Od kilku dni na ekranach kin możemy oglądać komedię obyczajową "Skrzydlate świnie" (w zielonogórskim Cinema City już jest, w gorzowskim Heliosie ma niedługo być). Z założenia miał to być największy polski film o kibicach. Niestety okazał się zupełnie oderwany od prawdziwych realiów kibicowskich w naszym kraju. W czasie filmu czułem się, jakbym oglądał jeden z odcinków "M jak Miłość". Czekałem tylko, kiedy bracie Mroczkowie wyskoczą ogoleni na łyso, w bluzach "Pitbulla" i z zaciśniętymi pięściami.
O nowym filmie Anny Kazejak oraz o wielu koncertach, spektaklach w regionie przeczytasz w piątkowym drukowanym wydaniu "Gazety Lubuskiej" na kolumnach "Co Gdzie Kiedy"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?