Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komary już nas atakują

Nela Kluk 68 387 52 87 [email protected]
Wędkarz musi się liczyć, że owady są niejako wpisane w to hobby - powiedział Wojciech Wojciech Grygorczuk
Wędkarz musi się liczyć, że owady są niejako wpisane w to hobby - powiedział Wojciech Wojciech Grygorczuk Fot. Nela Kluk
Wraz z wiosenną pogodą w mieście pojawiły się komary i meszki, coroczne utrapienie nadwodnych miast i wsi. Mimo wielu zapewnień, owadów nie zabiła długa zima, a nawet w tym roku mogą być bardziej zjadliwe.

- Często chodzę na spacery na promenadę nad Odrą, gdybym nie pryskała się środkami przeciw komarom pewnie by mnie zjadły. Mam nadzieję, że opryski będą zrobione jak najszybciej, bo nie chcę chodzić cała w bąblach - mówi Alicja Białkowska z Nowej Soli.

Komary najbardziej dokuczają wędkarzom, którzy nad wodą przesiadują długie godziny. - Mnie w tym roku jakoś szczególnie mocno nie przeszkadzają. Może moja krew im nie smakuje? Zresztą wędkarz musi się liczyć, że owady są niejako wpisane w to hobby - twierdzi Wojciech Grygorczuk.

- Tak jak się spodziewano, owadów nie zabiła długa, ostra zima, a nawet mogą być one bardziej zjadliwe - mówi Małgorzata Szablowska, dyrektor nowosolskiego sanepidu. - Musimy pamiętać, że tzw. mądrości ludowe nie zawsze się sprawdzają, np.kleszczy nie wolno poić alkoholem, ani samemu wyciągać. Najlepiej iść z tym do lekarza. To czy owady gryzą nie zależy od grupy krwi tylko od zapachu oraz ciepłoty ciała, dlatego najbardziej narażone na ataki są kobiety w czasie owulacji oraz dzieci.

Ten sam problem mamy co roku, co prawda w naszych okolicach ugryzienia przez komary rzadko bywają groźne, niemniej są uciążliwe, natomiast nie wolno bagatelizować ukąszenia przez kleszcze, ponieważ roznoszą one boreliozę.

Nowa Sól co roku wykonuje opryski. Ze względu na imprezy odbywające się nad Odrą miasto nie ma większego wyboru, ale jeżeli okoliczne gminy nie zrobią tego samego, skuteczność tych zabiegów będzie niewielka. Komary potrafią w ciągu doby przelecieć kilka kilometrów, co oznacza, że kilka dni po opryskach znów do nas zawitają. - wyjaśnia M. Szablowska.

Opryski przeciw owadom w Nowej Soli będą wykonywane już nie długo, prawdopodobnie na przełomie maja i czerwca. - Opryski są bardzo kosztowne, ale wpisane w budżet miasta, jeżeli jednak zrobi je tylko nasza gmina pożytek będzie krótkotrwały. Musimy także pamiętać, że mieszkańcy także mogą przyczynić się do zmniejszenia populacji tych owadów przez systematyczne opróżnianie co parę dni zbiorników z wodą na swoich posesjach. To w nich komary się wylęgają - apeluje Ewa Batko, rzecznik prasowy magistratu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska