Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komarnicki i Dowhan wreszcie się pogodzili

(pat)
fot. Tomasz Gawałkiewicz // Wojciech Waloch
Prezesi Stali Gorzów i Falubazu Zielona Góra podali sobie dłonie. Stało się to we wtorek wieczorem w Kęszycy Leśnej. - Dzięki zgodzie, można tylko zyskać. A zyskają oba lubuskie miasta, kluby i kibice żużla - uznali.

- Spotkanie między zarządami przebiegało w spokojnej, przyjaznej, merytorycznej atmosferze - podkreślają rzecznicy naszych klubów. - Rozmowy dotyczyły poprawy bezpieczeństwa na obu stadionach, przeciwdziałaniu agresji, możliwości poprawy stosunków między kibicami obu drużyn i przede wszystkim problemów polskiego żużla. Prezes Władysław Komarnicki i prezes Robert Dowhan na znak zgody podali sobie ręce. Obaj zobowiązali się do niepowracania do przeszłości, a skoncentrowaniu się na współpracy w przyszłości, dla dobra i rozwoju lubuskiego żużla.

Nareszcie - chciałoby się krzyknąć. Tylko co dalej? Po pierwsze: nadrzędnym celem obu stron powinno być jak najszybsze wykrycie i ukaranie chuligana, który podczas ostatnich derbów rzucił krzesełkiem w stronę ścigających się żużlowców (niedługo miną już trzy tygodnie). Po drugie: i Stali, i Falubazowi musi zależeć na promocji lipcowego Drużynowego Pucharu Świata w Gorzowie. Żeby zawody stały się lokalnym świętem. Żeby na stadionie im. Edwarda Jancarza zasiedli kibice z całego regionu. I żeby w przyszłości podobnie było, gdy organizację wielkiej imprezy dostanie Zielona Góra.

Bardzo dobrze się stało, że prezesi wreszcie podali sobie dłonie. Przypomnijmy, że konflikt trwał niemal rok, zaczął się po dramatycznych i kompromitujących derbach z 30 sierpnia 2009. Możliwe, że milowym krokiem do porozumienia była poniedziałkowa ugoda w sądzie (pisaliśmy o tym we wtorkowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"). - Nie od dziś wiadomo, że dzięki zgodzie, można tylko zyskać. Zyskają oba lubuskie miasta, zyskają kluby, zyskają wreszcie kibice żużla w Gorzowie i w Zielonej Górze. A żaden inny region Polski - powiem więcej - żaden inny region świata nie jest tak silny w najpiękniejszym ze wszystkich sportów - zaznaczył Komarnicki.

A Dowhan dodał: - Współpraca między klubami powinna przynieść więcej pożytku niż dotychczasowe niesnaski. Rywalizację zostawmy żużlowcom na torze, a my wspólnie popracujemy nad tym, by kibice przestali bać się przyjeżdżać do drugiej lubuskiej stolicy.

Nic, tylko przyklasnąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska