Kierowca mercedesa dostrzega mnie chyba z daleka, bo hamuje już kilkadziesiąt metrów przed „zebrą”. Ostrożnie stawiam nogę na ulicy, a dla pewności wyglądam zza mercedesa na drugi pas i... nagle przez nogami dosłownie przelatuje mi audi z panią za kółkiem i pasażerką obok. Pani "kierowczyni" zauważa mnie dopiero gdy migam jej koło fotela. A potem przyspiesza i znika za rondem.
Gdyby nie mój głupi zwyczaj i brak zaufania dla tych z drugiego pasa, w najlepszym wypadku jadłbym teraz śniadanie na ortopedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?