Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu tuńczyka? Kooomu, kooomu?! (zdjęcia)

Redakcja
fot. Dariusz Chajewski
Co prawda fachowcy mówią o trzech słynnych targach w Palermo, ale my mieliśmy wrażenie, że pół miasta to jeden wielki bazar. I właśnie to jest chyba najbardziej arabski akcent w stolicy Sycylii. Ślad wyraźniejszy niż ten pozostawiony w architekturze.
Wieczorem bazary w Palermo zamieniają się w jedną wielką garkuchnię

Komu tuńczyka? Kooomu, kooomu?!

Uwielbiam bazary. Moim zdaniem tutaj, jak nigdzie indziej, można poznać smak i zapach kraju, w którym jestem. Byliśmy już na targu w Funchal. Teraz wybierzmy się na bazar, a raczej co najmniej trzy bazary w stolicy Sycylii, czyli w Palermo. Można powiedzieć, że zanim się bazar dostrzeże to wcześniej je usłyszymy. Przede wszystkim za sprawą przeciągłych zaśpiewów sprzedawców zachwalających - jeden przez drugiego - swój towar. Podobno "wyśpiewują" rymowanki, ale niestety nie znam włoskiego, a tutaj jeszcze sycylijski dialekt. Nawiasem mówiąc miałem wrażenie, że na dobrą sprawę miasto to jest jednym wielkim bazarem. Niezwykły jest na przykład widok oblepionych straganami kościołów. A ponieważ panuje tutaj totalny chaos, stosy skrzynek, naci, odrzuconych owoców trudno oprzeć się wrażeniu bałaganu, wręcz śmietnika.

Najsłynniejszy z bazarów to oczywiście Ballaro i jak każdy przypisany jest do jednej ze starych dzielnic zlokalizowanych wokół Quattro Canti. Bo mamy bazar Vucciria w dzielnicy o tej samej nazwie, bazar Capo w części miasta o nazwie Capo. To najstarszy bazar w Palermo - działa nieprzerwanie podobno od 1100 lat! Ballaro to targowisko dzielnicy Albergheria, którego stragany obsiadły labirynty wąskich uliczek. Nazwa pochodzi od arabskiego suq al Balharâ (Balharâ - wioska pod Palermo, skąd pochodzili kupcy). Wieczorem najlepiej prezentuje się rozświetlony bazar Vucciria, a w ciągu dnia najgwarniejszy Ballaro. Na tutejszych bazarach największe wrażenie robiły na nas ogromne tuńczyki oraz niesamowity wybór rozmaitych orzechów oraz oliwek. Przyprawy, owoce, stosy karczochów... I jedzenie. Na przykład pakowany w bułki gulasz z podrobów lub gotowana śledziona...
I jeszcze jedna uwaga. Uważajcie na kieszonkowców. To nieodłączny element miejsc, w których jest wielu ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska