Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komary nie dają żyć. Oprysków jednak nie będzie

Marta Dudka 68 324 88 36
Działka w pobliżu ul. Batorego. - Komary nie dają żyć - mówi pani Danuta i przyznaje, że na środki przeciwko owadom wydaje mnóstwo pieniędzy.
Działka w pobliżu ul. Batorego. - Komary nie dają żyć - mówi pani Danuta i przyznaje, że na środki przeciwko owadom wydaje mnóstwo pieniędzy. Kacper Kubiak
- Komary są wszędzie, nawet trudno gdzieś przysiąść - żali się Adrianna Kościelska.

W Winnym Grodzie komary nie dają żyć. W tym roku są wyjątkowo aktywne, wieczorem w parkach i w ogródkach od nich się roi. A przecież lipiec i sierpień to miesiące festiwali filmowych, a Winobranie zbliża się wielkimi krokami. Jednak oprysków nie będzie.
Dlaczego nie zdecydowano się na walkę z komarami w tym roku, skoro sytuacja tego wymaga? Monika Wiśniewska, kierownik biura prezydenta miasta wyjaśnia: - Od 2011 roku ze względów finansowych odstąpiliśmy od wykonywania oprysków, tym bardziej, że nie widzieliśmy efektów.
W 2009 i 2010 roku opryski przeprowadzał Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Zrobił to dwufazowo, o czym informuje nas M. Wiśniewska. Pierwszy, dotyczył ok. 20 zbiorników wód stałych, m.in. zalewu Dzika Ochla, Wagmostawu i glinianek. Drugi oprysk objął obszary zielone - parki, tereny wokół ogródków działkowych i cmentarz. - W 2009 roku urząd miasta wydał na to ponad 40 tys. zł, a w 2010 - 38,5 tys. zł - dodaje Wiśniewska.

Przeczytaj też: Uciążliwe owady - zmory pikników, grilla i leśnych spacerów

A jak wyglądały opryski? Grupy osób, w specjalnych ubraniach ochronnych, maskach z tubami rozpyliły płyn antymoskitowy w lokalnych epicentrach komarów, meszek i kleszczy. W ten sposób niszczy się dorosłe osobniki, jak i larwy oraz jaja. Takie działania podejmuje się od wiosny do jesieni. Nie zagrażają życiu i zdrowiu ludzi.
W tym roku problem powrócił ze zdwojoną siłą. Ta plaga to efekt deszczowych tygodni wiosną. Kasię, studentkę zarządzania spotkaliśmy na deptaku, śmiało mówi: - Mam dość! Bąble mam wszędzie, na rękach, nogach, plecach, a nawet twarzy.
Ale Kasia w swojej opinii nie jest sama. - O otwarciu okna nie ma mowy! - denerwuje się Anna Kamiuczak, która mieszka w bloku. - Wczoraj uchyliłam balkon tylko na chwilę i niemal od razu miałam chmarę insektów w pokoju.

Przeczytaj też: Oto najlepsze sposoby na walkę z komarami

I tak będzie nadal, bo miasto już zdecydowało. Choć inni prezydenci, m.in. w Głogowie, Toruniu, Opolu, Częstochowie i Nowej Soli, postanowili inaczej i w tych miastach były opryski przeciw komarom.
Czy one naprawdę działają, a może to wyrzucanie pieniędzy w błoto? Zapytaliśmy o to eksperta. Dr Wojciech Kubasik, adiunkt katedry entomologii i ochrony środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, przyznaje: - Przynosi efekt, ale jest on krótkotrwały. Utrzymuje się ok. dwóch tygodni, czyli do momentu, aż nie pojawi się nowe pokolenie komarów.
Według dra Kubasika opryski to nie jest najlepsza metoda walki z komarami. - To poważna ingerencja w ekosystem. Najlepiej, aby przed owadami chronić się indywidualnie - podsumowuje.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska