Wielka sowa, a tak właściwie: kania, została znaleziona w czwartek. Rosła niedaleko Gorzowa, w lesie w okolicy Deszczna i Ciecierzyc. Tam wypatrzył ją znajomy Moniki Wiśniewskiej.
- Przyjechał, żeby pokazać, co znalazł - wyjaśnia pani Monika, podkreślając, że ten "grzybiarski" sukces nie jest jej zasługą. Ona tylko pozowała do zdjęcia, żeby pokazać, jak wielka jest sowa spod Gorzowa.
Zdjęcie zaraz zaczęło krążyć wśród znajomych Moniki Wiśniewskiej, aż dotarło do Alicji Laszuk, która wysłała je do nas, natomiast okazała sowa pojechała dalej i pewnie skończy usmażona w panierce. Tak zresztą przyrządza sowy Monika Wiśniewska, za to teściowa pani Moniki suszy te grzyby i dodaje do sosów.
- Sów niedaleko mojego domu jest mnóstwo. Chętnie je zbieram, ale ile można smażyć i jeść - śmieje się pani Monika. Przyznaje, że sezon jest wyjątkowo udany. Sama, oprócz sów, zbiera też inne okazy, szczególnie rydze, które w tym roku piękne obrodziły.
Podkreślmy, sowa jest jak najbardziej jadalna i bardzo smaczna. Fachowcy przypominają jednak, że jadalne są tylko kapelusze. Grzyb można w kuchni wykorzystać na wiele sposobów, ale zdecydowanie najbardziej popularny to sowa smażona w panierce niczym kotlet schabowy.
A jak Wasze zbiory? Chwalcie się, podpowiadajcie, gdzie i na jakie okazy można trafić. No chyba że to sekretne miejsca, których za żadne skarby nie zdradzicie...
ZOBACZ WIDEO: Grzyby w lubuskich lasach
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?