Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu przeszkadzają krasnale z Przyborowa?

(dd)
Na terenie zgromadzone są elementy pieców, które zostaną ponownie wykorzystane, a nie złom
Na terenie zgromadzone są elementy pieców, które zostaną ponownie wykorzystane, a nie złom fot. Mariusz Kapała
Do redakcji wpłynął anonimowy list pełen zarzutów przeciwko przedsiębiorcy z Przyborowa. Czy to realna skarga mieszkańców, czy może knowania konkurencji?

List jest podpisany: "mieszkańcy Przyborowa", dlatego trudno sprawdzić jego wiarygodność.

Czytamy w nim m. in.: W Przyborowie działa zakład produkcji krasnali pani E. B. "Holms" i składnica złomu pana P. P. (dane do wiadomości redakcji ,,GL'') "Celsjusz technika grzewcza". (...) Palą w piecach różnymi odpadami. Jeden piec ma ogromny komin zdejmowany przy ogrodzeniu. Pan P. ma chyba z dziesięć samochodów, które dużo jeżdżą. Ze złomu i krasnali kurzy się i śmierdzi. Obok byłego tartaku przy wylocie drogi na Lipiny przy starej hali czyszczą piaskiem zardzewiałe piece, kurzą i zatruwają glebę. (...) Taka działalność nie powinna być tam, gdzie obok mieszkają ludzie. To nie jest teren przemysłowy.

Ponadto autorzy listu pytają władz, do których również skierowali pismo, czy przedsiębiorca ma niezbędne pozwolenia oraz czy płaci wszystkie konieczne opłaty.
Okazuje się, że zakład produkcji krasnali również należy do pana P. Spytaliśmy kilkoro mieszkańców Przyborowa, co sądzą o jego działalności. Żadnemu nie przeszkadzała.

- Ja nie czuję smrodu z zakładu produkującego krasnale. Jak jest ciepło, to może troszkę, ale to nie jest bardzo uciążliwe - przyznaje kobieta wychodząca ze sklepu spożywczego.

Dziwne te zarzuty

Postanowiliśmy sprawdzić, co na temat zarzucanych przedsiębiorcy czynów ma do powiedzenia zainteresowany. Był zdegustowany anonimem, ale zgodził się odpowiedzieć na wszystkie pytania.

- Żaden mieszkaniec Przyborowa nie przyszedł do mnie i nie poskarżył mi się prosto w oczy. Dziwi mnie, że jeżeli komuś coś nie pasuje, od razu zgłasza to gazecie. Chyba nie taka powinna być kolejność - mówi rozgoryczony przedsiębiorca. - Co do pierwszego zarzutu o paleniu w piecach odpadami muszę wyjaśnić, że palimy tylko ekogroszkiem. Nie rozumiem, komu przeszkadza komin, który stoi przy ogrodzeniu. Przecież to tylko rura - mówi. - Nie rozumiem też skargi na samochody.

Właściciel zakładu podkreślił, że nie ma złomowiska, a składuje tylko elementy członów piecowych, które ponownie wykorzystuje. Przyznaje się jednak do czyszczenia pieców przy wylocie drogi na Lipiny.

- Robimy to nie bezpośrednio na ziemi, a na betonowej posadzce hali. Nie zanieczyszczamy więc gruntu - wyjaśnia.

Czarno na białym

Przedsiębiorca pokazał też dokumenty z ostatniej kontroli Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Zielonej Górze z lipca 2007 r. Wyniki badań czarno na białym mówią, że związki chemiczne wykryte w powietrzu są w stężeniach nawet mniejszych od obowiązujących norm.

To tylko zapachy, a nie trujące wyziewy. Kolejna kontrola z sanepidu będzie w tym roku. Podobnie jak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. Okazuje się, że na produkcję krasnali nie jest wymagana specjalna zgoda, wystarczy pozwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej. Pan P. stwierdził, że dokonuje koniecznych opłat do budżetu gminy. Niestety nie byliśmy w stanie tego sprawdzić w urzędzie gminy Nowa Sól ze względu na urlop osoby za to odpowiedzialnej.

- Nie sądzę, żeby list napisali mieszkańcy Przyborowa. Wiele w nim oznak na to, że to raczej pomówienia ze strony konkurencji - uważa przedsiębiorca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska