Żużlowa Polska często porównuje mieszkańców naszego regionu do słynnych filmowych bohaterów komedii o dwóch zabużańskich rodzinach: Karguli i Pawlaków. Głowy rodów często różniły się w wielu sprawach i ostro sprzeczały, ale jednocześnie nie wyobrażały sobie życia bez siebie. Nasz region bez derbów? Nie, to niemożliwe!
W niedzielę Stal i Falubaz zmierzą się ze sobą już 73. raz (licząc od drugoligowego dwumeczu w 1960 r.). W ten weekend stawka jest podwójna, bo do Gorzowa przyjedzie niepokonany lider z Zielonej Góry. A przecież gospodarze mierzą równie wysoko i po czterech kolejkach zajmują drugie miejsce.
Tradycyjnie gra będzie szła nie tylko o ekstraligowe punkty, ale również, a może przede wszystkim, o prestiż w regionie.
Tym razem naprzeciw siebie staną dwie solidne drużyny. Na żadnej pozycji nie ma słabeuszy, a to gwarantuje emocje od pierwszego do ostatniego biegu. W konfrontacji Stali i Falubazu nawet własny tor nie jest szczególnym atutem, bo w ostatnich trzech latach gorzowski "Jancarz" pasował gościom, jak żadnej innej ekipie. Kto zdaniem prezesów obu klubów będzie zatem górą w meczu, który rozpocznie się o godz. 19.30?
- Jedziemy do Gorzowa po zwycięstwo. Czemu? Mamy świetny zespół, najlepszego w Polsce trenera i świetnych kibiców. Po prostu stanowimy zgraną paczkę, jak więc nie liczyć na sukces? Oczywiście szanujemy rywala, jesteśmy świadomi ich siły, ale chcemy odnieść kolejne zwycięstwo - odpowiada Robert Dowhan, prezes Stelmetu Falubazu.
- Traktujemy ten mecz jak każdy inny. Nie ma specjalnych odpraw, nie obiecujemy za zwycięstwo dodatkowych premii, jak to jest w niektórych klubach. Po prostu podchodzimy do niedzielnego pojedynku bez specjalnego napinania się. A kto będzie cieszyć się w niedzielny wieczór? Mam nadzieję że nasz zespół i cała Zielona Góra.
Innego zdania, co zrozumiałe, jest oczywiście sternik Caelum Stali. - Liczę, że wygramy 48:42! Mamy solidnych juniorów, bardzo dobrych seniorów i młodego, głodnego ekstraligi, wilka, czyli Artura Mroczkę - wylicza prezes Władysław Komarnicki. - Pyta pan, czy w ostatnim tygodniu myślałem o czymkolwiek innym?
Choćbym nie wiem, gdzie się zaszył, to jest to niemożliwe. Bo derby brzęczą mi za uchem jak natrętna mucha. Wierzę, że zobaczymy emocjonujące zawody, a po ostatnich, traumatycznych wydarzeniach kibice obu drużyn poszli po rozum do głowy i nie dopuszczą, aby chuligani popsuli sportowe święto.
Więcej o lubuskich derbach przeczytasz w sobotnio-niedzielnym papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?