnych. Dariusz Brożek
Podczas wtorkowej sesji mocno zaiskrzyło między radnymi miejskimi Międzyrzecza. Józef Kaczmarek zarzucał rządzącemu miastem klubowi "partyjniactwo" i "kolesiowstwo". Poszło o plac zabaw, który ma powstać przy ul. Świerczewskiego.

Zwiastunem przysłowiowej burzy była interpelacja radnego Daniela Gądka. Zapytał burmistrza Tadeusza Dubickiego o przyczynę wycofania z projektu jednej z uchwał pieniędzy na budowę placu zabaw przy ul. Świerczewskiego. Chodziło o 25 tys. zł, które jeszcze kilka dni temu planowano na huśtawki, drabinki i zjeżdżalnie dla dzieci. Przed sesją burmistrz zrezygnował z tego pomysłu. Zostawił jednak 35 tys. zł na ogródek jordanowski przy ul. Dąbrowskiego.

- Czy na rezygnację z wybudowania placu przy Świerczewskiego miał wpływ przewodniczący rady Maciej Rębacz - zakończył swoje wystąpienie D. Gądek.

Przewodniczący odpowiedział, że nie wywierał na burmistrza żadnych nacisków w tej sprawie. Kolejną odsłoną sporu na ten temat było oświadczenie Józefa Kaczmarka z opozycyjnego klubu. Dotyczyło radnych, którzy mają większość w gminnym parlamencie i rządzą miastem razem z burmistrzem. - Jestem zażenowany i zniesmaczony wnioskiem w tej sprawie, złożonym przez wasz klub. To partyjna gra dziećmi - twierdził.

O korektę projektu uchwały wystąpili radni większościowego klubu. W swoim wniosku do burmistrza napisali, że są zbulwersowani wprowadzonymi przez niego poprawkami. Zaproponowali m.in., aby wycofał się z budowy placu przy Świerczewskiego, zostawił natomiast pieniądze na projekt chodnika przy bocznej uliczce w Żółwinie. Droga prowadzi m.in. do gospodarstwa jednego z nich Huberta Zeha, co skwapliwie wykorzystał radny Kaczmarek zarzucając im "prywatę", "partyjniactwo" i "kolesiostwo". - Bulwersuje mnie wasza niegodziwość - mówił.

Jak zarzuty komentują radni większościowego klubu? - Nie będziemy się ustosunkowywać do krzywdzących nas opinii. Mogę natomiast zapewnić mieszkańców, że plac zabaw przy Świerczewskiego jednak powstanie - twierdzi przewodniczący Jacek Baczyński.
Zdaniem J. Baczyńskiego, jego klub wnioskował o zmianę uchwały, bo 25 tys. zł to za mało na porządny plac. Radna Lucyny Nowak szacuje koszt takiej inwestycji na około 50 tys. zł. - Dlatego w kwietniu wystąpimy z projektem wybudowania większego. Znaleźliśmy nawet lokalizację. To plac przy budynku numer 52. Jest tam dużo miejsca, a w pobliżu mieszka aż 180 osób. W dodatku to bezpieczne miejsce - argumentuje J. Baczyński.

Co na to burmistrz? Potwierdzał, że za miesiąc dokona kolejnych zmian w budżecie i wprowadzi do niego pieniądze na wybudowanie spornego placu. - Ulica ma ponad kilometr długości. Ostatnio przeszedłem ją od początku do końca. W czterech miejscach są wewnętrzne dziedzińce. Są tam namiastki urządzeń dla dzieci. W jednym jakaś stara huśtawka, w kolejnym drabinka. Dlatego jest tam potrzebny ogródek jordanowski z prawdziwego zdarzenia. Zapewniam, że wybudujemy tam albo jeden większy, albo cztery mniejsze - deklarował na sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska