Dziś rządzący gminą komisarz Marian Sierpatowski złożył w sądzie wniosek przeciwko burmistrzowi Tadeuszowi Dubickiemu (wyraził zgodę na publikację jego nazwiska i zdjęcia), jego byłym zastępcom Krzysztofowi Sz. i Krzysztofowi S. oraz byłemu kierownikowi jednego z wydziałów Czesławowi K. Komunikat w tej sprawie opublikował na portalu Urzędu Miejskiego (www.miedzyrzecz.pl).
Komisarz domaga się od poprzednich władz zapłaty na rzecz gminy 3 mln. 271 tys. Właśnie na taką kwotę inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli oszacowali w ub.r. szkody w majątku gminy spowodowane ponoć przez zaniedbania i błędy władz miejskich w latach 2005-2008. Kontrolerzy sprawdzili wtedy m.in. sprzedaż 30 nieruchomości. W każdej z tych transakcji wykryto nieprawidłowości. Jakie? Naruszenie procedur przetargowych to pikuś przy wykrytych przez nich 19 przypadkach przerobienia operatów szacunkowych, dzięki czemu zaniżono wartość sprzedawanych działek i budynków.
Bo zbliżają się wybory?
Kontrola była jedną z odsłon głośnej i wielokrotnie przez nas opisywanej afery ratuszowej. Poprzedziła ją fala aresztowań w ratuszu, prokuratorskie zarzuty postawione burmistrzowi i jego zastępcom oraz odsuniecie ich od władzy. Teraz następcy domagają się od nich odszkodowania za szkodę majątkową.
Zobacz też: W Międzyrzeczu wrze. Policja zatrzymała dyrektora ośrodka sportu Waldemara S.
Zdaniem pełnomocnika burmistrza mec. Jerzego Synowca, to przedwyborcze zagranie. Jego klient zamierza bowiem wystartować w wyborach i będzie jednym z rywali komisarza. Prawnik twierdzi, że obecne władze najzwyczajniej pośpieszyły się z wnioskiem.
- Sprawę ewentualnej winy burmistrza lub jego niewinności wyjaśni postępowanie karne. Dopiero po jego zakończeniu i uprawomocnieniu się orzeczenia sądu będzie można stwierdzić, czy postawione mu zarzuty były zasadne - przekonuje.
Sprawa nie ma precedensu
Według mec. J. Synowca, władze gminy będą musiały wpłacić 100 tys. zł za tzw. wpis sądowy. Mówi, że to strata pieniędzy, bo - jego zdaniem - sąd zawiesi rozpoznanie spawy do rozstrzygnięcia karnego. Zdaniem sekretarza Urzędu Miejskiego Tadeusza Jankowskiego, wniosek nie ma nic wspólnego z rozpoczynającą się kampanią wyborczą. Władze planowały to już dawno temu nie wiedząc, że burmistrz zamierza znowu ubiegać się o urząd. Komisarz wystąpił z wnioskiem w trybie pracowniczym, dlatego zapłacił w sądzie tylko 40 zł.
Zobacz też: Burmistrz Międzyrzecza wraca do gry. Czy będzie rozdawać karty?
- Burmistrz nie zadeklarował publicznie, że startuje w wyborach. Dlatego zarzut o wyborczym charakterze wniosku jest absurdalny. To normalne, że poszkodowany pracodawca domaga się od pracownika rekompensaty za spowodowane przez niego szkody. Roszczenia opieramy na ustaleniach organu powołanego do kontroli - twierdzi.
Poproszony przez nas o komentarz wiceprezes Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. Roman Makowski powiedział, że nie słyszał o podobnej sprawie w swojej karierze, choć pracuje w zawodzie od ponad 20 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?